Góry i doliny, czyli psychika też "boli"

Indywidualny przebieg SM

Moderator: Beata:)

mamuska4
Posty: 16
Rejestracja: 2012-02-29, 08:43
Lokalizacja: Rybnik

Góry i doliny, czyli psychika też "boli"

Postautor: mamuska4 » 2012-04-25, 08:40

Chciałam znów zostawić Wam kilka słów od nas - może bardziej od siebie....
Anna na oko widzi już "normalnie" to znaczy czyta u okulistki nawet najdrobniejsze literki na tablicy tylko z kolorami nie jest tak jak "przed".

Ja jednak nie o tym. Psychicznie wykańczają mnie jej zachowania, humory itp; ona teraz wszystko sobie łatwo zrzuca na SM i chyba wykorzystuje to - wszystko z mojej strony jest nie tak (z męża tez zresztą); a to popatrzę na nią nie tak, a to odpowiem o sekundę później, a to mam inne zdanie (to to już całkiem przestępstwo) a to wzdycham po swojemu, jeszcze chwila a nie będę mogła mrugnąć powieką bez obawy czy znowu nie uzna to za jakieś potworne wykroczenie przeciwko niej....

Broń Boże zwrócić jej uwagę, opieprzyć, zabronić lub kazać.... potrafi siedzieć wściekle z zaciśniętymi pięściami i wymuszać w sobie coraz większa złość, trzęsąc się z tej wściekłości albo wpada w histerię ze mam ochotę sprać ją aż tyłek spuchnie.
Dla mnie straszne są te emocje. Ostatnie 2 miesiące cackałam się z nią jak z jajkiem - chyba bardziej niż ona przejmowałam się żeby nie złapała infekcji, żeby nie wywołać kolejnego rzutu lub pogorszenia tych objawów jakie i tak ma.

Znosiłam jej humory, nawet starałam się jakoś "rekompensować" jej ewentualne przyszłe niedomagania - tak wykorzystała np Sm do tego, żeby kupić jej gigantycznej wysokości szpilki - kiedy nie chciałam to przyniosła mi z cierpiętniczą miną kartkę na której napisała, że doskonale wiem (!) że kiedyś może nie móc chodzić więc póki ma możliwość to chce chociaż teraz na szpilkach chodzić. Masakra!!!! Która matka wytrzyma to spokojnie?!

Może wyżalam się teraz ale mam chwilami jej dosyć. Nie będę marionetką SM ani własnego dziecka. Mam wrażenie, że Anna chętnie sama wywołuje w sobie pogorszenia i objawy (przynajmniej podczas ostatnich awantur tak odczułam) a później opowiada, ze to przez nas (przeze mnie głównie)

Wiem, że w SM są huśtawki nastrojów a do tego 16 lat to cholernie trudny wiek dla rodzica nastolatki ale NA MIŁOŚć BOSKĄ czy wszystko można tym tłumaczyć? Córka robi chyba wszystko, żeby obarczyć mnie odpowiedzialnością za wszelkie zło jakie ją dotyka - mniejsze i większe - takie, które sama sobie zawdzięcza i takie, na które nikt wpływu nie ma. Ja po prostu wymiękam i chyba bardziej potrzebuję psychologicznego wsparcia niż ona.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez mamuska4, łącznie zmieniany 1 raz.

homag
Posty: 9019
Rejestracja: 2010-02-10, 17:44
Wiek: 61
Lokalizacja: Podkarpacie

Postautor: homag » 2012-04-25, 09:42

Tak, szesnastoletnia młodzież i bez choroby daje nieźle popalić.
Anna pewnie nawet nieświadomie tak się zachowuje. W tak młodym wieku dostała od losu taki " prezent ", doczytała sobie resztę na necie i jest zła na wszystko i wszystkich. Można zrozumieć co się dzieje w takiej młodej głowie, pełnej marzeń i czarnych myśli.
Emocje u tak młodej osoby, poddane jeszcze takiemu stresowi jakim jest diagnoza sm, skręcają na ogół w kierunku buntowania się. I tak chyba to u córki działa. Gdzieś podświadomie wini Ciebie za swoją chorobę, że jej nie uchroniłaś.

Może porozmawiaj konkretnie i trochę surowo z córką. Nie możesz poddać się temu jej zachowaniu, bo bardzo szybko sama ze sobą zapukasz do gabinetu psychologa. Albo ignoruj jej zachowanie. Bunt córki ma taką formę, bo ona sama się jeszcze nie pogodziła z chorobą. Emocje i pretensje powinny opaść z biegiem czasu i będzie wszystko dobrze.
Pozdrawiam.
Wojtek

Awatar użytkownika
malina :/
Posty: 2026
Rejestracja: 2009-05-23, 22:49
Wiek: 38
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postautor: malina :/ » 2012-04-25, 12:23

