Cześć wszystkim
. Jeśli chodzi i leczenie to własnie skonczyłam Betaferon (pare dni temu) niestety troche przymusowo bo zaczełam już wymiotować z bólu nocami (a raczej jestem wytrzymała taki mi się wydaje). Jestem chuchro raptem 48kg i nie było juz miejsc gdzie by aż tak nie bolało ale wbijałam dalej aż organizm sam powiedział nie. Wogóle dowiedziałam sie na 2 miesiące przed skonczeniem ze reszta miała pistolety
lekarz zapomniał mi powiedzieć.... Rety jak te zastrzyki potrafią na psychike wejść noooo mocno. Raczej poczucie obrzydzenia i wstrętu do samej siebie przy robieniu zastrzykow nie jest miłe a rano po tych objawach grypopodobnych cieżko się było rozbujać no ale trzeba było. Właśnie wróciłam z Warszawy z rezonansu i normalnie jak chodze siusiu 100 razy godzine i nie moge dłużej wytrzymać to teraz nie byłam 10 godz w toalecie
. Ale w sumie chyba można byc spiętem po 8 godzinach za kierownicą.... Wcześniej też byłam ale zeby tak. Robiłam badania i nie mam infekcji. Wy też tak macie z pęcherzem? czy może smowcy już tak mają... Rety ja to się zawsze rozpisze
a na tą stronke zajrze tylko zjem obiadek