Drżenie rąk
: 2014-01-13, 13:13
Od wielu lat mam właśnie taki problem - drżącą lewą rękę.
To właśnie mnie skłoniło do wizyty u neurologa, który skierował mnie na MRI. Takim sposobem dowiedziałam się, że mam zmiany w mózgu.
Do niedawna drżenie wyglądało tak :
- głównie drżały trzy palce od kciuka
- drżenie nasilało się przy stresie i przy wysiłku
- podczas wysiłku i po, drżenie było bardzo widoczne, irytujące
W listopadzie '13 roku miałam coś na kształt rzutu.
Od tamtej pory drżenie się nasiliło i dotyczy wszystkich palców. Zauważam również, że drży też sama ręka (jakby mięsień).
Zauważyłam też subtelne drżenie w ręce prawej palca serdecznego. Normalnie niemal nie porusza się sam, ale po wysiłku owszem.
Co ważne - drżenie BARDZO nasila się po myciu rąk w ciepłej wodzie. Kiedy wyjdę spod prysznica, nie potrafię ukryć swojego problemu. Kciuk ręki lewej skacze na kilka cm w górę i w dół, pozostałe palce nie aż tak, ale również wyraźnie.
Mój neurolog nie zaprzecza, że to może być problem spowodowany SM.
W szpitalu, podczas obserwacji, lekarz stwierdziła, że skoro nie mam prążków, to pewnie nie jest SM, a drżenie jest pewnie "samoistne". Zaleciła propranolol 10, dawkowanie 3x dziennie.
Wybrałam się na początku grudnia do innej neurolog na konsultacje i chyba tak naprawdę nie bardzo mnie zrozumiała, kiedy opisywałam objawy tego "niby rzutu" i ogólnie stwierdziła, że skoro nie mam prążków to mam zapomnieć o SM, a drżenie jest pewnie samoistne i mam brać propranonol w dawce 8-krotnie większej niż dotychczas, bo mniejsza nie ma sensu. Przyznała też, że drżenie nie jest problemem z kręgosłupa a NA PEWNO neurologicznym.
Tylko, że ten lek to betabloker, więc nie uśmiecha mi się faszerowanie takimi lekami bez jakiegoś większego sensu. Mój lekarz też stwierdził, że mam nie brać większej dawki niż 40 dziennie, bo zmniejszę tempo pracy serca i mogę sobie zrobić krzywdę.
Czeka mnie powtórna hospitalizacja i badania kontrolne.
Być może coś się zmieni, może się wyjaśni, że w listopadzie faktycznie miałam rzut i będą nowe zmiany w mózgu i prążki...
Ale jeśli znowu obraz nie będzie jednoznaczny, muszę jakoś wywalczyć leczenie tego drżenia.
Nie ukrywam, że problem robi się coraz poważniejszy i tym razem nie mogę się dać zbyć.
Czy ktoś z Was ma problem drżących rąk ? - jak to się ma do diagnozy SM (czy też podejrzenia). Jak radzicie sobie z problemem ?
Za wszelkie informacje z góry dziękuję.
To właśnie mnie skłoniło do wizyty u neurologa, który skierował mnie na MRI. Takim sposobem dowiedziałam się, że mam zmiany w mózgu.
Do niedawna drżenie wyglądało tak :
- głównie drżały trzy palce od kciuka
- drżenie nasilało się przy stresie i przy wysiłku
- podczas wysiłku i po, drżenie było bardzo widoczne, irytujące
W listopadzie '13 roku miałam coś na kształt rzutu.
Od tamtej pory drżenie się nasiliło i dotyczy wszystkich palców. Zauważam również, że drży też sama ręka (jakby mięsień).
Zauważyłam też subtelne drżenie w ręce prawej palca serdecznego. Normalnie niemal nie porusza się sam, ale po wysiłku owszem.
Co ważne - drżenie BARDZO nasila się po myciu rąk w ciepłej wodzie. Kiedy wyjdę spod prysznica, nie potrafię ukryć swojego problemu. Kciuk ręki lewej skacze na kilka cm w górę i w dół, pozostałe palce nie aż tak, ale również wyraźnie.
Mój neurolog nie zaprzecza, że to może być problem spowodowany SM.
W szpitalu, podczas obserwacji, lekarz stwierdziła, że skoro nie mam prążków, to pewnie nie jest SM, a drżenie jest pewnie "samoistne". Zaleciła propranolol 10, dawkowanie 3x dziennie.
Wybrałam się na początku grudnia do innej neurolog na konsultacje i chyba tak naprawdę nie bardzo mnie zrozumiała, kiedy opisywałam objawy tego "niby rzutu" i ogólnie stwierdziła, że skoro nie mam prążków to mam zapomnieć o SM, a drżenie jest pewnie samoistne i mam brać propranonol w dawce 8-krotnie większej niż dotychczas, bo mniejsza nie ma sensu. Przyznała też, że drżenie nie jest problemem z kręgosłupa a NA PEWNO neurologicznym.
Tylko, że ten lek to betabloker, więc nie uśmiecha mi się faszerowanie takimi lekami bez jakiegoś większego sensu. Mój lekarz też stwierdził, że mam nie brać większej dawki niż 40 dziennie, bo zmniejszę tempo pracy serca i mogę sobie zrobić krzywdę.
Czeka mnie powtórna hospitalizacja i badania kontrolne.
Być może coś się zmieni, może się wyjaśni, że w listopadzie faktycznie miałam rzut i będą nowe zmiany w mózgu i prążki...
Ale jeśli znowu obraz nie będzie jednoznaczny, muszę jakoś wywalczyć leczenie tego drżenia.
Nie ukrywam, że problem robi się coraz poważniejszy i tym razem nie mogę się dać zbyć.
Czy ktoś z Was ma problem drżących rąk ? - jak to się ma do diagnozy SM (czy też podejrzenia). Jak radzicie sobie z problemem ?
Za wszelkie informacje z góry dziękuję.