Moje początki- proszę o radę/Renia 7474
Moderator: Beata:)
Witam, wstalam ze scierpnieta lewa reka, co prawda po niecalej minucie wrocilo wszystko do normy, ale jakos czuje, ze to ta choroba. Jutro ostateczny wynik, nie wiem jak ja to przyjme, tak strasznie sie boje?
Ostatnio zmieniony 2013-03-03, 11:49 przez renia7474, łącznie zmieniany 1 raz.
renia7474, proponuję, żebyś jeszcze do jutra zrobiła sobie wolne od "gdybania", wiesz przecież, że poza jeszcze gorszym nastrojem, nic to nie zmieni. Idź na spacer, zajmij się czymś przyjemnym, choćby niedzielnym lenistwem
Myślę, że nawet pozytywny wynik punkcji, przy braku objawów i tak drobnych, nielicznych zmianach, nie pozwoli jeszcze na postawienie diagnozy. Prawdopodobnie lekarz zleci kontrolne MRI (np. za pół roku), zwłaszcza, że nietypowe ogniska i prążki w płynie mózgowo-rdzeniowym występują również w boreliozie.
Trzymaj się
Pozdrówka
Myślę, że nawet pozytywny wynik punkcji, przy braku objawów i tak drobnych, nielicznych zmianach, nie pozwoli jeszcze na postawienie diagnozy. Prawdopodobnie lekarz zleci kontrolne MRI (np. za pół roku), zwłaszcza, że nietypowe ogniska i prążki w płynie mózgowo-rdzeniowym występują również w boreliozie.
Trzymaj się
Pozdrówka
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho
Agnes, dzieki, ze masz do mnie cierpliwosc, dziekuje Ci, Reni, Zosi, Pani Beatce, ale ja juz taka jestem, zawsze balam sie wszystkiego. Jak spojrze w przeszlosc to nie mialam latwo. Moje pierwsze malzenstwo z Grekiem skonczylo sie porazka. Zeby od niego uciec i wykrasc syna kosztowalo duzo strachu, nerwow, pieniedzy. Potem sady i znowu strach: troche spokoju, drugi maz wpanialy czlowiek, pokochal mnie i mojego syna, a to ze nie moze miec swoich dzieci pozwolilo mi na pomoc 2 brzdacom, ale co znowu strach, niepokoj i tak w kolko....?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez renia7474, łącznie zmieniany 1 raz.
Boje sie strasznie, pocieszacie mnie, ze ta choroba nie jest straszna i mozna z nia zyc, ale w internecie znalazlam pare artykulow, ze 2 lata od diagnozy i lozko. To czy to nie jest straszne, mam walczyc - po co, nie mam juz na nic sil?
Ostatnio zmieniony 2013-03-03, 18:52 przez renia7474, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak Renia, masz walczyć- dla siebie, męża i dzieci- a nie popadać w skrajności. Tyle już przeszłaś i dałaś radę, więc dlaczego teraz miałoby być inaczej?? Zdecydowana większość chorych żyje normalnie- pracują, studiują, wychowują dzieci, a Ty czujesz się dobrze i nie masz jeszcze rozpoznania. Może przekona Cię to, że na forumowym spotkaniu w Warszawie ledwie nadążałam za innymi, a przecież nie mam SM.
Uśmiechnij się, proszę, bo za chwilę wszyscy wpadniemy w depresję
Pozdrawiam
Uśmiechnij się, proszę, bo za chwilę wszyscy wpadniemy w depresję
Pozdrawiam
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho
Reniu, śledzę oczywiście Twój temat non stop Teraz trzymam kciuki za... wyniki?
Nie, nie za wyniki, a za Ciebie.
Gdybym miała taką władzę, to zabroniłabym czytania takich tekstów w internecie
Reniu, żadna choroba, nawet Sm, nie jest warta tego, aby porzucić marzenia, stracić wiarę, zapomnieć o życiu. Gdybym miała tak myśleć - nie byłoby mnie tutaj.
Czekam razem z Tobą na te wyniki, ale i czekam na Ciebie; na choć jedno słowo, że wszystko, co tu robimy, ma jakikolwiek sens.
Reniu, to się nazywa życie, nawet osób całkowicie zdrowych.
Gdyby nie było czerni, skąd byśmy wiedzieli, że biel jest taka piękna?
Pozdrawiam serdecznie i głowa do góry- no już
Nie, nie za wyniki, a za Ciebie.
renia7474 pisze:w internecie znalazlam pare artykulow, ze 2 lata od diagnozy i lozko.
Gdybym miała taką władzę, to zabroniłabym czytania takich tekstów w internecie
Reniu, żadna choroba, nawet Sm, nie jest warta tego, aby porzucić marzenia, stracić wiarę, zapomnieć o życiu. Gdybym miała tak myśleć - nie byłoby mnie tutaj.
Czekam razem z Tobą na te wyniki, ale i czekam na Ciebie; na choć jedno słowo, że wszystko, co tu robimy, ma jakikolwiek sens.
renia7474 pisze:ale co znowu strach, niepokoj i tak w kolko....?
Reniu, to się nazywa życie, nawet osób całkowicie zdrowych.
Gdyby nie było czerni, skąd byśmy wiedzieli, że biel jest taka piękna?
Pozdrawiam serdecznie i głowa do góry- no już
renia7474 pisze:w internecie znalazlam pare artykulow, ze 2 lata od diagnozy i lozko.
A ja myślałam, że w internecie mądre rzeczy piszą.
Reniu, ja choruję ponad 20 lat, pierwsze objawy miałam w ciąży z pierwszą córką w 1985r. i piszę do Ciebie na siedząco a zaraz idę odkurzać.
Czytam wszystko co piszesz i czekam wreszcie na dobre wieści, uśmiech, cokolwiek.
Pozdrawiam cieplutko
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Dziekuje Pani Beatko za slowa otuchy, przydaly sie przetrwac noc. A od rana nerwowka i to czekanie na wyrok. Juz nie wiem co jest lepsze, czekanie czy rzeczywistosc. Pozdrawiam Wszystkich.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez renia7474, łącznie zmieniany 1 raz.
renia7474 pisze:Dzwonil moj neurolog nic nie chce powiedziec przez telefon mam termin na srode ,dlaczego tak jest moze jest tak zle ze kazal mi przyjsc,juz mam dosyc nerwy mnie zabija.
Renia, nie podaje się wyników badań przez telefon (tak jest przyjęte u mnie w pracy), bo to niezgodne z prawem i nieprofesjonalne, poza tym lekarz też musi przygotować się do tej rozmowy- a nie ma takiego wsparcia jak Ty
Rozumiem, że się denerwujesz, ale spójrz na to z drugiej strony- przecież nie wiesz jeszcze, czy martwić się diagnozą czy jej brakiem, więc szkoda nerwów.
Wyjdź na spacer- na depresję nie ma nic lepszego niż naturalna wit. D.
Wszyscy trzymamy za Ciebie kciuki
Pozdrówka
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho
-
- Posty: 225
- Rejestracja: 2012-12-23, 11:53
- Lokalizacja: Pruszków
- Kontaktowanie:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 45 gości