Patologia chodzenia możliwą przyczyną sm

Indywidualny przebieg SM

Moderator: Beata:)

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2011-06-13, 10:10

Wielkie dzięki Andrzej, bardzo ciekawe to co opisujesz :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

Andrzej111
Posty: 9
Rejestracja: 2010-11-03, 23:28
Lokalizacja: Białystok

Postautor: Andrzej111 » 2011-07-03, 18:27

Witam wszystkich :-)
Obiecałem że dam znać, więc kilka słów o tym co się dzieje
Od momentu kiedy „odpuściła” zdrowa noga po wielu dniach w których oczywiście chodziłem kilka kilometrów dziennie zaczęła mocno „odpuszczać” górna część pleców. Objawiało się tu tym że w trakcie chodzenia odsuwając zdrową (u mnie lewą) nogę mocno do tyłu następował przeskok –czyli lewa część bioder jeszcze bardzie przeskakiwała do tyłu – prawa część bioder łącznie z prawą nogą przeskakiwała czy też odruchowo bez mojej ingerencji była wypychana do przodu natomiast górna prawa część pleców praktycznie sama zaczęła przeskakiwać czy też przekręcać się łącznie z całym pasem barkowym do tyłu ustawiając właściwie cały tułów prosto do kierunku w którym idę. Nie sądziłem że stopień skręcenia był tak duży poczułem to dopiero po jak biodra i plecy zaczęły odruchowo wskakiwać na chyba swoje miejsce.
Po pewnym czasie „przeskakiwanie” w biodrach i plecach stało się coraz mniejsze i bardziej naturalne zmniejszając swój zakres i wracając jak myślę do właściwego stanu. Prawa noga zaczęła jakby mocniej pracować i „opierać „się w biodrze.
Zacząłem bardzo wyraźnie odczuwać zwiększenie siły stawu skokowego w prawej (chorej) nodze. Inaczej też jakby zaczęły pracować mięśnie unoszące prawą część biodra w trakcie chodzenia. Cały czas odczuwam też jakby zmęczenie mięśni z tyłu szyi szczególnie z prawej strony . Ostatnio zauważyłem można powiedzieć odruch bezwarunkowy objawiający się w następujący sposób: w trakcie kiedy idę wypychając prawą nogę do przodu (tułów jest wyprostowany) następuje samoczynne ściągnięcie obydwu ramion do tyłu, łopatek na plecach do siebie – jakby samoczynne wypchnięcie klatki piersiowej do przodu.
Generalnie cholernie trudno to wszystko opisać ale tak to właśnie wygląda. Staram się wybierać to co moim zdaniem jest najważniejsze czyli około 60-70% tego co się dzieje pozostałe rzeczy trudno uchwytne do opisania są to jakby pewne anomalie mięśniowe które odczuwam w przedramionach i ramionach a nawet nadgarstkach raz w prawej innym razem w lewej ręce. Można powiedzieć że właściwie coś tam się dzieje z rękami też coś jakby odpuszczało.
Skręcenia nie widać na zewnątrz i prawie nie czuć – ale jest -przynajmniej u mnie .
Jeżeli ktoś będzie chciał zachęcam do pewnego eksperymentu.
… spróbujcie zobaczyć czy tak jest u Was…
Stojąc prosto nogi rozstawione na szerokość barków Bez odrywania stóp od ziemi przekręćcie tułów tak aby linia którą tworzą ramiona przekręcała się w stosunku do linii którą tworzą stopy pod kątem +- 90 stopni. Myślę że zarówno w jedną jak i drugą stronę możecie zrobić mniej więcej taki sam zakres ruchu skręcenia pasa barkowego nie powinno być z tym większego problemu.
