Copaxone
Moderator: Beata:)
Iza__17 pisze:moje samopoczucie po podaniu leku pogorszyło się. Po zrobieniu zastrzyku odczuwam ból głowy i zawroty. Dodatkowo czasami gorzej mi się oddycha. Czy to normalne? Ktoś z Was też miał podobnie?
Lekarka, jak się jej dopytywałam rok temu, o skutki uboczne, to stwierdziła, że jeśli już się pojawiają, to zazwyczaj nie od razu (co jest dość zrozumiałe). Mówiła, że często zdarzają się właśnie kłopoty z oddychaniem. U mnie co prawda (odpukać, odpukać ) nie zauważyłam czegoś takiego, ale przekazuję, co mi neuro powiedziała.
A teraz trzymajcie kciuki, w piątek idę na kontrolny rezonans, po ponad roku kłucia. Badania krwi już zrobiłam, przy okazji odbiorę wyniki, no i w piątek kładę się do rury Ciekawa jest, jak to u mnie wygląda...
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
-
- Posty: 4
- Rejestracja: 2013-04-08, 20:33
- Lokalizacja: Poznań
Jestem "świeżynką" w temacie Copaxone, odebrałam pierwszą porcję i chyba ze stresu nie zadałam pielęgniarce bardzo ważnego pytania. Jak się podróżuje z lekami? Na opakowaniu jest wskazana temperatura lodówkowa, ale w ulotce jest napisane, że leki przez miesiąc mogą być w temperaturze pokojowej. No to jak?
Za dwa dni mam pierwszy wyjazd i nie wiem co zrobić... Ktoś coś???
Za dwa dni mam pierwszy wyjazd i nie wiem co zrobić... Ktoś coś???
A jak będziesz podróżować? Samochodem, samolotom, autokarem, pociągiem? Na pewno nie może być w nasłonecznionym miejscu, jak każdy lek zresztą.
Byłam z Copaxonem w ciepłych krajach W samolocie był w bagażu głównym , ale potem akurat na łódce nie było w kajucie lodówki - więc trzymałam w takiej torebce termicznej (ale bez wkładu chłodzącego) - pomieszczenie było klimatyzowane, więc temperatura na pewno nie wzrosła na większą niż pokojowa.
Byłam z Copaxonem w ciepłych krajach W samolocie był w bagażu głównym , ale potem akurat na łódce nie było w kajucie lodówki - więc trzymałam w takiej torebce termicznej (ale bez wkładu chłodzącego) - pomieszczenie było klimatyzowane, więc temperatura na pewno nie wzrosła na większą niż pokojowa.
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
-
- Posty: 4
- Rejestracja: 2013-04-08, 20:33
- Lokalizacja: Poznań
Przy dlugich podrozach zawsze przewoze zastrzyki wewnatrz samolotu, w bagazu podrecznym, bo w walizce raczej nie polecam, tam temperatura spada na minus. A w autokarze po prostu do torby, a pozniej nie wkladaj do lodowki tylko trzymaj zastrzyki na zewnatrz.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez gosc, łącznie zmieniany 1 raz.
No i chyba zostanę przy Copaxon'ie
Odebrałam wynik MRI i ... jest dobrze. W porównaniu z poprzednim badaniem sprzed roku nie ma istotnych różnic, żadne z ognisk nie uległo wzmocnieniu po kontraście, obraz typowy dla procesu demielinizacyjnego, bez radiologicznych cech aktywności.
Teraz pytanie, jakby było, gdybym się nie brała zastrzyków, ale poprzednim razem, kiedy ich nie brałam - były zmiany (byłam w programie interferonowym i podejrzewam, że dostawałam placebo). Czyli, wygląda na to, że do przodu
W poniedziałek idę po leki to przekażę wynik neuro i... zobaczymy. Ale chyba kolejny rok będzie boleśnie
Odebrałam wynik MRI i ... jest dobrze. W porównaniu z poprzednim badaniem sprzed roku nie ma istotnych różnic, żadne z ognisk nie uległo wzmocnieniu po kontraście, obraz typowy dla procesu demielinizacyjnego, bez radiologicznych cech aktywności.
