ja mam nadzieję, że ta osoba się pomyliła mówiąc "SM= Spi...a Młodość"...
O chorobie tej dowiedziałam się 26 listopada 2008 r. mając 23 lata ( nie było łatwo i nadal nie jest mając w głowie myśl SM), od lutego 2009 biorę betaferon i odpukać byłam tylko raz w szpitalu 17 grudnia 2008 r. (dlaczego tak dokładnie pamiętam te daty- okropność!!!) I mogę powiedzieć, że jak na razie to jestem wielką szczęściarą, bo jak na SM to jest bardzoooo dobrze ze mną!!! Pracuję na 3 zmiany, studiuję zaoczne, co tydzień imprezuję ze znajomymi, chodzę na aerobic, basen, tańczę
no ok czasami przesadzam i robię coś ponad swoje siły, organizm buntuje się troszeczkę i mam problemy ze wstaniem z łóżka np po "maratonie" w pracy w ciągu tygodnia robię 8 dni pracy, a potem jeszcze jadę na zajęcia...ale ja nie potrafię inaczej, to jestem ja i SM nie może mi tego zabrać!!!!! Pełna życia, uśmiechu, optymizmu, gadulska i niektórzy twierdzą, że na dodatek z ADHD
Nie powiem, że było łatwo i nadal nie jest- może nie fizycznie ale psychicznie była tragedia, katastrofa....ktoś taki pełen życia i optymizmu dostał cios w plecy...ale kurcze przyjaciele pomogli wyciągnąć nóż i pomogli zabliźnić rany, nie pozwolili zamknąć mi się w 4 ścianach, ale najważniejsze to ja zrozumiałam, że nie mam wyjścia i muszę żyć! choćby dla nich w ramach podziękowania za to co dla mnie zrobili i robią codziennie
A JA ZROBIę WSZYSTKO ABY NIE SPEŁNIŁO SIę SM= Spi...a Młodość!!!!!!!!! Bo ja mam zamiar mieć cudowną młodość pełną fantastycznych przeżyć i wspomnień !!!
3majcie się!!!!!!