Interferon jest refundowany 5 lat, tak?
A co potem? Zostajemy sami z problemem? Ile kosztuje takie leczenie?
Interferony
Moderator: Beata:)
Paulinka pisze:Interferon jest refundowany 5 lat, tak?
A co potem? Zostajemy sami z problemem? Ile kosztuje takie leczenie?
Rozmawiałam ostatnio z pielęgniarką, która jest koordynatorem programu w szpitalu, gdzie się leczę - ona sama wysłała setki pism w sprawie przedłużenia czasu leczenia, to samo robią podobno inni koordynatorzy. Pani jest bardzo optymistycznie nastawiona jeżeli chodzi o zniesienie bariery czasowej w leczeniu, mówi, że to już niedługo
I chociaż ja dopiero weszłam w program, Pani ten optymizm mi zaszczepiła
Oczywiście w trudniejszej sytuacji sa osoby, którym program się kończy, nie wspomianjąc o tych, którym już się skończył
Ale i tu jest światełko w tunelu
Wiecie co... Jeżeli miałabym zacząć leczenie to na prawdę nie wyobrażam sobie tego, że moje życie będzie się każdego dnia kręcić w okół tego jak zdobyć kasę na leki. Do tego świadomość, że najbliższa rodzina będzie musiała z wielu rzeczy zrezygnować, żeby mi to leczenie zapewnić. Mam dzisiaj chyba wyjątkowo kiepski nastrój, bo w tym momencie nie mogę już sobie wyobrazić niczego...
mam taką rozterkę... piszę tu, bo podchodzi pod samopoczucie i problemy z interferonami, a jeszcze ich nie biorę...
mam zacząć brać interferon w następnym tygodniu
Wszystko byłoby ok, ale mam problem z pielęgniarką środowiskową, która nie chce zgodzić się na współpracę! Już w przychodni byłam dwa razy, na dodatek moja pielęgniarka wpisana w kartę jest na urlopie, a druga "nie wie co to jest i niczego pisać nie będzie", tłumaczenia nic nie dały...
Mam w poniedziałek zasuwać do jej przełożonej i z nią gadać.
Oj coś czuję, że nie wytrzymam na tej gadce albo zacznę strajk w przychodni
Czy u was też były takie toporne do napisania jednego zdania i podpisu? Bo już w ostateczności planuję wydzwanianie do NFZ lub przepisanie się do innej przychodni.
mam zacząć brać interferon w następnym tygodniu
Wszystko byłoby ok, ale mam problem z pielęgniarką środowiskową, która nie chce zgodzić się na współpracę! Już w przychodni byłam dwa razy, na dodatek moja pielęgniarka wpisana w kartę jest na urlopie, a druga "nie wie co to jest i niczego pisać nie będzie", tłumaczenia nic nie dały...
Mam w poniedziałek zasuwać do jej przełożonej i z nią gadać.
Oj coś czuję, że nie wytrzymam na tej gadce albo zacznę strajk w przychodni
Czy u was też były takie toporne do napisania jednego zdania i podpisu? Bo już w ostateczności planuję wydzwanianie do NFZ lub przepisanie się do innej przychodni.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez irenkar, łącznie zmieniany 1 raz.
„Nie wyruszył od razu. Wiedział z doświadczenia, jak ważne jest umieć odkładać to, za czym się tęskni.”
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Irenkar , przede wszystkim nie denerwuj się , to tylko na początku wydaje się być takie straszne. Ta niby współpraca pielęgniarki środowiskowej polega jedynie na złożeniu podpisu i tyle. Taką kartę musisz dostarczyć lekarzowi, który prowadzi Cię w programie. Ja taką kartę dostałam po roku kuracji - prawdopodobnie czyjeś przeoczenieirenkar pisze:Czy u was też były takie toporne do napisania jednego zdania i podpisu?
Zasady i sposób podawania interferonu objaśnia zazwyczaj pielęgniarka z programu NFZ, potem radzisz sobie sama. Pielęgniarka środowiskowa nie jest Ci do niczego potrzebna. To jest po prostu samoobsługa w pełnym tego słowa znaczeniu
.........jest coś, co Nas łączy.......
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości