Strona 19 z 25

Moje początki/Wopa

: 2017-01-17, 10:45
autor: Wopa
Wszystko poprzechodziło.Od sylwestra przez 2 tygodnie byłem chory na zmutowaną wirusówkę. Początkowo przestraszyłem się , że wraca SM, ale jak dostałem temperatury 39 stopni, to wtedy okazało się, ze to normalna choroba. Dodatkowo człowiek się uczy całe życie. Okazuje się, że ze stopami mam problem jak chodzę w obcisłym obuwiu (zapewne moje objawy neurologiczne które zwsze występują na początku rzutów -coś zapewne jest uszkodzone) .Jak w luźnym wszystko zanika to o czym pisałem wcześniej. Pozdrawiam

Moje początki/Wopa

: 2017-01-17, 23:19
autor: Jukka
No to dobrze. A te problemy ze stopami w obcisłych butach to przypadkiem nie są problemy z krążeniem?

Moje początki/Wopa

: 2017-01-19, 13:48
autor: Wopa
Raczej nie. Bo ból jest na piętach od tyłu tylko wtedy gdy mam pięty oparte o podłoże i tylko przy pozycji leżącej. Jak stoję mimo, że przecież także na pietach jest oparcie stopy to nic mi nie jest.

Moje początki/Wopa

: 2017-08-19, 18:23
autor: Wopa
Pojawiam się kolejny raz. Co u mnie. W piątek 11.08 upał 37 stopni ja jadę ponad 350 km klimatyzowanym autem. Po drodze zatrzymałem się z wiadomej przyczyny. Dojechałem. Nic się nie dzieje. 13.08 powrót już przy normalnej temperaturze. Po przyjeździe czuję, że lekko zaczyna mi piec powyżej gardła. Z reguły u mnie jest to informacja, ze za kilka dni szykuje mi się potężny katar. Ale na następny dzień - poniedziałek - po obudzeniu zaniemówiłem. Zamiast głosu wydobywały się jakieś piszczenia. Zero jakiegokolwiek bólu, brak temperatury. Chciałem popołudniu podejść do mojego lekarza rodzinnego. Jednak lekarka miała urlop - bo wtorek święto. We wtorek głos mi wróciło - duża chrypka, ale z nosa się lała prawie woda. Brak innych objawów chorobowych np. temperatura czy złe samopoczucie. Zużyłem tego dnia dwa duże opakowania chusteczek higienicznych. Wieczorek zaczęła się jazda z kaszlem. Apogeum w nocy od 1.30 do 2.30 myślałem, że wypluję płuca. W środę lanie z nosa ustało. Została duża chrypka i niewielki kaszel. Lekarka mnie przebadała. Osłuchanie nic nie wykazało. Gardło, oskrzela ok. Leki: krople i psikanie gardła. W czwartek po lekach żadnej zmiany. Leje się z nosa, chrypka zamieniająca się w niemoc rozmawiania przy kilku rozmowach telefonicznych, lekki kaszel. I dodatkowo wydawało mi się, że zaczęła mnie piec twarz i stopy. W nocy o 1.30 powtórka z potężnym kaszlem. trwał także z godzinę. W piątek rano lekarka. Dalej oglądnięcie gardła i posłuchanie mnie z każdej strony nic nie dało. Decyzja: krople do nosa ze sterydami oraz antybiotyk przeciwwirusowy 5-dniowy. Po zażyciu nagle prawie wszystko przeszło. W wczoraj na dzisiaj (piętek/sobota) koło 2.00 w nocy znowu kaszel - trochę lżejszy. Po ty zasnąłem. Obudziłem się ok. 8.00 z odczuciem bliżej nie określonego leciutkiego ciśnienia w głowie tzn. czuję, ze mam głowę. Poza tym nic nie przeszło tylko złagodniało, głos, katar, pieczenie twarzy. Dodatkowo czuję jak chodzę boso po płytkach lub parkiecie, że chodzę po pisaku. Rano nie poczułem męskości, co zawsze jest. Jednym słowem wszystko wskazuje po objawach, że zbliża się kolejny rzut SM. Gdyż ja mam spaczone czucie. Jeżeli do wtorku mi nie przejdą wymienione objawy, to idę do mojej lekarki po skierowanie na Neurologię. Po czym do pana ordynatora, aby umówić się na solumedrol pt-nied. Zobaczymy jak to się potoczy. Pozdrawiam.

Moje początki/Wopa

: 2017-08-20, 17:11
autor: Wopa
Wczoraj wieczorem nowy objaw SM: spaczony smak. Jedyną dobrą sprawą, to, że mnie odrzuciło od palenia. Ale dzisiaj już wraca do normy. Strasznie to sinusoidalne u mnie.

