Kobiety przed/po porodzie z SM
: 2016-10-26, 21:17
Ja na dniach będę rodzić i u mnie wyglądało to tak:
Neurolog kazał mi odstawić leki (betaferon) najpóźniej miesiąc przed rozpoczęciem starań o dziecko.
Gdyby coś się w międzyczasie działo (tj. w czasie starań i ciąży) mam się zgłosić do szpitala w celu leczenia - na szczęście nic się nie zadziało.
Po porodzie, jeśli będę karmić i nic się nie będzie działo z moim zdrowiem do leków nie wracam. W momencie zaprzestania karmienia mam wrócić na program.
Neurolog ze względu na mój stan zdrowia i ryzyko wystąpienia rzutu spowodowanego wyczerpującym porodem dał mi zalecenie do cięcia cesarskiego (w zeszłym roku w czerwcu miałam drugi rzut/pierwszy w lutym 2011r./w sierpniu 2011 potwierdzenie SM).
Dziś ustaliłam termin cesarki, ale lekarz jak zobaczył zaświadczenie, to nie wyglądał na przekonanego i chętnego - za dobrze wyglądam (głównie wzrok).
Co do powrotu na program, to lekarz zapewnił mnie, że na nim jestem wciąż, tylko w zawieszeniu i jak będzie potrzeba, to natychmiastowo na niego wracam (szpital Wrocław).
A co do niewiadomych związanych z SM - ta choroba jest tak nieprzewidywalna, że nigdy nic nie wiadomo, ale nie ma się co martwić na zapas, bo jakby człowiek tak myślał, to by ześwirował.......a co, jak ktoś bliski zachoruje na raka, albo zginie w wypadku i się zostanie samym? To tak jak z SM, wszystko się może zdarzyć ale nie wolno o tym zbytnio rozmyślać
Neurolog kazał mi odstawić leki (betaferon) najpóźniej miesiąc przed rozpoczęciem starań o dziecko.
Gdyby coś się w międzyczasie działo (tj. w czasie starań i ciąży) mam się zgłosić do szpitala w celu leczenia - na szczęście nic się nie zadziało.
Po porodzie, jeśli będę karmić i nic się nie będzie działo z moim zdrowiem do leków nie wracam. W momencie zaprzestania karmienia mam wrócić na program.
Neurolog ze względu na mój stan zdrowia i ryzyko wystąpienia rzutu spowodowanego wyczerpującym porodem dał mi zalecenie do cięcia cesarskiego (w zeszłym roku w czerwcu miałam drugi rzut/pierwszy w lutym 2011r./w sierpniu 2011 potwierdzenie SM).
Dziś ustaliłam termin cesarki, ale lekarz jak zobaczył zaświadczenie, to nie wyglądał na przekonanego i chętnego - za dobrze wyglądam (głównie wzrok).
Co do powrotu na program, to lekarz zapewnił mnie, że na nim jestem wciąż, tylko w zawieszeniu i jak będzie potrzeba, to natychmiastowo na niego wracam (szpital Wrocław).
A co do niewiadomych związanych z SM - ta choroba jest tak nieprzewidywalna, że nigdy nic nie wiadomo, ale nie ma się co martwić na zapas, bo jakby człowiek tak myślał, to by ześwirował.......a co, jak ktoś bliski zachoruje na raka, albo zginie w wypadku i się zostanie samym? To tak jak z SM, wszystko się może zdarzyć ale nie wolno o tym zbytnio rozmyślać