A teraz spróbujcie zrobić coś co opisze poniżej najlepiej będziecie mogli ocenić to stojąc i robiąc to przed dużym lustrem…
Bardzo ważne jest przyjęcie następującej pozycji:
1. Stopy rozstawione mniej więcej na szerokość barków lub w wykroku tak jak byśmy chcieli zacząć iść , palce do przodu
2. Tyłek wypięty do tyłu
3. Brzuch i klatka piersiowa wypięte do przodu
4. Ramiona do tyłu
5. Tułów mocno wyprostowany do góry całość tak aby linia kręgosłupa na plecach tworzyła jakby wewnętrzną część łuku
Zaczynamy krok np. prawą nogą wypychając ją zamaszyście do przodu ( noga wyprostowana w kolanie, i ważne aby obydwie stopy były wyprostowane palcami do przodu ) w tym momencie prawe ramię odchylamy do tyłu i na odwrót lewa noga zaczyna krok do przodu lewe ramie jakby kontrując ruch nogi odsuwamy do tyłu. Sprawdźcie jak daleko przy ruchu nogą do przodu możecie odsunąć ramię po tej samej stronie do tyłu i jaka jest różnica między możliwością odsunięcia ramienia między prawą a lewą stroną ciała. Później można spróbować poczuć różnicę w trakcie chodzenia, szczególnie przyśpieszając jego szybkość. Na początku pewnie będzie to trudne ale z czasem można nabrać wprawy.
W moim przypadku różnica jest dosyć znaczna (jeszcze sporo odkręcania przede mną) dziwi mnie fakt że wcześniej tego nie wychwyciłem… …może da się to dopiero zauważyć jak zdrowa noga zacznie dalej przesuwać się do tyłu… nie wiem.
Na dzień dzisiejszy odczuwany wcześniej przeskok (jakby coś zaczepiało się o jakiś próg) w lewym biodrze się zmniejszył już go prawie nie ma noga swobodnie odsuwa się maksymalnie do tyłu. Plecy już prawie ok. nic nie przeskakuje została tylko różnica w odchylaniu ramion (pasa barkowego) do tyłu w trakcie chodzenia. Prawa strona dochodzi do pewnego momentu i się blokuje lewą jeżeli chcę mogę odsunąć znacznie dalej do tyłu. Myślę że doprowadzenie do jednakowego zakresu odchylania ramion a właściwie prawie całej jednej strony tułowia to tylko kwestia czasu.
Podsumowując nogi zrobiły się jakby lżejsze, jakby inaczej opierają się w biodrach niektóre rzeczy bardzo trudno opisać ale czuje że wszystko coraz bardziej wraca na swoje miejsce.
Powyższe skłania mnie do opinii że największym problemem jest (przynajmniej u mnie) nasza zdrowa noga która robi nie pełny czy też za mały zakres ruchu odsuwania się w trakcie chodzenia do tyłu. Blokując tym samym wypchnięcie w biodrze prawej „chorej” nogi.
Ja chodząc przez wiele miesięcy większą uwagę przykładałem do nogi chorej starając się wypychać ją w biodrach jak najdalej do przodu okazuje się że problemem była noga zdrowa którą powinienem jak najdalej wypychać do tyłu…
Dodam jeszcze że nie wszystkie ale bardzo wiele elementów mojego obecnego samopoczucia wygląda znacznie lepiej niż na kilka lat przed zachorowaniem .
Czytając forum - objawy które opisujecie w większości przypadków są mi doskonale znane przerobiłem je na własnej skórze… było prawie wszystko… Nie chcę zabierać zdania ani komukolwiek czegokolwiek doradzać nie czuję się kompetentny… nie spotkałem żadnej osoby która jest chora nie mogę więc zweryfikować swoich poglądów.

