Pobyt w szpitalu
Moderator: Beata:)
Amber pisze:O rany nie miałam pojęcia, że za TV się płaci - i to drogo, bo 2 zł za godzinę wychodzi drogo. Jakby tak chcieć obejrzeć film na TVN (gdzie same reklamy trwają po 15 minut) to by trzeba było z 6 zł.
Za 6 zł. to o ile mnie pamięć nie zawodzi to jakieś 8 godzin oglądania
Amber pisze:Ale niezależnie od tego TV sobie raczej odpuszczę, bo, jak pisałam, trochę mam problemy jeśli chodzi o przebywanie wśród obcych, a pewnie bywają zażarte dyskusje na temat wyboru programu, to dla mnie tylko nerwy by to oznaczało.
Lepiej weź kilka dwojek, jak się nie dorzucisz to panie wtedy będą krzywo patrzeć.
A tak całkiem serio może będą na tyle chore, że będzie cisza w pokoju...
Amber pisze:W komórce mam radio, muszę poszukać tylko słuchawek do tego.
Dobry pomysł, ja sobie ulubionego radyjka słuchałam.
Amber pisze:A jeśli po 22.00 gaszą światła, to czy można mieć swoją lampkę do czytania? Ja chodzę spać później, chociaż może w szpitalu będzie inaczej.
Nad łożkiem w szpitalu są takie małe lampki. Po prostu zapytaj współtowarzyszki czy im nie będzie przeszkadzać światełko. Raczej nie powinno.
Amber pisze:A nie jest tak głupio jeść coś dobrego z domu, jeśli inni nie będą jeść? Czy jest jakaś etykieta szpitalna?
Paniom mężowie, dzieci, wnuki przynoszą różne frykasy.
W dobrym tonie można poczęstować, podzielić się.
Ja jadałam przy stoliku i namawiałam panie by wyszły z łoźka i zasiadły razem ze mną.
Ja ostatnio miałam luksus i leżałam sama w pokoju 1-osobowym zero wymuszonych rozmów ze współlokatorami, chrapania nad uchem i tolerowania innych dziwnych zachowań ale i tak polecam wziąć ze sobą odtwarzacz mp3 bo na oddziałach bywa czasem głośno. Miałam też laptopa więc śmigałam z filmami, niestety bez neta ale teraz zaopatrzę się w bezprzewodowy, tak na wszelki wypadek - choć nie planuje pobytu w szpitalu
"Większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę." Frank Zappa
Ja ostatnio ,miałam fajną paczke na sali ,nie chcieli mnie puscic do domu ,ordynator proponowałgrajków pod okno bylebym tylko została twierdził ze przy mnie pacjentki szybciej zdrowieją ,śmiałysmy sie nieraz do pózna ,pielęgniarki zaglądały co sie dzieje.Ja nie ruszam sie bez kawy , grzałki i sudoku -reszta -ściągnij od AniW,no i troche humoru nie zaszkodzi
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
To byłby fajny temat-najzabawniejsze pobyty w szpitalu
Mnie się przytrafiło mieć na sali starszą Panią po jakimś udarze(miała mieć robioną angioplastykę ale tętnic szyjnych),i ta pani totalnie przestawiała wyrazy i literki.
Nie wiem dlaczego ,ale świetnie ją rozumiałam
Chłop nie zawsze wie o co mi biega,ale to norma..
Robiłam lekarzom za tłumacza-było super.
Mnie się przytrafiło mieć na sali starszą Panią po jakimś udarze(miała mieć robioną angioplastykę ale tętnic szyjnych),i ta pani totalnie przestawiała wyrazy i literki.
Nie wiem dlaczego ,ale świetnie ją rozumiałam
Chłop nie zawsze wie o co mi biega,ale to norma..
Robiłam lekarzom za tłumacza-było super.
.... niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!... EF 4
-
- Posty: 1425
- Rejestracja: 2008-10-17, 12:04
- Lokalizacja: wlkp
jak jest w miare normalny oddzial nie jest zle..ja spalam w pizamce a w dzien w dresie chodzilam, nie dla mnie chodzenie w pizamie zle sie jakos czuje w tym.
telewizor na pieniadze niestety ale zawsze sie mozna zlozyc, u mnie akurat jest tak ze jest swietlica i osobny telewizo;) w razie gdyby wszyscy chcieli ogladac mode na sukces a tak to tez razde odtwarzacz mp3 zmuzyka, jakas ksiazke, czesto lubilam do bufet zejsc i cos zjesc jak obiad nie byl znosny iodwiedziny jak najwiecej odwiedzin zeby czas zlecial
' czas jest tez urozmaicany badaniami ..
co do roznych rzeczy ktore wziasc to wiadomo szampon, szczotka do zebow, pasta papier toaetowy, zel pod prysznic,krem do twarzy, suszarka do wlosow, pizama, ciuchy na przebranie, klapki czy inne obuwie. ja to nawet bralam tusz do rzes i puder mnie wyprawa do szpitala to jak na wakacje
telewizor na pieniadze niestety ale zawsze sie mozna zlozyc, u mnie akurat jest tak ze jest swietlica i osobny telewizo;) w razie gdyby wszyscy chcieli ogladac mode na sukces a tak to tez razde odtwarzacz mp3 zmuzyka, jakas ksiazke, czesto lubilam do bufet zejsc i cos zjesc jak obiad nie byl znosny iodwiedziny jak najwiecej odwiedzin zeby czas zlecial
' czas jest tez urozmaicany badaniami ..
co do roznych rzeczy ktore wziasc to wiadomo szampon, szczotka do zebow, pasta papier toaetowy, zel pod prysznic,krem do twarzy, suszarka do wlosow, pizama, ciuchy na przebranie, klapki czy inne obuwie. ja to nawet bralam tusz do rzes i puder mnie wyprawa do szpitala to jak na wakacje
-
- Posty: 1425
- Rejestracja: 2008-10-17, 12:04
- Lokalizacja: wlkp
-
- Posty: 1425
- Rejestracja: 2008-10-17, 12:04
- Lokalizacja: wlkp
Taaak...Panowie na oddziale-to osobny rozdział
Zdarzyło się tak:Neurologia w Trn znajduje się na parterze,a na tyłyłach jest balkon wychodzący(zależy w którą stronę patrząc)-na cmentarz albo w pola
W czasie mojego pobytu panowało na oddziale bezkrólewie-odeszła p.ordynator po 40 latach trzymania strrrrasznego reżimu,zaś p.doktor p/o obowiązki poszła sobie radośnie na urlop.
Pan Kaziu(jakże wdzięczne imię) czekał na wyniki badań na borelkę.Lat chyba 28,wzrost 204(zawsze uważał ze jest niewidoczny).
O zdrowie Pana Kazia dbał TATUŚ.Jako ze był to czas po sianokosach,i udało im się za dobra cenę sprzedać traktor,panowie przez dziurę w siatce pieczołowicie poszerzaną przez kolejnych pensjonariuszy-uciekinierów...dali nogę..
Godzina,druga-nie ma.Wieczorem piguła chce zamykać balkon ,ja się kręcę niespokojnie żeby jeszcze zostawiła bo mi duszno..
Godz.21 przez balkon wpełza totalnie zalany Tatuś,i zaholowany przezemnie do dyżurki bełkota:Siostro-bo Kaziu leży na cmentarzu
Autentyk-Kaziu przeżył
Zdarzyło się tak:Neurologia w Trn znajduje się na parterze,a na tyłyłach jest balkon wychodzący(zależy w którą stronę patrząc)-na cmentarz albo w pola
W czasie mojego pobytu panowało na oddziale bezkrólewie-odeszła p.ordynator po 40 latach trzymania strrrrasznego reżimu,zaś p.doktor p/o obowiązki poszła sobie radośnie na urlop.
Pan Kaziu(jakże wdzięczne imię) czekał na wyniki badań na borelkę.Lat chyba 28,wzrost 204(zawsze uważał ze jest niewidoczny).
O zdrowie Pana Kazia dbał TATUŚ.Jako ze był to czas po sianokosach,i udało im się za dobra cenę sprzedać traktor,panowie przez dziurę w siatce pieczołowicie poszerzaną przez kolejnych pensjonariuszy-uciekinierów...dali nogę..
Godzina,druga-nie ma.Wieczorem piguła chce zamykać balkon ,ja się kręcę niespokojnie żeby jeszcze zostawiła bo mi duszno..
Godz.21 przez balkon wpełza totalnie zalany Tatuś,i zaholowany przezemnie do dyżurki bełkota:Siostro-bo Kaziu leży na cmentarzu
Autentyk-Kaziu przeżył
.... niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!... EF 4
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 161 gości