Po trzech miesiącach zastrzyków, większość skutków ubocznych, czyli gorączka, dreszcze, bóle stawów ustąpiły, ale pojawiło się coś nowego, czyli bezsenność, kołatanie serca, brak apetytu, ciągłe zmęczenie, drżenie całego ciała. Trafiłem do szpitala i po badaniach (a było ich trochę) okazało się, że mam dużą nadczynność tarczycy. Wczoraj byliśmy u endokrynologa i jestem teraz o wiele mądrzejszy, wg pani doktor i jej wywiadu miałem już wcześniej spore szanse na choroby tarczycy (choroby w rodzinie- gdybym wiedział to wcześniej
![:evil:](./images/smilies/icon_evil.gif)
Dowiedziałem się jednak bardzo ciekawej rzeczy, jeśli okaże się, ze metizol nie radzi sobie z moja tarczycą to można zastosować leczenie jodem promieniotwórczym 131, połyka się taka kapsułkę, a tarczyca wchłania cały ten jod, efektem jest uśpienie tarczycy, ale tak na wieki wieków amen. co prawda przez miesiąc jest się takim małym Czarnobylem, ale efekt jest taki, że można wrócić do interferonów.
Trochę się rozpisałem, ale może ktoś przechodził taką kurację, wiem, że część osób nie może brać interferonów właśnie z powodu tarczycy. Będę wdzięczny za informacje i jak tylko będę mógł, to pomogę zainteresowanym.