Moje początki/Wopa

: 2017-08-22, 22:25
autor: Wopa
Byłem u swojej doktorki. Dostałem zwolnienie do piątku i jednocześnie skierowanie na Neurologię.

Moje początki/Wopa

: 2017-08-28, 21:54
autor: Wopa
Z dużej chmury mały deszcz. Nie zdecydowałem się pójść na Neurologię. Wszystkie objawy SM przeszły. Wyjeżdżam za kilka dni nad morze. Zobaczymy jak będę się czuł po całej trasie samochodem (sam będę prowadził). Ostatecznie szpitale nad morzem też są. Pozdrawiam

Moje początki/Wopa

: 2018-02-07, 11:14
autor: Wopa
Do tej pory nie mam kolejnego rzutu. Ostatni był 1,5 roku temu. Bardzo się cieszę z tego powodu. Może to przez zażywanie codziennie jednej kapsułki Urodynox-u. Robię to już od ponad roku.

Moje początki/Wopa

: 2018-05-10, 21:44
autor: Jukka
Uwielbiam ten Twój wątek. Taki optymistyczny. Życzę nie tylko Tobie, innym, zwłaszcza świeżo zdiagnozowanym, którzy tu trafili, żeby taki pozostał :taniecgirl:

Moje początki/Wopa

: 2018-05-12, 11:27
autor: renia1286
Dziękuję Ci Wojtku, kupiłam Urydynox i mam nadzieję że przyniesie mi ulgę :)
Pozdrawiam, trzymaj się :)

Moje początki/Wopa

: 2018-05-14, 06:50
autor: Wopa
Witam. nadal nie mam rzutu i jest ok. Pojawił się jeszcze jeden lek o tym samym składzie co Urydynox. Nazywa się Neurotynox. Pozdrawiam

Moje początki/Wopa

: 2018-06-15, 11:21
autor: Wopa
Właśnie znowu uratowałem się przez Neurologią. 02 czerwca zaczęły mi się objawy początku rzutu - ciepłe stopy, dłonie i twarz. Było także duże zmęczenie przy jakimkolwiek wysiłku. 04 w poniedziałek postanowiłem przeczekać. Niestety we wtorek 05 obawy się nasiliły i zaczęło pieczenie całego ciała i zawroty głowy oraz lekki brak koordynacji ruchowej. Postanowiłem po raz kolejny (tak jak przed rokiem) spróbować zdusić rzut. Od tego dnia 32 mg Metypredu. W środę poszedłem do mojej rodzinny po zwolnienie w związku z objawami rzutu. Otrzymałem bez problemu na tydzień. Od niedzieleli 16 mg Metypredu. A od soboty już wiedziałem, że będzie wszystko dobrze . Wszystko przeszło i czuję się jak "młody bóg". I jeszcze od dzisiaj przez kilka dni 8 mg. Kolejny raz sposób mojego ordynatora neurologii dał rezultaty. Trzeba tylko umieć uchwycić początkowe objawy i oczywiście mieć Metypred w domu. Pozdrawiam wszystkich.

Moje początki/Wopa

: 2018-06-15, 21:23
autor: Jolcia
NO BRAWO WOJTKU

Moje początki/Wopa

: 2018-06-16, 09:45
autor: renia1286
Miło jest czytać takie wpisy. Zdrówka życzę i trzymaj się Wojtku :)

Moje początki/Wopa

: 2018-06-18, 14:02
autor: Wopa
Wczoraj ok 23.00 miałem interesujące zdarzenie - raczej nie związane z SM. Zaczął się ból i pieczenie w klatce piersiowej. Nasilał się i promieniował przez szyję w stronę głowy. Byłem jak sparaliżowony. Musiałem stać, gdyż każda próba siedzenia powodowała nasilenie się niemiłych objawów. Przy tym nie miałem problemów z oddechem, poza bólem który temu towarzyszył. Natomiast przy jakimkolwiek wysiłku promienisty ból z pieczeniem narastał. Chciałem dzwonić na pogotowie, ale chciałem poczekać. Po ok. 20 min. stania i bezruchu pomału wszystko przeszło. Noc była spokojna i wszystko wróciło do normalności. Chciaż dzisiaj się czuje bardzo zmeczony jakbym tony węgla wczoraj przewalił. Poszedłem do pracy ale dzisiaj się wybieram popołudniu do mojej rodzinnej skonsultować to wszystko. Sądzę, że to problemy z sercem. Może ukryty zawał. Ostatecznie ma się już swoje lata. Pozdrawiam