Postaram się na bieżąco opisywać to co się dzieje i jak wygląda mój przypadek..
Pozdrawiam Andrzej

Andrzej111
Posty: 9
Rejestracja: 2010-11-03, 23:28
Lokalizacja: Białystok

Postautor: Andrzej111 » 2011-07-30, 20:58

Witam - będzie trochę długo… trudno to opisać :-D .
Od kilkunastu dni coraz mocniej zacząłem odczuwać że coś zaczęło się dziać z tylną częścią szyi oraz tylną częścią głowy ( szczególnie po chodzeniu). Objawia się to tym że poprzez podnoszenie siłą mięśni czoła i brwi do góry zaczęła pracować cała skóra na głowie od czoła aż do tylnej części szyi. Właściwie z dnia na dzień coraz mocniej wraca czucie z tyłu głowy szczególnie na potylicy oraz tylniej części szyi. Na dzień dzisiejszy podnosząc szybko brwi zaczął następować już jakby przeskok mięśni z tyłu głowy i z tyłu szyi poruszających jakby całą czaszką . Wszystkie odczucia bardzo pozytywne. Głowa odczucie lekkości. Jest to dla mnie dużym zaskoczeniem nie jestem w stanie powiedzieć czy było tak kiedykolwiek wcześniej.
Jeżeli chodzi o skręcenie czyli niewielkie odczucie przesunięcia w biodrach jednej nogi w stosunku do drugiej wszystko jakby się już prawie wyrównało. Powoli zwiększa się siła w stawie skokowym mam tu na myśli oprócz możliwości podniesienia ciała na palcach jednej nogi również coraz mocniejszy odruch wybicia z palców śródstopia w nodze chorej (prawej). Nieco inaczej pełniej zaczęła pracować część udowa prawej nogi dając możliwość jakby większego zakresu wypchnięcia górnej części uda do przodu przy wyproście w kolanie w trakcie chodzenia. Zaczął następować jakby niewielki przeskok w biodrze podbijający odrobinę prawą część tułowie do góry czuć to w szczególności z tyłu w prawej górnej części pleców oraz z prawej strony przy samej szyi. Podbicie następuje przy wyproście kolana kiedy górna część uda jest z przodu a w stopie następuje odruch wybicia z palców śródstopia. Mam wrażenie jakby biodra obsiadły mocniej na nogach i bardziej zaczęły pracować oraz rozciągać się przednie górne części ud niewiele poniżej pasa. W lewej nodze w biodrze można powiedzieć że prawie w kroku przy chodzeniu coś zaczęło ciągnąć ale rozciąga się coraz mocniej pozwalając odwodzić lewą (zdrową) nogę jeszcze bardziej do tyłu. W prawej ręce można odczuć niewielkie napięcie chyba..mięśni między łokciem a ramieniem coś takiego jak byśmy poćwiczyli hantlem biceps czuć to przy zgięciu ręki w łokciu.
Zdaję sobie sprawę że to co opisuję jest dosyć trudne w odbiorze i zrozumieniu ale właściwie wszystko co się dzieje i co odczuwam ma związek i dzieje się za sprawą dolnej części ciała ( biodra ,nogi, stopy) góra łącznie z głową jest wynikową tego co się dzieje na dole – tego jestem pewien .
Poza tym jeżeli coś miałbym doradzić to jak najczęstszy kontakt z wodą im więcej tym lepiej. Nie pisałem o tym wcześniej ale woda i basen na tyle rozluźnia mięśnie że zawsze później jest lepiej. Mam kilka doświadczeń związanych z wodą . Zaraz po postawieniu diagnozy z własnej inicjatywy zacząłem prawie codziennie chodzić na basen trwało to miesiąc lub półtora .. Zauważyłem że po 0.5 h przebywania w wodzie i pływania jest jakby trochę lepiej z moim lewym okiem które w wyniku choroby trochę się popsuło łącznie z jedną nogą , ręką oraz kilkoma innymi rzeczami. Co do oka cały czas miałem niewyraźne zamglone widzenie Pływalnia na którą chodziłem wyposażona była w jacuzzi gdzie można było posiedzieć jak ktoś zmęczył się pływaniem. Po wejściu do jacuzzi po kilku minutach zauważałem że zaczyna mi się poprawiać wzrok praktyczne znikało niewyraźne widzenie które normalnie trwało przez cały czas - potem po wyjściu po jakimś czasie wzrok się pogarszał. Powtórzyłem ten eksperyment jeszcze wiele razy za każdym razem było tak samo dobrze. …zacząłem zastanawiać się dlaczego zanurzenie w wodzie tylko dolnej połowy ciała mniej więcej trochę powyżej pępka w taki sposób wpływa na wzrok… było to kilka tygodni po postawieniu diagnozy później zacząłem kombinować z chodzeniem zauważając wiele rzeczy które opisałem w swojej analizie….
Na basen chodzę cały czas ale rzadziej - raz czasem dwa razy w tygodniu- polecam wszystkim.

