Pomocy!?

Indywidualne początki choroby chorych na SM

Moderator: Beata:)

magdazaplata
Posty: 42
Rejestracja: 2009-09-01, 22:08
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

Postautor: magdazaplata » 2009-10-27, 20:45

wiesz w srodku brakuje mi optymizmu... boje sie strasznie bo tak jak napisalam wyzej nie wiem nawet czego bym chciala.. co bym chciala uslyszec. wiem tylko to co ty napisalas ze jestem niezdiagnozowana i zdiagnozowana w innym kierunku i tak na razie sobie musze zyc.. i czekac, nawet nie wiem jak dlugo bo to wszytko moze trwac latami albo moze byc wynik ok a moj neurolog moze stwierzic ze zostawia ten temat..

marcjanna
Posty: 41
Rejestracja: 2009-10-24, 11:06
Lokalizacja: Wielkopolska

Postautor: marcjanna » 2009-10-27, 23:53

Wiem, co to codzienny strach...Przed diagnozą, której nie ma, albo jest jedna - nerwica i idź Pani do psychologa...
http://zpieprzykiem.blox.pl - o zmaganiach z samą sobą

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2009-10-28, 09:08

Jak myslicie ,ze inni pogodzili sie z diagnoza i sa pełni optymizmu to jestescie w błedzie ,to tylko pozory ,co siedzi we mnie, tego nie chcecie wiedziec sory za szczerosc :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

marcjanna
Posty: 41
Rejestracja: 2009-10-24, 11:06
Lokalizacja: Wielkopolska

Postautor: marcjanna » 2009-10-28, 09:13

Ale piszecie tutaj, niektórzy, z takim humorem, wewnętrznym spokojem, uśmiechem, który podziwiam. Ja panicznie boję się albo braku diagnozy albo diagnozy strasznej, paraliżuje mi to życie, trudno skupić mi się w szkole - o zaległościach nie wspomnę. A w maju matura. Całe dnie ryczę, choć wiem, że to nie pomoże, to nie potrafię być silna, bo mama też płacze (z innych powodów), całe dzieciństwo płakałam z powodu rozwalającej się rodziny, moich kompleksów, a teraz to...
Pewna kochana kobieta zawsze mówi nam, że Bóg nas doświadcza, bo nas kocha i z Jego pomocą będziemy silne, pokonamy trudność. Ale dlaczego...dlaczego inni są zdrowi i szczęśliwi, wszyscy wokół potrafią się śmiać, cieszyć, żartować...
http://zpieprzykiem.blox.pl - o zmaganiach z samą sobą

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2009-10-28, 09:43

Ta kobieta ma świeta racje ,jedyne czego nauczyła mnie choroba to, płacz ,pokora ,dostrzeganie takich wartosci w zyciu ,o których kiedys wogóle nie myslałam :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

dante
Posty: 98
Rejestracja: 2009-10-09, 20:16
Lokalizacja: Świecie

Postautor: dante » 2009-10-28, 11:25

PODZIWIAM WAS.Ja już czasami nie mam siły odpisywacz na to co chciałabym powiedzieć po przeczytaniu waszych postów.Zastanawiałam się czy tylko ja tak negatywnie odbieram swoje dolegliwości ale niektórzy na forum mają tak samo.Ostatnio od neurolog usłyszałam ze jak nie poprawi mi się nastawienie do choroby i moje ciągłe pytania to położy mnie na obserwację do psychiatryka.ZA DUŻO SIę PYTAM DLACZEGO???????????
nowa internautka

marcjanna
Posty: 41
Rejestracja: 2009-10-24, 11:06
Lokalizacja: Wielkopolska

Postautor: marcjanna » 2009-10-28, 11:42

Tak jak ja, mój stan umysłowy jest fatalny, wczoraj zabolała mnie głowa i już myślałam, że mam wylew, momentalnie skóra zaczęła mnie piec i poszło. Od dwóch miesięcy żyję w niewiedzy i strachu przed tym, co mi jest - przed diagnozą, do tego wysłuchuję, jaka to jestem nieudana, że wszyscy mnie zostawią i będę leżeć w psychiatryku. Sił BRAK.
http://zpieprzykiem.blox.pl - o zmaganiach z samą sobą

Halina
Posty: 2372
Rejestracja: 2009-01-06, 11:51
Lokalizacja: śląskie
Kontaktowanie:

Postautor: Halina » 2009-10-28, 11:45

renia1286 pisze:Jak myslicie ,ze inni pogodzili sie z diagnoza i sa pełni optymizmu to jestescie w błedzie ,to tylko pozory ,co siedzi we mnie, tego nie chcecie wiedziec sory za szczerosc

Ja tak jak Renia napiszę "... nie chcieli byście wiedzieć , bo to wyjątkowo nircenzuralne" więc tylko w ironiczno uszczypliwej forrmie dajemy po sobie poznać, że wcale nie pogodziliśmy sie z losem.
dante pisze:Ostatnio od neurolog usłyszałam ze jak nie poprawi mi się nastawienie do choroby i moje ciągłe pytania to położy mnie na obserwację do psychiatryka.ZA DUŻO SIę PYTAM DLACZEGO???????????
- zmień panią neurolog 8-). Ona jest niebezpieczna!

