Początki leczenia

Indywidualne początki choroby chorych na SM

Moderator: Beata:)

Ewula
Posty: 9
Rejestracja: 2010-10-13, 08:53
Lokalizacja: Gliwice
Kontaktowanie:

Początki leczenia

Postautor: Ewula » 2010-10-13, 10:53

Witam:) Mój chłopak, z którym jestesmy i mieszkaamy razem przez przeszło 4 latka ma sm, dowiedzielismy się w te lato, zaraz jak wróciliśmy z wakacji.... na poczatku szok, ale potem człowiek sie przyzwyczaja;) wiem jedno chcę z nim byc i pomagac mu z całych sił!!! po trzech miesiącach zrobił rezonans, niestety tamto sie nie poprawiło i nowa plama, więc mamy sie teraz zdecydowac na leczenie....jakies dwa programy do wyboru, wczoraj przeczytalismy jeden, oj za ciekawie nie wyglada, te wszystkie nieporzadane skutki. A wiecie co jest najgorsze, od dwóch miesięcy staramy sie o dzidziusia, no a teraz jak zdecyduje sie leczyc interferonem to koniec przez najblizsze dwa lata jak nie wiecej o starania, a czas ucieka. Narazie mam jakiegos doła, ale wiem ze musze być silna, dla mojego Adasia:) napiszcie proszę o waszych doświadczeniach w leczeniu.... dla nas jest to wszystko nowe.....dzięki
Ostatnio zmieniony 2010-10-13, 10:55 przez Ewula, łącznie zmieniany 1 raz.

Łukasz
Posty: 3317
Rejestracja: 2010-04-06, 16:27
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: Łukasz » 2010-10-13, 14:43

Ewula, super że jesteście razem i wspierasz go z całych sił to jest bardzo ważne. Co do leczenia to wiesz nie ma się nic do stracenia, trzeba próbować wszystkiego a skutki uboczne to jak w każdym leku mogą wystąpić a nie muszą. Zawsze gdyby coś się działo to można odstawić. Ewula zastanówcie się dobrze, porozmawiajcie z lekarzem i zobaczycie będzie dobrze, pozdrawiam :-)
"Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada ale na tym, że potrafi się podnosić."

Ewula
Posty: 9
Rejestracja: 2010-10-13, 08:53
Lokalizacja: Gliwice
Kontaktowanie:

Postautor: Ewula » 2010-10-13, 15:07

wiem że musi być dobrze;) a zaraz lepiej na duszy jak ktoś własnie tak napisze...czasem zycie potrafi nas zaskoczyć, ale nie wolno sie poddawac;) tylko to wszystko jeszcze poukładac w główce....

Łukasz
Posty: 3317
Rejestracja: 2010-04-06, 16:27
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: Łukasz » 2010-10-15, 23:04

Tak życie bywa zaskakujące, i pamiętaj na spokojnie podejmujcie wszystkie decyzje, rozpatrzcie wszystkie za i przeciw, trzymam za Was kciukasy :-)
"Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada ale na tym, że potrafi się podnosić."

Awatar użytkownika
cortez
Posty: 1090
Rejestracja: 2010-10-02, 23:40
Lokalizacja: Legnica
Kontaktowanie:

Postautor: cortez » 2010-10-16, 09:25

Ewula, sprawa warta głebokiego zastanowienia. Cieszę się , że jesteś ze swoim mężczyzną , i go wspierasz-nie ma nic ważniejszego dla człowieka z taką diagnozą!!! Dziecko to świetna sprawa, i wśród wszystkich za i przeciw musisz mieć świadomość jaki może być przebieg SM, a jakiekolwiek problemy z ciążą , i dzieckiem mogą być wielkim obciążeniem dla Ciebie.
Życzę powodzenia, dużo pozytywniej energii, i zdroooowia!!!!!!
To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące.
— Paulo Coelho

niusiek84
Posty: 1430
Rejestracja: 2010-07-31, 11:13
Lokalizacja: Mazury
Kontaktowanie:

Postautor: niusiek84 » 2010-10-16, 11:28

Ewula, jesteśmy w podobnej sytuacji. W te lato wszystko się zaczęło i diagnoza w ciągu 3 miesięcy. Hmm.... szanuje ludzi, którzy nie uciekają w obliczu choroby od ukochanej osoby tylko dlatego że sami się boją. Dla Ciebie jeszcze większy : nie podpisywałaś " papierów" na to żeby opiekować się osobą chorą. Mam na myśli cyrograf małżeński , który do czegoś "ponoć " zobowiązuje;-) :lol: ( tak zrozumiałam z Twojego postu jeśli żle to przepraszam) .
Wielu by się odwrócilo od takiej osoby przez nieobliczalność tej choroby. Dla nas no cóż; to był szok, łzy, w tamtych chwilach największe wyznania, pocieszania bo przecież mamy siebie a to najważniejsze. Życzę Wam powodzenia, wiary w lepsze jutro. :6: .

