Rebif
Moderator: Beata:)
-
- Posty: 405
- Rejestracja: 2008-10-22, 21:32
- Lokalizacja: mazowieckie
optymistka pisze:mnie w brzuch najmniej boli
Jak ja Was dziewczyny podziwiam za heroizm przy zastrzykach w brzuch. Mi na samą myśl aż ciarki przechodzą na wspomnienie jedynego takiego zastrzyku jaki wziąłem, i już nigdy do tego miejsca nie wrócę. Wszędzie jest lepiej, pewniej itp. niż akurat w brzuch - przynajmniej nie ma się wrażenia jakby się robiło w jelita..
Ja na początku kłułem się we wszystkie 8 miejsc, które mi wskazano. Najwcześniej odpadły ręce, bo potrzebowałem pomocy drugiej osoby. Później zrezygnowałem z nóg, bo kłucie było bolesne i w nogach mam jeszcze problemy spastyczne. Obecnie kłuję się tylko w brzuch i nad pośladkami. W porównaniu z dziewczynami mam na pewno prościej bo mam wielki bęben a dzięki temu duzo miejsca do kłucia Igła jest tak cieniutka, że prawie nie czuje wkłucia (wkłuwam sie zawsze w część brzucha poniżej pępka).
Ludzie mądrzeją z wiekiem, przeważnie jest to wieko od trumny.
-
- Posty: 405
- Rejestracja: 2008-10-22, 21:32
- Lokalizacja: mazowieckie
Zrobiłam sobie zastrzyk w brzuch. 20 minut się zastanawiam czy zrobić, ale w końcu musi być ten pierwszy raz. Powiem, wam, że po raz kolejny sprawdziło się powiedzenie, że strach ma wielkie oczy. Sam zastrzyk prawie nic nie bolał, ale później jakoś dziwnie skóra mnie bolała, ale to nic w porównaniu z zastrzykami w rękę. Jeszcze dodam, że nie mam prawie śladu po zastrzyku. Muszę jeszcze wypróbować miejsce tuż nad pośladkami, ale to za jakiś czas
":Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jak byśmy byli nieśmiertelni."
-
- Posty: 260
- Rejestracja: 2008-12-13, 00:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontaktowanie:
Odpadam w przedbiegach, nawet, gdybym sobie zafundował sam. Po pierwsze - jestem za stary (po przeglądzie metryk biorących), po drugie - w moim stanie nawet niska temperatura rzuca mnie na glebę, całkowicie. Jak czuję, że jestem słabszy to nawet nie mierzę tylko w ciemno łykam jakiegoś procha. Ale przynajmniej wiem co i jak. "Porzuciłem wszelką nadzieję" mówiąc literacko w związku z Rebifem. Trzymajcie się i oby Wam pomogło. Ja poczekam aż znajdą coś innego.
poradzono mi przykładac takie specjalne okłady żelowe przed i po zastrzyku. Trzymam żelek w zamrażarce przed zastrzykiem schładzam sobie miejce wkłucia przez kilka minut, odkażam, robię zastrzykodczekuję kilka minut i znowu przykładam żelka. Efekt: nie ma siniaków!!!!!!
I tylko taką mnie ścieżką poprowadź.........
-
- Posty: 260
- Rejestracja: 2008-12-13, 00:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontaktowanie:
Ja moj zelek tez gdzies mam Uzywalem go na poczatku, teraz nie jest mi potrzebny. Te siniaki o ktorych wszyscy pisza to byba zaleza od rodzaju skory... Ja nie mialem i nie mam zadnych siniakow (w miejscach wklucia) bo mam duzo ale w innych miejscach.. i Nie wiem czemu
To jest, Mój Świat, Moje Życie, Mój Czas
(P. Moreń)
(P. Moreń)
Trochę odświeżę temat.
Delfin brał przez trzy miesiące Rebif, po czym okazało się, że nie może dalej go brać, bo rozwalił tarczycę. Ostatni zastrzyk wziął w kwietniu, a ja mam wrażenie, że do dziś ponosi tego konsekwencje.
Delfin był zdiagnozowany w maju 2008, pierwszy rzut, solu przez 5 dni i do domciu, Następny rzut pokazał się dopiero w styczniu, ale leciutki i nałożył się z wizytą w szpitalu związaną z wdrożeniem do leczenia. A potem zaczęło się, kwiecień- szpital, wydawało się, że to rzut, ale wyszło, że to tarczyca, anemia, podejrzenie cukrzycy itp. Potem w lipcu (ze względu na rozhuśtaną tarczycę minimalne dawki solu), potem coś rzutopodobnego w październiku (Diprophos X2), i teraz listopad, 3,5 g solu, ale jakoś rewelacji nie ma. Objawy nie chcą przechodzić (wiem, że solu działa z opóźnieniem, ale...) znowu podskoczył cukier do 200 (przy normie do 100).
Ostatnio chyba zaczynamy oboje żałować, ze w ogóle dostał Rebif, czekamy teraz na Copaxon (Delfin jest pierwszy na liście, ale kiedy to nastąpi, to wielka zagadka).
Czemu to piszę, chyba, żeby wyżalić się trochę i pocieszyć tych, którzy nie dostali leczenia, bo może to i lepiej. No i zastanawiam się czy to wszystko jest efektem odstawiennym, a jeśli tak to jak długo to będzie trwać.