W ubiegłym tygodniu puściło to ciągnęło (prawie w kroku) i lewa noga zaczęła jakby jeszcze bardziej przeskakiwać dalej do tyłu. Przy przeskoku prawa część bioder jest wypychana samoczynnie do przodu . Czuć też to wszystko czyli przekręcanie się bioder w trakcie chodzenia na plecach na środku na dolnej części kręgosłupa w odcinku krzyżowym może troszkę na lędźwiowym trudno powiedzieć . Przeskok następuje w momencie kiedy nogi się mijają lewa idzie do tyłu a prawa do przodu. Teraz czuje bardzo wyraźnie że całe biodra przekręcają się do przodu do kierunku w którym idę. Przeskok jest dosyć mocny i następuje dosyć silne skręcenie tułowia w stosunku do bioder. Wcześniej już raz coś puściło czy się odczepiło…. trudno powiedzieć ale nie sądziłem że będzie jeszcze raz jeszcze dalej i jeszcze mocniej. Przy chodzeniu zacząłem odczuwać że coś jakby zaczęło ciągnąć za prawą przednią stronę szyi mniej więcej na wysokości przełyku po prawej stronie – można to porównać do bólu gardła następującego w momencie postawienia kroku kiedy prawa noga jest wypchnięta do przodu a lewa „przeskakuje” do tyłu. Próbowałem zlokalizować miejsce bólu palcami jest to jakby zgrubienie na ścięgnie lub troszkę powiększony węzeł chłonny – trudno powiedzieć ( raczej węzeł). Po kilku dniach ból który właściwie następował tylko w trakcie chodzenia ustał – na chwilę obecną jest ok.
Próba lokalizacji bólu zmusiła mnie do ogólnego zapoznania się z tematyką anatomii szyi i kręgosłupa. Próba poznania niektórych pojęć z tego zakresu jak pętla szyjna splot szyjny, splot ramienny, splot lędźwiowy i splot krzyżowy na zasadzie skojarzeń rzuciła w moim odczuciu odrobinę światła na to co się działo i zmieniało w moim organizmie od wielu lat jak również od momentu kiedy podjąłem próbę korygującą sposób chodzenia. Myślę że mógłbym mniej więcej pokusić się o stwierdzenie które nerwy wychodzące z których splotów były uszkodzone, porażone czy też podlegały uciskowi od wewnątrz i następnie się zregenerowały. Podtrzymuję zdanie co do przyczyny choroby zawartą w mojej analizie. Dodał bym tylko że nieprawidłowa praca dolnej części ciała (stopy kolana biodra) może wiązać się z osłabieniem niektórych mięśni na skutek ucisku czy urazu a w konsekwencji niedokrwienia nerwu w jednej z kończyn dolnych którego początkowa nie czujemy a które skutkuje np. nie całkowitym prostowaniem kolana w jednej nodze, zbyt słabym wybiciem z palców śródstopia w jednej nodze, nie pełnym odwodzeniem jednej nogi, nieprawidłową budową jednej ze stóp itp. W dalszej konsekwencji następują różne zmiany w górnej części ciała na szyi i głowie kończąc. W moim przypadku wróciło już wiele rzeczy których nie odczuwałem przez lata. Nie mam wątpliwości że nerwy mogą się regenerować przywracając pracę mięśni której wcześniej nie było. Po przeczytaniu wiadomości dotyczących min uszkodzenia nerwów splotu lędźwiowego i krzyżowego oraz niepełnej pracy niektórych mięśni zwróciłem uwagę na nie do końca pełny wyprost w kolanie mojej prawej nogi przy chodzeniu - w każdym bądź razie jest trochę inny niż w lewej - kolano też jakby trochę przesuwa się w bok na zewnątrz. Różnice są bardzo niewielkie i trudno je zauważyć łatwiej poczuć… zależą też od tego w którym punkcie na pięcie postawię stopę Obecnie próbuje to korygować w trakcie chodzenia. Ponadto doszedłem do wniosku że lepiej chodzić mniej ale „dokładniej” . Wspomnę jeszcze że coś się zaczęło dziać z małymi palcami w lewej teoretycznie zdrowej nodze jakby troszkę zdrętwiały (pewnie jakiś ucisk -ale można swobodnie nimi poruszać}. Prócz tego przy przekręceniu stopy maksymalnie do środka następuje ból jakby pieczenie w miejscu gdzie ścięgno widoczne na wierzchu stopy łączy się z najmniejszym palcem. Jest to prawdopodobnie wynik innej pracy stopy i jej obciążania z uwagi na dalsze odwodzenia do tyłu.

Ogólnie wszystko coraz lepiej ale jeszcze nie tak jak bym chciał.
Pozdrawiam Wszystkich

Andrzej111
Posty: 9
Rejestracja: 2010-11-03, 23:28
Lokalizacja: Białystok

Postautor: Andrzej111 » 2011-10-02, 18:27

Witam Wszystkich :-)

Jakiś czas się nie odzywałem ale chciałbym zapewnić że nie porzuciłem tematu ani wątku dotyczącego mojej analizy odnośnie przyczyny naszej choroby oraz jak myślę większości chorób neurodegeneracyjnych.

Małe ale jak myślę najbardziej istotne uzupełnienie mojej analizy

…… patologia chodzenia zapoczątkowana przez:
Nieprawidłowe podparcie na stopach w trakcie chodzenia - wszystko co dzieje się dalej to prawdopodobnie tylko skutki.