Awatar użytkownika
cortez
Posty: 1090
Rejestracja: 2010-10-02, 23:40
Lokalizacja: Legnica
Kontaktowanie:

Postautor: cortez » 2010-10-16, 11:49

niusiek84 pisze:Wielu by się odwrócilo od takiej osoby przez nieobliczalność tej choroby.

Dopisze kawałek mojej historii z początku SM. Nie miałęm tyle szczęścia. Moja ukochana sama wysyłała mnie do lekarza jak zaczęly się zawroty głowy, i oczopląs. Niestety to był okres kiedy chciała się rozstawać ze mną, i po wstępnej diagnozie zarzuciła mi przed naszą koleżanką że to próba wywołania listości w obliczu rozstania. To był nóż w plecy. A miałęm już kupiony bilet do irlandii, i wielkie plany w głowie. Irlandia była tylko tygodniową wycieczką,a na neurologii po powrocie mialem ogromnego doła-nikogo przy mnie nie było. Smutne ale prawdziwe.
To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące.
— Paulo Coelho

niusiek84
Posty: 1430
Rejestracja: 2010-07-31, 11:13
Lokalizacja: Mazury
Kontaktowanie:

Postautor: niusiek84 » 2010-10-16, 11:56

cortez81 kurka bo będe płakać :shock:

niusiek84
Posty: 1430
Rejestracja: 2010-07-31, 11:13
Lokalizacja: Mazury
Kontaktowanie:

Postautor: niusiek84 » 2010-10-16, 11:58

Widać nie byla Ciebie warta. Powodzenia. :-D .

Ewula
Posty: 9
Rejestracja: 2010-10-13, 08:53
Lokalizacja: Gliwice
Kontaktowanie:

Postautor: Ewula » 2010-10-18, 17:44

Dzieki wszystkim za te słowa....dużo lepiej na duszy jak sie to z siebie wyrzuci:)wiem że musimy sie trzymac i wierzę że będzie dobrze, jak jest nam dane być rodzicami później, no trudno najwidoczniej tak musi być:) nie wyobrażam sobie odejść od osoby z którą jestem,kocham, planuję przyszłość ...tylko dlatego że jest chora....nie oceniam, to moje skromne zdanie, że osoby takie nie są warte by być z drugą osobą. Dobrze że teraz dowiedziałeś się, lepiej wcześniej niż późno, bo bardziej boli. Na szczęscie sa na świecie osoby dla których liczy się to kim jesteś, a nie na co chorujesz, więc główka do góry:) pozdrawiam i trzymajcie się ciepło, bo na dworze coraz gorzej:)
Każdego dnia ze wschodem słońca dusza nasza budzi się na nowo...

koczi230
Posty: 1808
Rejestracja: 2009-08-04, 21:57
Lokalizacja: Lublin

Postautor: koczi230 » 2010-10-19, 09:52

Ewulko i drugie pół.oboje jesteście młodzi więc te drugie pół ma większe szanse na
doczekanie nowego skutecznego specyfiku.
"Na szczęscie sa na świecie osoby dla których liczy się to kim jesteś, a nie na co chorujesz"
i to się mnie podoba...tak trzymać
Cortez.nie ma tego złego...itd,itd., w telepatrzydle było pokazane młode stadło
oboje esemowate,poznali się w jakimś kurorcie
kto to wie ,może na habilitacji spotkasz pć odmienną która wywoła ten pozytywny obrót głowy...
Ewulko,jeszcze raz zwrócę się do Cię,nad Wisłą szpaki ćwierkają że wiosna za płotem
jeszcze tylko zima i już...trochę pozytywów
3-mta się ;-)
co w duszy,to i w oczach

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2010-10-25, 16:23

Ewula pisze:A wiecie co jest najgorsze, od dwóch miesięcy staramy sie o dzidziusia,


Ewulo, to jest najlepsze co może los Wam dać. :-)
Jako weteranka w SMie i już babcia, wiem co mówię.
Nie ma lepszego wspomagacza w leczeniu, niż osóbka dla której :
trzeba walczyć,
trzeba być uśmiechniętym,
trzeba wstać,
itd. itp.
powodzenia w staraniach i...NIE rezygnujcie :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

ewka1
Posty: 375
Rejestracja: 2010-10-31, 20:29
Lokalizacja: pomorskie
Kontaktowanie:

Postautor: ewka1 » 2010-11-04, 18:20

Ewulo to co tu wszyscy pisza jest cudowne!!!ja napisze Ci wierszem,ktory dostalam gdy w akademii stwierdzono u mnie Sm,a dostalam go od osoby rownie chorej. "Nawet nie wiesz ilejest w Tobie siły,nie wiesz ile mozesz zniesc i ile jeszcze dla Ciebie przygotowano.Nigdy nie spotyka nas wieksze nieszczescie niz to,ktore mozemy udzwignac.Twoje zycie jest na Twoja miare i nawet gdy cos przygniata Cie do ziemi pamietaj,ze od dna tez mozna sie oderwac".Jestes osoba o cudownym sercu wiec musi byc dobrze.


Wróć do „Początki choroby”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 284 gości