Delfin brał przez trzy miesiące Rebif, po czym okazało się, że nie może dalej go brać, bo rozwalił tarczycę. Ostatni zastrzyk wziął w kwietniu, a ja mam wrażenie, że do dziś ponosi tego konsekwencje.
Delfin był zdiagnozowany w maju 2008, pierwszy rzut, solu przez 5 dni i do domciu, Następny rzut pokazał się dopiero w styczniu, ale leciutki i nałożył się z wizytą w szpitalu związaną z wdrożeniem do leczenia. A potem zaczęło się, kwiecień- szpital, wydawało się, że to rzut, ale wyszło, że to tarczyca, anemia, podejrzenie cukrzycy itp. Potem w lipcu (ze względu na rozhuśtaną tarczycę minimalne dawki solu), potem coś rzutopodobnego w październiku (Diprophos X2), i teraz listopad, 3,5 g solu, ale jakoś rewelacji nie ma. Objawy nie chcą przechodzić (wiem, że solu działa z opóźnieniem, ale...) znowu podskoczył cukier do 200 (przy normie do 100).
Ostatnio chyba zaczynamy oboje żałować, ze w ogóle dostał Rebif, czekamy teraz na Copaxon (Delfin jest pierwszy na liście, ale kiedy to nastąpi, to wielka zagadka).
Czemu to piszę, chyba, żeby wyżalić się trochę i pocieszyć tych, którzy nie dostali leczenia, bo może to i lepiej. No i zastanawiam się czy to wszystko jest efektem odstawiennym, a jeśli tak to jak długo to będzie trwać.
bdb,ze odswiezylas w takiej sprawie.
po dlugim braniu wystepuje efekt odstawienia ale,czy po 3ch mies tez,to zagadka.w sumie kazdy reaguje inaczej.cukier pewnie skoczyl m.in. po sterydach.piszesz,ze podejrzenia rzutu zwiazane sa wlasnie z tarczyca,wiec moze za kazdym razem tak jest.tarczyca w pewnym stopniu jest powiazana w UN. wydaje mi sie,ze wdrazanie leczenia nie powinno przebiegac podczas rzutu a 'na czysto' ale moze mi sie tylko wydawac
staraj sie pisac o postepach w leczeniu-moze przyda sie komus.trzymajcie cie
po dlugim braniu wystepuje efekt odstawienia ale,czy po 3ch mies tez,to zagadka.w sumie kazdy reaguje inaczej.cukier pewnie skoczyl m.in. po sterydach.piszesz,ze podejrzenia rzutu zwiazane sa wlasnie z tarczyca,wiec moze za kazdym razem tak jest.tarczyca w pewnym stopniu jest powiazana w UN. wydaje mi sie,ze wdrazanie leczenia nie powinno przebiegac podczas rzutu a 'na czysto' ale moze mi sie tylko wydawac
staraj sie pisac o postepach w leczeniu-moze przyda sie komus.trzymajcie cie
Iffonka cukier Delfinowi skoczył po sterydach. Niech zrobi kontrolne badanie cukru po miesiącu i na pewno wszystko bedzie ok. Ja też biorę rebif. I mam go dość. Niby nic szczególnego się nie dzieje,ale po każdym zastrzyku czuję się jakby mnie walec przejechał. Prawdą jest,że miałam w czasie brania leków kilka rzutów,ale jakoś tak fajnie się cofnęły(co to za słowo mi wyszło?)Nie wiem co by było gdybym rebifu nie brała? Może byłoby gorzej? A może nie?
I tylko taką mnie ścieżką poprowadź.........
Co do tarczycy, to zanim Delfin trafił ostatnio do szpitala, to szybciutko zrobił badania (TSH i FT4), po to żeby wiedzieć do jakiego lekarza uderzyć (neuro czy endo) wyniki były OK. Dlatego pojechaliśmy na izbę.
Też się czasami zastanawialiśmy czy rzuty nie byłyby silniejsze, ale....... 3 miesiące to chyba zbyt krótko, żeby cokolwiek mógł dobrego zrobić, a co do skutków ubocznych , to jakoś mam wrażenie, że Rebif tak rozwalił funkcje tarczycy, trzustki itd, ze doprowadzenie organizmu do stanu sprzed Rebifu zajmie sporo czasu. Ale cóż jeśli byśmy nie spróbowali, to byśmy nie wiedzieli, na pocieszenie zostaje nam to, że przekonaliśmy się o tym wszystkim za pieniądze NFZtu, a nie za swoje
Też się czasami zastanawialiśmy czy rzuty nie byłyby silniejsze, ale....... 3 miesiące to chyba zbyt krótko, żeby cokolwiek mógł dobrego zrobić, a co do skutków ubocznych , to jakoś mam wrażenie, że Rebif tak rozwalił funkcje tarczycy, trzustki itd, ze doprowadzenie organizmu do stanu sprzed Rebifu zajmie sporo czasu. Ale cóż jeśli byśmy nie spróbowali, to byśmy nie wiedzieli, na pocieszenie zostaje nam to, że przekonaliśmy się o tym wszystkim za pieniądze NFZtu, a nie za swoje
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 88 gości