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2009-10-28, 11:54

Ja niestety tez tak mam ,jestem upierdliwa ze az wstyd ,to chyba ze strachu .Zadaje lekarzom mnóstwo pytan ,słysze bzdurne [moim zdaniem] odpowiedzi ,zadnego zrozumienia pytam duzo ,bo chce wiedziec ,oni nie powiedza bo tez niewiele wiedza ,tylko udają ze wiedza i udaja ze lecza . Casami tez tutaj boje sie zadawac pytania ,bo nie wiem czy nie bedzie głupie i nie wyjde na idiotke jak u lekarzy :roll:
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

Ania W.
Posty: 6335
Rejestracja: 2009-07-11, 17:19
Lokalizacja: Głogów /dolnośląskie

Postautor: Ania W. » 2009-10-28, 12:04

Renia możemy podać sobie ręce. Mnie też lekarze cosik nie lubią, bo za dużo pytam i drąże, a często nawet podważam ich diagnozę. W ten sposób zraziłam sobie panią ordynator.
Dlatego przestałam chodzic po lekarzach, po co sie mam denerwować. :-)
Sama na własną rękę szukam, jakie jeszcze badania mogłabym zrobić.
Lekarze wykluczyli boreliozę, ale to dzięki forum dowiedziałam się,ze badań nie można robić jak się bierze sterydy. Czemu żaden lekarz nie powiedział?
I jak im wierzyć?

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2009-10-28, 12:06

Posłuchaj Halinki Dante zamien tą panią na lepszy model , zamiast cie straszyc psychiatrykiem powinna sama spróbowac najpierw ,zeby wiedziec czy to Ci pomoze :lol:
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

dante
Posty: 98
Rejestracja: 2009-10-09, 20:16
Lokalizacja: Świecie

Postautor: dante » 2009-10-28, 13:36

Łatwo powiedzieć zmień lekarza .To już 3 neuro.Nie ma ich więcej tutaj.Na prywatę mnie nie stać.Chodzę do niej tylko po recepty.
nowa internautka

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2009-10-28, 13:58

Ja po recepty chodze do rodzinnego ,przynajmniej mnie nie wnerwia ,po co mi neurolog skoro leku na to i tak nie ma ,a to co jest dla mnie dobre to ja sama i rodzinny wie ,jak jest żle to i tak trzeba do szpitala .Tylko nie sugeruj sie moja opinia ,moze tobie neurolog bardziej pomaga niz mnie .
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

Ania W.
Posty: 6335
Rejestracja: 2009-07-11, 17:19
Lokalizacja: Głogów /dolnośląskie

Postautor: Ania W. » 2009-10-28, 14:07

Skoro masz chorobę przewlekłą i potrzebujesz tylko recepty to wystarczy tylko rodzinny.
Ja również do neurologa nie chodzę. Mój mąż w przychodni zostawia zlecenie, co mi potrzeba i na drugi dzień odbiera w okienku recepty. Nie tracimy czasu i nerwów.

magdazaplata
Posty: 42
Rejestracja: 2009-09-01, 22:08
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

Postautor: magdazaplata » 2009-10-28, 14:27

Ja do neurologa chodze srednio 1x 2mies. tak to dzwonie tylko po kazdym napadzie:P po rrecepty chodze do rodzinnej, no chyba ze zdazy sie tak ze lece do szpitala na obesrwacje (po napadzie) to wtedy na wizyte ide, tak to tez chodze rzadko.. tylko na zwiekszanie dawko lekow i kontrole.

ja sie po prostu boje ze jezeli wyjdzie wszystko ok, to moj lekarz odlozy ta sprawe (tych wszystkich dretwien, problemow z zwrokie itd.) i ebdzie mial to gdzies.. oczywiscie Bogu dziekowalabym jezeli jest wszystko wporzadku!! ale ja chce zeby to sie skonczylo!!


Wróć do „Początki choroby”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 117 gości