Teraz pytanie, jakby było, gdybym się nie brała zastrzyków, ale poprzednim razem, kiedy ich nie brałam - były zmiany (byłam w programie interferonowym i podejrzewam, że dostawałam placebo). Czyli, wygląda na to, że do przodu
W poniedziałek idę po leki to przekażę wynik neuro i... zobaczymy. Ale chyba kolejny rok będzie boleśnie
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
-
- Posty: 55
- Rejestracja: 2013-04-17, 15:18
- Lokalizacja: kruszwica
Od trzech miesięcy biorę copaxone, po pierwszych zastrzykach tez miałam zmiany skórne zaczerwienienie i opuchnięcie w miejscu wstrzyknięcia. Trochę się tym martwiłam zaczęłam się minimalnie głębiej wkuwać i po dwóch tygodniach te objawy minęły, teraz mam czasem zaczerwienienie. Widocznie i ciało i organizm musiały się do leku przyzwyczaić. Zastrzyki robię pistoletem jakoś za mało mam odwagi żeby zrobić zastrzyk bez pistoletu. Najważniejsze, że Copaxone pozytywnie na mnie działa.
zagoplanka
Ja po ponad dwóch latach wykonywania zastrzyków ampułkostrzykawkami doczekałem się właśnie przyrządu do podawania zastrzyków AutoJect 2. Mam go od pięciu dni i sprawuje się świetnie. Jeżeli ktoś z was brał kiedyś Betaferon i miał autowstrzykiwacz to wie jak to działa. Jeżeli jest ktoś, kto leczy się w szpitalu na ul. Wodociągowej w Opolu to pytajcie lekarza, bo właśnie dostali kilka aparatów do rozdania pacjentom.
mam pytanie do osób, które najpierw leczyły się interferonem, a potem zmieniły lek na Copaxone - czy spadek leukocytów i powolny wzrost ich poziomu może w pewien sposób zmusić lekarza do takiej zmiany leku?
przez 3 miesiące brałam Betaferon, ale na kontrolnej morfologii okazało się, że leukocyty spadły mi do poziomu 2.3. Dwa tygodnie później 3.5, a po kolejnych dwóch tygodniach znów spadek, 2.9 (dwa dni przed badaniem spotkała mnie pewna stresująca sytuacja, przepłakałam pół nocy, więc pewnie ten stres był wszystkiemu winien). Teraz mam czekać do 5 sierpnia i przyjść na kolejną morfologię. Nie ukrywam, że jest mi to wybitnie nie na rękę, bo 1) czuję jak pewne objawy przybierają na sile, ponieważ od 4 tyg. nie biorę nic 2) niedługo wyjeżdżam na stałe za granicę i chciałabym mieć kwestię leków jak najszybciej uregulowaną.
jak myślicie, czy w naszych polskich jest możliwa taka zmiana (wiem, że Copaxone kosztuje prawie dwa razy więcej)? Albo rezygnacja z Betaferonu po to, żeby przejść na inny lek? Jak wyglądało to w Waszym przypadku?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
przez 3 miesiące brałam Betaferon, ale na kontrolnej morfologii okazało się, że leukocyty spadły mi do poziomu 2.3. Dwa tygodnie później 3.5, a po kolejnych dwóch tygodniach znów spadek, 2.9 (dwa dni przed badaniem spotkała mnie pewna stresująca sytuacja, przepłakałam pół nocy, więc pewnie ten stres był wszystkiemu winien). Teraz mam czekać do 5 sierpnia i przyjść na kolejną morfologię. Nie ukrywam, że jest mi to wybitnie nie na rękę, bo 1) czuję jak pewne objawy przybierają na sile, ponieważ od 4 tyg. nie biorę nic 2) niedługo wyjeżdżam na stałe za granicę i chciałabym mieć kwestię leków jak najszybciej uregulowaną.
jak myślicie, czy w naszych polskich jest możliwa taka zmiana (wiem, że Copaxone kosztuje prawie dwa razy więcej)? Albo rezygnacja z Betaferonu po to, żeby przejść na inny lek? Jak wyglądało to w Waszym przypadku?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
But I won't cry for yesterday
There's an ordinary world
Somehow I have to find
And as I try to make my way
To the ordinary world
I will learn to survive
There's an ordinary world
Somehow I have to find
And as I try to make my way
To the ordinary world
I will learn to survive
AlexL4, to chyba zależy od szpitala czy możliwa jest zamiana leku.Moja koleżanka brała kilka miesięcy Betaferon,ale miała bardzo złe wyniki krwi (morfologię,tsh i wątrobowe).Dr zamienił jej więc Betaferon na Copaxone.
Popytaj się więc swojego lekarza czy możliwa jest zamiana,gdy wyniki krwi nadal będą nieciekawe.
Popytaj się więc swojego lekarza czy możliwa jest zamiana,gdy wyniki krwi nadal będą nieciekawe.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 232 gości