: 2014-04-30, 09:15
Paweł, właśnie jestem po takiej decyzji - pierwszy miesiąc brania interferonu i na razie jestem mile zaskoczona
Jak już wiedziałam, że padnie pytanie czy decyduje się na leczenie, to mnie dosłownie nosiło i byłam jak kłębek nerwów. A u neuro moja zgoda ledwo przeszła mi przez gardło - taki ze mnie panikarz Na zastrzyku to mnie pielęgniarka pocieszała, bo myślała, że padnę tam ze strachu.
Ale jak się ogólnie ogarnie jak wykonywać te zastrzyki, to wchodzi w rutynę.
Trochę mam tych objawów ubocznych, ale z tym też można żyć.
Jak wchodziłam do programu lekarz wymienił skutki uboczne i powiedział, że to moja decyzja i to już zależy ode mnie. Wątpię, aby którykolwiek lekarz powiedział zdecydowanie tak lub nie, bo wtedy będzie można go obwiniać za efekty uboczne lub postęp choroby itp... Nikt nie chce nikomu źle doradzić, a tu chyba ogólnie nie ma ani złej ani dobrej decyzji.
Jest to loteria
Jak już wiedziałam, że padnie pytanie czy decyduje się na leczenie, to mnie dosłownie nosiło i byłam jak kłębek nerwów. A u neuro moja zgoda ledwo przeszła mi przez gardło - taki ze mnie panikarz Na zastrzyku to mnie pielęgniarka pocieszała, bo myślała, że padnę tam ze strachu.
Ale jak się ogólnie ogarnie jak wykonywać te zastrzyki, to wchodzi w rutynę.
Trochę mam tych objawów ubocznych, ale z tym też można żyć.
Jak wchodziłam do programu lekarz wymienił skutki uboczne i powiedział, że to moja decyzja i to już zależy ode mnie. Wątpię, aby którykolwiek lekarz powiedział zdecydowanie tak lub nie, bo wtedy będzie można go obwiniać za efekty uboczne lub postęp choroby itp... Nikt nie chce nikomu źle doradzić, a tu chyba ogólnie nie ma ani złej ani dobrej decyzji.
Jest to loteria