marcinl0, A ja Cię podziwiam.Wiem,że to forum jest czytane również przez "gości" i dobrze,jeśli jest tu trochę profesjonalizmu.Gdy tylko nie są poruszane sprawy personalne,to wszystko OK.
Chciałabym mieć tyle siły woli i determinacji by walczyć "z górą".Lubię czytać Twoje posty,bo napawa mnie to optymizmem,że coś się zmienia,coś się dzieje.
Wiele informacji to dla mnie coś nowego o czym nie miałam zielonego pojęcia.Wstyd się przyznać,ale nawet nie wiedziałam,że aż tyle się zmienia w leczeniu SM.
Jeśli jeszcze nie popsuje to relacji "forumowych" to już całkiem będę pod wrażeniem.
Nie jesteś sam,masz wiele racji i daj im popalić chociażby w moim imieniu
Bez konfliktów z chorymi,których należy zrozumieć(nerwy,stres,brak pozytywnego myślenia
) a skierować to wszystko w stronę decydentów.
My to powinniśmy się do siebie przede wszystkim uśmiechać,a nie ze sobą walczyć.
Pozdrawiam wszystkich