Ja dowiedziałam się o chorobie mając 23 lata i zawsze byłam odpowiedzialna, uśmiechnięta i pełna optymizmu. Nie stwarzałam nigdy problemów rodzicom... dobra uczennica, pomocna w domu itp. ale mimo wieku diagnoza zmieniła we mnie wszystko... Te myśli, że nie tak miało byc, że ja przecież uczyłam się chodzić, uczyłam się odpowiedzialności, że chcę być samodzielna, a nie mieć SM zmieniło wszystko... Minęły 4 lata w ciągu, których najbardziej ucierpieli moi najbliżsi i nadal cierpią. Mimo iż chodzę do psychiatry, a otoczenie daje mi tyle ciepła i ja sama próbuję być inna dla nich bo ich kocham i jestem wdzięczna za wszystko to często nie potrafię. Mam moralniaka ale moje zachowanie jest jakie jest... Wiem, że buduję wokół siebie mur i nie wpuszczam ludzi. Zawsze byłam otwarta, a teraz nie chcę mówić co mnie trapi bo przecież jeszcze bardziej mogę skrzywdzić najbliższych, a już wystarczająco się przeze mnie wycierpieli.
Nie potrafię sobie poradzić z diagnozą mimo iż minęło tyle lat... Ja nie jestem matką i pewnie nigdy nie będę i nie wiem co czujesz ale na pewno jest Ci ciężko ale tej drugiej stronie też nie jest łatwo...
Twoja córka dodatkowo jest w okresie "buntu młodzieńczego" i wiem, że łatwo nie będzie ale życzę Ci dużo siły i wytrwałości... Może spróbuj namówić ją na wizytę u psychologa, na jakąś terapię ??? Może nawet razem na nią pójdźcie?
POWODZENIA !!!
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...

keyara
Posty: 692
Rejestracja: 2009-11-03, 10:06
Lokalizacja: Radlin

Postautor: keyara » 2012-04-25, 18:26

mamuska4 pisze:Znosiłam jej humory, nawet starałam się jakoś "rekompensować" jej ewentualne przyszłe niedomagania - tak wykorzystała np Sm do tego, żeby kupić jej gigantycznej wysokości szpilki - kiedy nie chciałam to przyniosła mi z cierpiętniczą miną kartkę na której napisała, że doskonale wiem (!) że kiedyś może nie móc chodzić więc póki ma możliwość to chce chociaż teraz na szpilkach chodzić. Masakra!!!! Która matka wytrzyma to spokojnie?!


W sumie nie chciałam zabierać głosu ,ale skoro twoja córka to moja imienniczka to pomarudzę.
Ma rację ,musi łapać wszystkie możliwości -żyć !
A i ty masz rację ,że cię to denerwuje.
Może stałaś się nadopiekuńcza ? Mogę z własnego podwórka powiedzieć ,że miłość nadopiekuńcza zabija :14: (pytanie do prawie 40sto latki przy dwudziestu gościach w domu -chcesz siku ?) -ja tak mam .Im bardziej mama się stara i nadskakuje - tym bardziej rośnie we mnie wścieklość .Mam wrażenie ,że wg niej razem z chorobą ubyło mi mózgu.
Postaraj się traktować córkę jak przed chorobą -ona nadal jest taka sama -tylko ma towarzystwo ;-)

Z drugiej strony próbuje was -cię jak bardzo kochasz i czy jeszcze kochasz mimo choroby.
Mogę ci polecić bardzo dobrego psychologa w Rybniku -mój syn korzysta z jej pomocy- z pewnością córa będzie mogła z nią pogadać i wyrzucić wszystkie żale i na pewno nauczy was komunikacji ze soba .

:588: :588:
"...nie piję wody ,bo rybki się w niej piep..ą..." ;-)

"Każdy problem ma rozwiązanie, jeśli rozwiązanie nie istnieje, nie istnieje też problem" Obrazek

Awatar użytkownika
zosiasamosia
Posty: 5081
Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
Lokalizacja: Całkiem fajna ;)

Postautor: zosiasamosia » 2012-04-27, 10:11

mamuska4 pisze: NA MIŁOŚć BOSKĄ czy wszystko można tym tłumaczyć?


nie....... nie można, smutne to, ale po diagnozie wzbiera się w człowieku taki gniew, że ktoś coś nam zabrał, że inni mogą, a ja nie, że.............właśnie że wszystko jest do du...y.......
z czasem trochę przechodzi ten gniew, ale to też zależy od wieku i dojrzałości człowieka, w Waszym przypadku macie 2 w 1 tzn. naturalny bunt 16 latki plus bunt z racji choroby.......
Wydaje mi się, ze czas tupnąć nogą, ale Twoją nogą, bo przez te zawirowania "stracicie" siebie nawzajem, jeżeli córka zobaczy, że Jej humory nie robią na Tobie wrażenia, to spuści z tonu, skupi się na Twojej osobie, a nie na Niej samej. Wiem, to trudne, ale jak napisała keyara nadopiekuńczość jest zabójcza....... :roll:
Jeżeli nie weźmiesz spraw w swoje ręce to Twoja córka sama w sobie nie zmobilizuje się do życia, bo w końcu wszystko "możesz" robić za Nią...........

mam nadzieję, że nie byłam za ostra............ ;-)
.........jest coś, co Nas łączy....... :wink:


Wróć do „Przebieg choroby”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 106 gości