Pobyt w szpitalu

Indywidualne początki choroby chorych na SM

Moderator: Beata:)

Aśka
Posty: 1192
Rejestracja: 2009-12-03, 15:06
Lokalizacja: stąd

Postautor: Aśka » 2010-03-06, 00:43

Amber, co tam u Ciebie słychać? Już po pobycie w szpitalu?

Pozdrawiam :-)

Amber
Posty: 35
Rejestracja: 2010-02-12, 01:00
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Amber » 2010-03-12, 11:55

Dopiero dzisiaj usiadłam do komputera, bo miałam po punkcji okropny zespół popunkcyjny (który jeszcze trwa, ale już da się żyć). No cóż..... pobytu w szpitalu nie wspominam miło. Nie mam zastrzeżeń co do lekarzy, naprawdę się starają i są bardzo sympatyczni, ciepli, cierpliwie wszystko wyjaśniają zarówno pacjentowi, jak i rodzinie. I dla tych lekarzy warto tam iść :)

Ania W.
Posty: 6335
Rejestracja: 2009-07-11, 17:19
Lokalizacja: Głogów /dolnośląskie

Postautor: Ania W. » 2010-03-12, 14:13

Ważne, że już jesteś po wszystkim i wśród swoich...Dojdziesz do siebie. :-)

Pozdrawiam.

Babetka
Posty: 6
Rejestracja: 2010-05-18, 11:02
Lokalizacja: Łódź

Postautor: Babetka » 2010-05-18, 16:19

Całkiem wesoły temat zrobił sie z Pobytu w szpitalu. Ja tez pełno miałam takich zabawnych scenek. Przez 2 noce leżałam na korytarzu i miałam święty spokój , słuchawki na uszy , raz na dobe solumedrol i luz , cały wielki korytarz dla mnie i innych z korytarza. Do łazienki bez problemu bo zaraz w pokojach obok były. Klapki obowiazkowe. Co do ubrań i w ogóle rzeczy króre zabiera się do szpitala szczegółowo napisane w tym temacie tylko drobna ale ważna uwaga : Po powrocie należy dobrze odkazić albo nie zabierać tylko od razu wyrzucić. Ja po 3ech tygodniach od pobytu w szpitalu zachorowałam na ospe wietrzną. Odwiedzających była cała masa , małe dzieci i w ogóle nie rozumiem że normalnie to ludzie nie chca przyjść na kawę a do szpitala wszyscy idą w odwiedziny. To jest krępujące i bardzo męczy nie dość że badania to jeszcze ciągle goście swoi i obcy roznoszący wirusy i bakteria tam i z powrotem.
Drugiej nocy z sali obok w środku nocy wywieźli starszą pacjentkę. Jak sie zapytałam to powiedzieli : Już do nas nie wróci :-( I rano powiedzieli że mam iść na salę a ja nie bo mi dobrze na korytarzu ale nie miałam wyjścia. W pokoju warunki towarzyskie, tv ale okazało się że jest internet bezprzewodowy to notebooka zamówiłam z domu i wszyscy korzystali. Leżałam na odremontowanej Neurologii w Barlickim to tam nawet na korytarzu warunki lepsze niż w pokojach w innych szpitalach widziałam.

Babetka
Posty: 6
Rejestracja: 2010-05-18, 11:02
Lokalizacja: Łódź

Postautor: Babetka » 2010-05-18, 16:25

Było pytanie o to co zabrac do szpitala . Chyba nikt nie wspomniał żeby zabrać poprzednie wypisy i badania szczególnie świeże żeby drugi raz się nie męczyć :lol: na badaniach i nie nadwyrężac NFZ ;) :1:

Pati
Posty: 5
Rejestracja: 2010-06-02, 17:19
Lokalizacja: warszawa

Postautor: Pati » 2010-06-02, 17:27

Witam wszystkich, Ja nie jestem chora na SM, ale mojego brata zdiagnozowali miesiąc temu w Instutucie Psychiatrii i Neurologii. Wypuścili go ze szpitala i teraz ma czekać na wizytę w poradni chorych na SM, która będzie dopiero za 2 miesiące!
Niestety wczoraj mój brat dostał chyba rzutu - ma problemy z chodzeniem i wzrokiem. Nie wiem co robić??? Na pogotowie nie zadzwonię, bo oni raczej nic nie pomogą... Czy jest jakieś specjalne pogotowie dla chorych na SM??? Gdzie mam dzwonić???

Będę bardzo wdzięczna za pomoc ...

Pati

Halina
Posty: 2372
Rejestracja: 2009-01-06, 11:51
Lokalizacja: śląskie
Kontaktowanie:

Postautor: Halina » 2010-06-02, 17:30

Najlepiej zgłoście się na ostry dyżur neurologiczny; pełnia szczęścia by była, gdyby trafilo się na oddziale, gdzie brat był diagnozowany.

Pati
Posty: 5
Rejestracja: 2010-06-02, 17:19
Lokalizacja: warszawa

Postautor: Pati » 2010-06-02, 18:00

Halina, dziękuję Tobie bardzo za pomoc. Nie wiedziałam że IPiN ma ostry dyżur. Jeszcze tak mało wiem.... To jest trudne.... chcę pomóc a nie wiem jak :(

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2010-06-02, 18:31

Pati, brat musi trafić do szpitala, nie ważne jak.
Wezwijcie karetkę a oni odwiozą brata tam, gdzie jest ostry dyżur,
albo zawieżcie sami na pogotowie
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.


Wróć do „Początki choroby”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 95 gości