U mnie to było dawno .Byłam chyba w 2 kl LM .Objawy narastały od kilku dni (takie konkretne ,duże) ,wiec pojechałam rano do przychodni neuro i leciwa p.dr po zebraniu wywiadu i dokładnym zbadaniu powiedziała mi ,ze podejrzewa albo sm albo guza mózgu .Powiem Ci ,że nie zrobiło to na mnie większego wrażenia może dlatego ,że drobne obj. miewałam wcześniej i jakoś tak byłam przygotowana na to co usłyszałam .Po hosptalizacji dgn. Zespół piramidowo-pozapiramidowy ,rozsiane zmiany objawowe OUN. Rozmawiali z mama ,ja byłam niepełnoletnia .Rzut odpuścił , przy okazji nastepnego potwierdzono diagn. +padaczka i tutaj rozmawiała ze mną p ordyn. (wynik MRI) widziałam juz wcześniej ) ,zmiany demiel. przy zgodnym obrazie klinicznym potwierdzajace sm . Rozmowa ,raczej monolog p.dr był jakby obok mnie ,kobieta spodziewała sie histerii ,płaczu ? Nie wiem , w kazdym razie mówiła do mnie sucho i bezosobowo ,bawiąc sie długopisem .Nie lubie tego typu zachowań ,nie wzbudzają ani zainteresowania ,ani sympatii ,a tym bardziej choćby śladowego poczucia jakieś nadziei .Zadzwoniłam do mojego neuro (do dzis jesteśmy " razem") ,wypisałam sie ze szpitala ,nie skorzystałam z proponowanego leczenia .Poprowadził mnie mój dr ,tego co chciałam sie dowiedzieć dowiedziałam się od niego .Jest człowiekiem który leczy ludzi nie tylko pacjentów ,wiec było ok .Wreszcie potraktowano mnie jak człowieka ,a nie jak jednostke chorobową .
Jeżeli
Amniezjo chciałabyś cos jeszcze wiedzieć kontaktuj sie ze mną czy to napw czy tu .
Pamietam o projekcie ,który wdrażasz w zycie -zachęcam Wszystkich do podzielenia sie swoim doświadczeniem .To z kolei moze pomóc innym