Zmęczenie

Indywidualny przebieg SM

Moderator: Beata:)

Waldziu
Posty: 391
Rejestracja: 2007-12-27, 13:54
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

Postautor: Waldziu » 2008-07-23, 12:16

Witam. Muszę stwierdzić, iż zmęczenie nieadekwatnie wielkie do wykonanej pracy to chyba największa dolegliwość jaką przyniosło mi sm :( Już po rozpoznaniu u mnie sm i po rozmowach z lekarzami (ze sportu zalecili mi spacery) poszedłem pograć w piłkę z dzieciakami. Może z 30 minut biegania i kilka godzin leżenia z myślą że wyzionę zaraz ducha :(
Koszmar. Kiedyś codziennie trning 2 h a teraz przyniesienie zakupów mnie męczy :(
Od tego najbardziej siada mi psycha.

Awatar użytkownika
krzyn
Posty: 1742
Rejestracja: 2007-06-23, 21:14
Kontaktowanie:

Postautor: krzyn » 2008-07-23, 12:54

witaj.
zgadzam sie z tobą Waldziu w 100 % mi również najbardziej siada psychika z tego powodu.należę do ludzi ,którzy nigdy niczego nie odkładali na później ,kiedy miałem coś do zrobienia to już natychmiast i do końca ,a to teraz okropne, każda duperela rozłożona na raty ,ledwo zacznę ,a natychmiast oblewa mnie pot zmęczenie ,że wszystko leci z łap -to mnie tak denerwuje ,że oooooooooo

Awatar użytkownika
Calhir
Posty: 440
Rejestracja: 2008-06-10, 10:10
Lokalizacja: Mazowsze

Postautor: Calhir » 2008-07-23, 14:09

Dzisiaj podbiegłem na przystanek aby zdążyć na tramwaj i mało mi nogi nie eksplodowały :roll: Zawsze bardzo lubiłem biegać, ale teraz to muszę o tym zapomnieć... :-/ Co jest z tymi nogami - są zmęczone już z zasady :?:

Wiesia
Posty: 2429
Rejestracja: 2008-05-22, 12:09
Lokalizacja: Chojnice

Postautor: Wiesia » 2008-07-23, 19:55

czytam i już wiem,że sama ze zmęczeniem nie jestem.Właśnie nogi.Ale ja to mam szczęście,nie mogę biegać,no bo nie mogę i już i mam szczęście z tą przypadłością,bo nawet kierowca autobusu czeka,aż doczłapię w sytuacji,gdy za późno wyjdę na autobus.Chyba na czole mam wypisane,że nie biegnę,bo nie mogę.Bo kiedyś by mi zwiał.
Wiesia żyj w zgodzie z sm

Awatar użytkownika
krzyn
Posty: 1742
Rejestracja: 2007-06-23, 21:14
Kontaktowanie:

Postautor: krzyn » 2008-07-24, 11:33

kierowca autobusu to z całą pewnością mężczyzna ,a my jesteśmy po prostu szarmanccy.

Wiesia
Posty: 2429
Rejestracja: 2008-05-22, 12:09
Lokalizacja: Chojnice

Postautor: Wiesia » 2008-07-24, 16:17

tak jest krzyn.Wiem,że jesteście bardzo dobrzy,mili,szarmanccy i .....już nie mogę wymieniać.Po prostu większość z was to super faceci.Dziękuję ( kierowcy autobusu)i pozdrawiam was moi panowie.A to zmęczenie to diabelstwo.Byłam samochodem z synem w mieście,po powrocie tylko ugotowałam obiad i dyszę ze zmęczenia.U nas upał.
Wiesia żyj w zgodzie z sm

Waldziu
Posty: 391
Rejestracja: 2007-12-27, 13:54
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

Postautor: Waldziu » 2008-07-24, 21:39

Dzisiaj spędziłem kilka godzin spacerując z żoną i synkiem. Synek ma 2 lata, więc głównie jechał w wózku, który pchał tata ;) Muszę przyznać, iż czuję mięśnie nóg jak dawniej po dobrym treningu. Na pewno jednak nie przeholowałem z dawką i to mnie cieszy. Wychodzi na to, że powoli uczę się odnajdywać granicę swojej słabości. Czego wszystkim życzę :)

