Papierosy, nerwy, oko, płacz
Moderator: Beata:)
-
- Posty: 1425
- Rejestracja: 2008-10-17, 12:04
- Lokalizacja: wlkp
-
- Posty: 588
- Rejestracja: 2009-01-25, 00:37
- Lokalizacja: chwilowo ok.Rabki
ooo Sylwiatko to cos jak ja! mnie papierosy po prostu bardzo smakuja i nie mam w ogole motywacji do rzucenia( wiem wiem szkodza itd) a jak od lekarzy slysze coraz to ze mam cos tam wyeliminowac to mnie szlag jasny trafia bo wychodzi,ze mam zapomniec o wiekszosci przyjemnosci konsumpcyjnych,ze tak to okresle i rzuca mna troche dziecinny,wiem,bunt pt:wszystkiego sobie odmowie ale papierosa nie! wiem ze to jest glupie,ale tak jest.
ja tez kilka razy probowalam rzucic dla swietego spokoju,ale po prostu mnie roznosilo,normalnie jakichs atakow szalu dostawalam o byle co,wiem dalam se siana z rzucaniem,przynajmniej na razie.Mimo,ze w ciazach w ogole nie palilam,w ogole mnie nie ciagnelo do dymka...sila macierzynskiej milosci czy cos...Sylwiątko pisze: nerwy przy rzucaniu palenia
-
- Posty: 588
- Rejestracja: 2009-01-25, 00:37
- Lokalizacja: chwilowo ok.Rabki
Izoldka pisze:Lekarze to sami palą papierochy na potęgę i niby dlaczego mam im uwierzyć że one nam tak bardzo szkodzą!
Dlaczego? Bo masz świadomość że każdy może sobie szkodzić, może popełniać błedy itp
Nałóg to przyzwyczajenie silniejsze od zdrowego rozsądku.
Masz swój rozum i możesz niszczyć zdrowie, bo poco ci ono za 20 lat.....
A ja fajeczki rzuciłam z dnia na dzień jakos na początku września tamtego roku.... Na początku ciężko było, nawet śniły mi sie pasqdy ale sie nei dałam... Teraz czasem mam ochotę sobie zapalić, ale wtedy myślę sobie, że teraz jeszcze poczekam, może sama ochota przejdzie... I jakoś jedziemy bez fajeczek...
Czas ucieka, wiecznośc czeka...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 80 gości