Avonex
Moderator: Beata:)
To trochę długa historia. Ale postaram się to w miarę krótko opisać. Zdiadnozowano u mnie SM w czerwcu 2007 roku w Warszawie. Czekałam na Avonex pół roku, czyli biorę już od roku. W czerwcu 2008 roku postanowiłam wraz z mężem że wyjedziemy do Irlandii, gdzie interferony dostaje się tak długo jak się chce. Załatwiłam sobie z pielęgniarką oddziałową, że będę dostawała Avonex na trzy miesiące z góry, więc spakowaliśmy manatki i teraz mieszkamy w Irlandii. Myślałam, że będzie tu troszkę łatwiej, ale troszkę się rozczarowałam. Mając Medical Card(leki i wszelkiego rodzaju usługi medyczne są darmowe) kolejka do neurologa, których w Irlandii jest aż 17-stu jest tak długa, że termin wizyty mam wyznaczony na październik tego roku. Być może po wizycie u specjalisty coś się zmieni, ale do tego czasu będę korzystać z polskich interferonów.
Dziękuje WAM za ciepłe słowa. Szczerze powiedziawszy trochę się tego wszystkiego w "tym dziwnym kraju" boję. Z drugiej strony pewnie i my dla nich jesteśmy dziwnym narodem. Nie mam pojęcia ilu jest Polaków wśród tej siedemnastki, ale ja mam wizytę u jakiegoś prof. Tim Lynch i to jest na pewno Irlandczyk. Najbardziej zdziwiło mnie to, że to ich neurolog musi stwierdzić, że mam SM i dopiero wtedy mogę zacząć się tu leczyć.....tylko najgorsze jest to czekanie. Jeśli coś mi dolega, to tylko mogę liczyć na lekarza pierwszego kontaktu, który nie bardzo się orientuje w neurologii.
Pozdrowienia z zimnej Irlandii ( podobno tak zimno jak jest teraz, czyli w dzień ok. +5 a w nocy góra -1, nie było od kilkudziesięciu lat)...ale oni i tak chodzą w krótkich rękawkach( oczywiście nie wszyscy, ale wielu)..
Pozdrowienia z zimnej Irlandii ( podobno tak zimno jak jest teraz, czyli w dzień ok. +5 a w nocy góra -1, nie było od kilkudziesięciu lat)...ale oni i tak chodzą w krótkich rękawkach( oczywiście nie wszyscy, ale wielu)..
witam . dawno tu nie zagladalam,z braku czasu .ja biore avonex 2 miesiace ,w czwartek mialam9 zastrzyk ,ale jakos nie moge sie do nich przyzwyczaic ,macie dobrze ze mozecie spac bo u mnie jest odwrotnie zastrzyk o22 to spanie do4 a jak wczesniej bralam o 18 to spalam tylko do 12 ,czyli i tak jest juz lepiej .w nocy i na drugi dzien okropnie bola mnie miesnie i kosci ,wczesniej mialam zawsze drgawki i goraczke ,ale to chyba mija,obowiazkowo ibuprom przed ,mam nadzieje ze z czasem tych skutkow ubocvznych bedzie mniej ostatnio zauwazylam dziwne mrowienie w prawym policzku ,jekby prady przechodzilly i nie wiem czy to efekt uboczny ,czy moze rzucik ,na szczescie w poniedzialek mam wizyte to sie dowiem.
Witaj.
Dreszcze i goraczka u mnie minęły dość szybko, ale ból mięśni pozostał. Więc i tak zawsze przed zastrzykiem biorę coś przeciwbólowego. Ze spaniem to u mnie jest tragedia. zasypiam w miarę szybko, a po 2,3 -ech godzinach budzę się i czuję się tak jakbym przespałą już z 8 godzin. I tak mam do dzisiaj, nie wiem co to znaczy przespana cała noc. Od czasu do czasu posiłkuję się jakimiś prochami na sen, ale i to nie działa na mnie tak jak powinno.
Uczucie mrowienia o którym piszesz Urszulko, to ja miałam tego lata, też prawa strona (policzek, nos i trochę czoło ), ale po dwóch miesiącach samo przeszło. Nie wiem czy to było to samo co u Ciebie, ale ja wtedy miałam sporo stresów...
Pozdrawiam serdecznie
Dreszcze i goraczka u mnie minęły dość szybko, ale ból mięśni pozostał. Więc i tak zawsze przed zastrzykiem biorę coś przeciwbólowego. Ze spaniem to u mnie jest tragedia. zasypiam w miarę szybko, a po 2,3 -ech godzinach budzę się i czuję się tak jakbym przespałą już z 8 godzin. I tak mam do dzisiaj, nie wiem co to znaczy przespana cała noc. Od czasu do czasu posiłkuję się jakimiś prochami na sen, ale i to nie działa na mnie tak jak powinno.
Uczucie mrowienia o którym piszesz Urszulko, to ja miałam tego lata, też prawa strona (policzek, nos i trochę czoło ), ale po dwóch miesiącach samo przeszło. Nie wiem czy to było to samo co u Ciebie, ale ja wtedy miałam sporo stresów...
Pozdrawiam serdecznie
Wczoraj wieczorem zrobilam sobie pierwszy zastrzyk. Noc była masakryczna, najpierw dreszcze, wręcz rzucalam się jak pchła, potem mialam straszna goraczke, ból głowy i zawroty. dzis boli jeszcze glowa i prawa ręka, ale w porównaniu do nocy czuje się bardzo dobrze. Ja dziękuje jak mam się tak czuć po każdym zastrzyku ;-/ W ogóle to bałam się zrobić sama ten zastrzyyk, ale spoko igła weszla jak w gabeczke, nawet nie poczułam ze go robie, może min dlatgo ze w lewej stronie ciala mam słabsze czucie;)
"Nie postrzegamy rzeczy w samych sobie, tylko w sposób jaki nam się jawią"
www.sm-po-dwudziestce.bloog.pl
www.sm-po-dwudziestce.bloog.pl
Matinaa, spokojnie ale tak jest tylko na początku, później objawy słabną i nie będzie już tak źle. Na początku też robiłam sobie sama zastrzyk, potem nie wiadomo skąd przyszedł lęk przed kłuciem i robił mi je mąż, a teraz znowu robie sobie sama, ale ręce trzęsą mi się okrutnie (niee mam pojęcia dlaczego?).
Uwierz, ale ta noc już nie powinna się powtórzyć
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Uwierz, ale ta noc już nie powinna się powtórzyć
Pozdrawiam Cię serdecznie!
-
- Posty: 1425
- Rejestracja: 2008-10-17, 12:04
- Lokalizacja: wlkp
Izoldka pisze:piękne.........hmmmm początki były nie najgorsze, ale żeby zaraz mówić że piękne....teraz to mi się nawet wydaje że igła jest coraz dłuższa i grubsza...powoli to zaczyna przechodzić w jakąś fobię.....
ja akurat bralam zupelnie inne zastrzyki ale bylam kłuta przez rok i tez juz jak widze igle i zastrzyk to tak dziwnie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości