nie mają wyjścia...Ania W. pisze:....Oby trochę ćwiczenia i zabiegi pomogły
Niedowład spastyczny-pot.SPASTYKA
Moderator: Beata:)
Ja również zapisuję się do elitarnego klubu spastycznych nóg. .Spacer po wcale niedużej odległości staje się spacerem jednej nogi,bo ta druga waży tonę.Zauważyłem również to,że najgorzej jest rano,zaraz po nocy,po wstaniu z łózka.Muszę chwilę postać,a właściwie mocno,aż do bólu przeciągnąć się,bo nie mogę zrobić nawet kroku.Potem przez kilka minut rozchodzić moją lewą nogę i dopiero wtedy jest w miarę dobrze.Czy ktoś ma rano też taki problem..?
To i ja się dopiszę do klubu
Wojtku mam rano z nogami dokładnie taki sam problem, muszę chwilę postać, wyprostować je na maxa, czasami kucnąć i dopiero powolutku zrobić krok.
Jak posiedzę trochę za długo, to też tak mam, najlepiej jak jestem cały czas w ruchu A jak jestem zdenerwowana, to czuję takie fale napływającej sztywności i wtedy problem ze zrobieniem kroku jest ogromny
Wojtku mam rano z nogami dokładnie taki sam problem, muszę chwilę postać, wyprostować je na maxa, czasami kucnąć i dopiero powolutku zrobić krok.
Jak posiedzę trochę za długo, to też tak mam, najlepiej jak jestem cały czas w ruchu A jak jestem zdenerwowana, to czuję takie fale napływającej sztywności i wtedy problem ze zrobieniem kroku jest ogromny
Na niektóre pytania nie ma odpowiedzi i tego nauczyć się najtrudniej...
Wojtku niestety ja mam taki problem. Rano lewa strona,szczególnie odcinek lędźwiowy z lewą nogą są zbuntowane. Boli mnie i sztywnieje. Również muszę najpierw posiedzieć, a później postać, by noga zechciała wrócić do jako takiej formy.
Jak miałam tens na odcinek lędźwiowy trochę mi przeszło. Cieszy mnie, że jadę w poniedziałek na rehabilitację, pewno trochę przejdzie.
Niestety mam poczucie, że to walka z wiatrakami.
Martynko jak się zdenerwuję, to niestety w ogóle kroku nie zrobię. Staram się nie denerwować choć to trudne.
Jak miałam tens na odcinek lędźwiowy trochę mi przeszło. Cieszy mnie, że jadę w poniedziałek na rehabilitację, pewno trochę przejdzie.
Niestety mam poczucie, że to walka z wiatrakami.
Martynko jak się zdenerwuję, to niestety w ogóle kroku nie zrobię. Staram się nie denerwować choć to trudne.
tak to trudne nie denerwować się a czasem niemożliwe.Ania W. pisze:Martynko jak się zdenerwuję, to niestety w ogóle kroku nie zrobię. Staram się nie denerwować choć to trudne.
Martynko ja tez jak się wkurzę to czuję dosłownie jak tracę kontrolę nad lewą nogą.Gdy jadę samochodem przez kilka godzin to po wyjściu z niego mam ołowiane nogi.
Aniu W. rehabilitacja jest ważniejsza niż leki.Niedawno zakończyłem PNF i czułem się po tych ćwiczeniach o wiele,wiele lepiej.Napewno będziesz Aniu czuła poprawę..czego Ci życzę..
Wojtek
Wojtku, mam to samo co Ty rano po wstaniu z lóżka,nie mogę bez "rozgrzewki",porozciąganiu się,ponaciąganiu mięśni nóg zrobić kroku Nogi mam wtedy sztywne jak z betonu To samo jest jak dłużej posiedzę(np.na fotelu,dłuższej jeździe samochodem,autobusem itp.) oraz w sytuacjach stresowych No ale jak tu się nie stresować
Ostatnio zmieniony 2010-09-18, 11:08 przez Aśka, łącznie zmieniany 2 razy.
Wojtku, Aniu, Martynko- mam to samo Zanim wstanę muszę nogi w ogóle na rozruch wziąć. Gdy już zacznę chodzić to potrafią nagle, w trakcie np. spaceru zesztywnieć tak, że kroku zrobić się nie da... No i to nieustanne wrażenie jakbym chodziła nie na własnych nogach a na szczudłach, zaś każda z nich ważyła niemal tonę.
Martyno- jak ja się zdenerwuję to również przysłowiowy klops. Nogi całkowicie odmawiają posłuszeństwa i "robią co chcą".
Martyno- jak ja się zdenerwuję to również przysłowiowy klops. Nogi całkowicie odmawiają posłuszeństwa i "robią co chcą".
martyna pisze:Jak posiedzę trochę za długo, to też tak mam, najlepiej jak jestem cały czas w ruchu A jak jestem zdenerwowana, to czuję takie fale napływającej sztywności i wtedy problem ze zrobieniem kroku jest ogromny
też tak mam,a juz myslałam ,że moze ja cos sobie wymyślam
i to dla mnie tez jest problem, na początku nie robiłam sobie z tego nic a teraz zaczynam bać sie gdzieś wychodzićAnnegret pisze:w trakcie np. spaceru zesztywnieć tak, że kroku zrobić się nie da...
Żyj! - powiedziała nadzieja.. - Bez Ciebie nie mogę - odparło cicho życie..
Asiu nie da się tego opisać w dwóch słowach, ogólnie tak jak pisałem na początku tego tematu - rozciągające mięśnie nóg a na rozluźnienie mięśni (na spastykę) biorę dodatkowo "Sirdalud" 6mg mr. Dzisiaj po raz pierwszy od ... przeszedłem bez niczego 6 metrów - dla mnie to sukces i już zapisany jestem na następną rehabilitację (listopad).
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 110 gości