Mam tu na myśli podparcie na głowach kości śródstopia w szczególności na głowie pierwszego największego palca śródstopia.
Trochę wyjaśniając:
Unosząc palce stopy do góry – głowy kości śródstopia w szczególności głowa pierwszego palca tworzą na stopie wyniosłość w kształcie „ góry z zaokrąglonym szczytem”
Przyjmując za punkt odniesienia szczyt czy też środek wierzchołka wyniosłości jakie tworzy głowa kości największego palca śródstopia patologia podparcia wygląda w następujący sposób:
W jednej nodze podparcie odbywa się za blisko palców ( „za szczytem”) w drugiej nodze za daleko palców („przed szczytem”)
Opisana nieprawidłowość zaburza pracę stopy następnie stawu skokowego , stawu kolanowego oraz stawu biodrowego. W konsekwencji w trakcie chodzenia następuje niekorzystny i nieprawidłowy układ sił jakie działają na tułów pas barkowy oraz szyję na głowie kończąc. Częścią na której skupia się szczególnie duże przeciążenie jest szyja.
Wszystkie te elementy są przyczyną różnie umiejscowionych zaburzeń krążenia powodując różne skutki w zależności od budowy ciała oraz wynikowej zakresu ruchu na poszczególnych stawach kończyn dolnych unoszących tułów w trakcie chodzenia od stóp na głowie kończąc.
Różny zakres ruchu na poszczególnych stawach inny (asymetryczny) w każdej nodze w połączeniu z różną ilością powtórzeń daje praktycznie nieskończoną ilość kombinacji jakie objawiają się w postaci różnych skutków chorobowych o różnym stopniu nasilenia.
Pozbycie się patologii jest stosunkowo proste:
Wystarczy w trakcie chodzenia starać się mieć uniesione do góry palce stóp oraz w miarę wyprostowaną sylwetkę. Po pewnym czasie staje się to naturalne. Środek ciężkości ciała w trakcie chodzenia zostaje przesunięty bardziej do tyłu zaczynają pracować inne mięśnie nóg występują inne obciążenia inaczej zaczyna pracować śródstopie . Właściwie większość rzeczy dzieje się samoczynnie wymuszając prawidłowy układ ruchów . Chodząc sami to poczujecie.
Polecam zacząć od chodzenia po domu bez obuwia z gołymi stopami – łatwiej można poczuć co się dzieje.
Do tego wniosku doszedłem jakieś sześć tygodni temu. Przez ten okres działo się wiele rzeczy których wcześniej nie odczuwałem szczególnie w zdrowej lewej nodze – wszystkie odczucia pozytywne ale trudno to opisać .

Zmiana w sposobie chodzenia jest trochę męcząca i jak sądzę musi potrwać – nie wiem jak długo…
Prawdopodobnie na początku o połowę lub nawet więcej zmniejszy się odległość jaką bez problemu będzie można pokonać (u mnie tak właśnie było). Myślę iż na skutek nieprawidłowego czy też niepełnego zakresu ruch część mięśni więzadeł i ścięgien była „uśpiona” a część przeciążona .
W moim przypadku po około pięciu tygodniach zaczęła już w miarę prawidłowo pracować stopa a w konsekwencji kość udowa w stawie biodrowym zwiększając swój zakres ruchu i wypychając w moim przypadku prawą część biodra bardziej do przodu unosząc jednocześnie przy odwodzeniu nogi do tyłu całą prawą stronę ciała bardziej do góry. (przypomnę że miałem kłopot z prawą nogą)
Asymetrię zakresu ruchu w stawach biodrowych między jedną nogą a drugą odczuwałem właściwie od samego początku opisując ją w mojej analizie i postach jako skręcenie. Trudno opisać wszystkie odczucia jakie zaczęły następować od chwili zmiany sposobu chodzenia. W „chorej” nodze zwiększył się znacznie zakres ruchu w stopie (w stawie skokowym). Stopa nabrała znacznie więcej siły stabilizując całą nogę i pewność stawiania kroku przy chodzeniu. Analizując wcześniejszy sposób chodzenia nie mogłem przełamać sposobu wypchnięcia prawego biodra do przodu tak jak to się działo w nodze lewej „zdrowej”. Dopiero po uniesieniu palców stopy wszystko po pewnym czasie u mnie ok.4-5 tygodniach zaczęło pracować inaczej - inaczej też zaczęły „jakby spinać się kości śródstopia” przywracając już w miarę właściwy ruch kości stopy w stawie skokowym i kości udowej w stawie biodrowym

Podsumowując myślę… właściwie na dzień dzisiejszy jestem pewien… że to może być to!!! … ale oczywiście mogę się mylić… czas to zweryfikuje.



Pozdrawiam Andrzej

madlen1985
Posty: 389
Rejestracja: 2011-07-28, 11:26
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: madlen1985 » 2011-10-04, 19:03

WOW aż nie wiem co mam napisać :shock:


Wróć do „Przebieg choroby”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 79 gości