Mój dziwny początek i przebieg choroby
: 2012-12-29, 23:27
Witam
Wydaje mi sie ze nigdy tak nie opisałam poczatkow i mojego zmagania sie z SM.
Wiec tak zaczelo sie 10 lat temu i dziwnie, bo mialam dziwne uczucie ze ciagne noge za soba lub, ze spada mi glowa...hm wtedy poszlam do neurologa powiedzieli, ze to przemeczenie, dostalam jakies zastrzyki i troche bylo lepiej.
Nastepnie pojawily sie dziwne zawroty glowy, gwaltowne, jakbym byla na karuzeli..znowu poszlam sie przebadac na blednik i nic..
Nadmienie, ze wtedy nawet nikt nie napomknal, ze to SM, ja sama nie wiedzialam co sie dzieje.
Objawy pojawialy sie i znikaly.
Nastepny objaw byl z oczami, nagle nie widzialam na jedno oko i uciekal mi obraz...nie poszlam nawet do lekarza, takie cos zdarzalo sie kilka razy, po jakims czasie pojawil sie bol oka prawego, bylam nawet na pogotowiu...pani dr nawet nic mi nie powiedziala, dostalam krople sterydowe i antybiotyk i 9 dni zwolnienia.
Bol byl koszmarny, bo nawet w oczodole i bolala glowa i mialam mdlosci.
Później jakos sie to uspokoilo.
Po pieciu latach cos sie znowu dzialo, znowu bol oka - i znowu nic nie wiem.
Bol kregoslupa i prawej nogi, dostalam skierowanie do rehabilitacji i tam pani dr zauwazyla, ze mam drzenie prawej reki, no i wtedy szpital neurologia, 3 tyg lezenia, rezonans i dowiedzialam sie, ze w 95 % to SM.
Odwiedzalam poradnie co 3 miesiace, po czym stwierdzono, ze to nie SM.
Czulam sie raz lepiej raz gorzej, ogolnie ciagle zmeczona, nawet po nocy.
W tamtym roku znowu jakies pogorszenie, bole, zmeczenie, ataki nietrzymania moczu...wszystko przejsciowe, niespecyficzne jak mi mowiono.
W tym roku znowu szpital, znowu rezonans i znowu stwierdzenie, ze to SM...ale niestety nadal obserwacja, zero leczenia.
W tym roku latem zauwazylam oslabienie lewej nogi, później reki, teraz sa juz obie nogi oslabione, nie unosze dobrze przez co sie przewracam, rece tez slabe, ze nieraz nie moge nic robic.
Czasem jestem tak zmeczona i obolala, ze ciezko mi sie rozebrac czy ubrac.
Niedawno robilam pole widzenia, cos tam z lewym okiem jest nie tak, ale jeszcze nie bylam z tym u okulistki.
2 miesiace temu znowu bylam z okiem na ostrym dyzurze, znowu bol w oczodole, okazalo sie, ze cisnienie bylo wysokie w oku, no i tym razem pani dr mi powiedziala, ze to moga byc pierwsze objawy zapalenia nerwu wzrokowego, ale na drugi dzien pościło mi.
Po nowym roku mam miec rezonans 4 z kolei i pani dr powiedziala, ze po tym rezonansie zobaczymy co i jak.
Boje sie coraz bardziej, bo widze ze coraz gorzej z chodzeniem, a leczenia nie mam.
Moja neurolog stwierdzila, ze dlatego ze biore sterydy na astme to byc moze maskuja mi objawy SM i dlatego sa takie niespecyficzne.
Przepraszam, ze tak sie rozpisalam, ale jakos mnie tak wzielo,
Mam 51 lat..lekarze mi wmawiaja, ze w tym wieku to juz nie jest SM-oby, ale coz to innego?I zreszta jakies dziwne objawy mialam juz 10 lat temu.
Wydaje mi sie ze nigdy tak nie opisałam poczatkow i mojego zmagania sie z SM.
Wiec tak zaczelo sie 10 lat temu i dziwnie, bo mialam dziwne uczucie ze ciagne noge za soba lub, ze spada mi glowa...hm wtedy poszlam do neurologa powiedzieli, ze to przemeczenie, dostalam jakies zastrzyki i troche bylo lepiej.
Nastepnie pojawily sie dziwne zawroty glowy, gwaltowne, jakbym byla na karuzeli..znowu poszlam sie przebadac na blednik i nic..
Nadmienie, ze wtedy nawet nikt nie napomknal, ze to SM, ja sama nie wiedzialam co sie dzieje.
Objawy pojawialy sie i znikaly.
Nastepny objaw byl z oczami, nagle nie widzialam na jedno oko i uciekal mi obraz...nie poszlam nawet do lekarza, takie cos zdarzalo sie kilka razy, po jakims czasie pojawil sie bol oka prawego, bylam nawet na pogotowiu...pani dr nawet nic mi nie powiedziala, dostalam krople sterydowe i antybiotyk i 9 dni zwolnienia.
Bol byl koszmarny, bo nawet w oczodole i bolala glowa i mialam mdlosci.
Później jakos sie to uspokoilo.
Po pieciu latach cos sie znowu dzialo, znowu bol oka - i znowu nic nie wiem.
Bol kregoslupa i prawej nogi, dostalam skierowanie do rehabilitacji i tam pani dr zauwazyla, ze mam drzenie prawej reki, no i wtedy szpital neurologia, 3 tyg lezenia, rezonans i dowiedzialam sie, ze w 95 % to SM.
Odwiedzalam poradnie co 3 miesiace, po czym stwierdzono, ze to nie SM.
Czulam sie raz lepiej raz gorzej, ogolnie ciagle zmeczona, nawet po nocy.
W tamtym roku znowu jakies pogorszenie, bole, zmeczenie, ataki nietrzymania moczu...wszystko przejsciowe, niespecyficzne jak mi mowiono.
W tym roku znowu szpital, znowu rezonans i znowu stwierdzenie, ze to SM...ale niestety nadal obserwacja, zero leczenia.
W tym roku latem zauwazylam oslabienie lewej nogi, później reki, teraz sa juz obie nogi oslabione, nie unosze dobrze przez co sie przewracam, rece tez slabe, ze nieraz nie moge nic robic.
Czasem jestem tak zmeczona i obolala, ze ciezko mi sie rozebrac czy ubrac.
Niedawno robilam pole widzenia, cos tam z lewym okiem jest nie tak, ale jeszcze nie bylam z tym u okulistki.
2 miesiace temu znowu bylam z okiem na ostrym dyzurze, znowu bol w oczodole, okazalo sie, ze cisnienie bylo wysokie w oku, no i tym razem pani dr mi powiedziala, ze to moga byc pierwsze objawy zapalenia nerwu wzrokowego, ale na drugi dzien pościło mi.
Po nowym roku mam miec rezonans 4 z kolei i pani dr powiedziala, ze po tym rezonansie zobaczymy co i jak.
Boje sie coraz bardziej, bo widze ze coraz gorzej z chodzeniem, a leczenia nie mam.
Moja neurolog stwierdzila, ze dlatego ze biore sterydy na astme to byc moze maskuja mi objawy SM i dlatego sa takie niespecyficzne.
Przepraszam, ze tak sie rozpisalam, ale jakos mnie tak wzielo,
Mam 51 lat..lekarze mi wmawiaja, ze w tym wieku to juz nie jest SM-oby, ale coz to innego?I zreszta jakies dziwne objawy mialam juz 10 lat temu.