Awatar użytkownika
bios
Posty: 268
Rejestracja: 2008-03-19, 22:27

Postautor: bios » 2008-07-24, 21:51

Ja mam ciekawą metodę na ustalenie granicy w danym dniu, rano zaraz po przebudzeniu..., wstaję, zamykam oczy, wyciągam w bok ręce i podnoszę lewą nogę - jeśli nie jestem w stanie zachować równowagi nawet na sekundę - dzień będzie ciężki, jeśli potrafię ustać kilka sekund zanim nie majtnie mną ostro w bok - jest dobrze i dzień będzie udany. Odpukać, ostatnio jest dobrze, zdarzają się tylko chwilowe trudności (jak dzisiaj po południu) :).
Obrazek
Obrazek

neola
Posty: 1064
Rejestracja: 2007-05-20, 19:32
Lokalizacja: Cieszyn

Postautor: neola » 2008-07-24, 22:21

Gratulacje Waldziu. Ja jak myślę, że mam opanowane co mi wolno a co nie, to następnego dnia to co mogłam wydaje mi się, że już nie mogę :lol:

hmmm bios ciekawe. Ja zawsze jak wstaję rano to nie mam równowagi, dobrze że nastawienie do tego wszystkiego jest dobre bo inaczej... padałabym na twarz co dzień ze zmęczenia[choć nic nie robię męczącego, ale mój mózg mówi inaczej].

Awatar użytkownika
Calhir
Posty: 440
Rejestracja: 2008-06-10, 10:10
Lokalizacja: Mazowsze

Postautor: Calhir » 2008-07-25, 08:48

Wczoraj na wieczór byłem padnięty jak nigdy. Nie pamiętam kiedy zasnąłem. Kurcze nic wielkiego nie robiłem... może przez pogodę było bardzo parno i burzowo...

Wiesia
Posty: 2429
Rejestracja: 2008-05-22, 12:09
Lokalizacja: Chojnice

Postautor: Wiesia » 2008-07-25, 12:29

ostatnio byle co mnie okropnie męczy.Jeszcze całkiem niedawno mogłam zdziałać dużo więcej i w ogóle nie czułam zmęczenia.A teraz to bardzo szybko padam i czasami odpoczynek chwilowy nie pomaga.Potrzeba kilku dni.
Wiesia żyj w zgodzie z sm

Waldziu
Posty: 391
Rejestracja: 2007-12-27, 13:54
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

Postautor: Waldziu » 2008-07-25, 18:10

Mnie często popołudniu tak męczy senność, że nie mam wyjścia i muszę przysnąć, choćby nawet 10 minut. Później jest wszystko ok. Czy ktoś też tak ma ? Dawniej nawet gdy wracałem po przepracowanej nocy niewiele spałem, a teraz śpię dwa razy :)

Wiesia
Posty: 2429
Rejestracja: 2008-05-22, 12:09
Lokalizacja: Chojnice

Postautor: Wiesia » 2008-07-25, 19:25

właśnie ostatnio tak jest ze mną.Po południu przysnę na fotelu oglądając TV.po chwili budzę się i wracam do formy.Oj,ta starość.
Wiesia żyj w zgodzie z sm

Awatar użytkownika
krzyn
Posty: 1742
Rejestracja: 2007-06-23, 21:14
Kontaktowanie:

Postautor: krzyn » 2008-07-26, 09:54

trudno nazwać to popołudniową drzemką ,to takie oklapnięcie he he znużenie jest tak silne ,że zapadam w odrętwiały letarg .

Waldziu
Posty: 391
Rejestracja: 2007-12-27, 13:54
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

Postautor: Waldziu » 2008-07-26, 16:49

krzyn trafiłeś w samo sedno :-D


Wróć do „Przebieg choroby”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 104 gości