Witam serdeczne
(przepraszam z góry, że tutaj się przy okazji zaprezentuje ;p)
W tym roku w lipcu minie 4 rok odkąd choruje na sm. Początkowo byłem w programie Cladrybiny, lecz po niecałych 2 miesiąch nastąpił rzut (ogólnie miałem ich 4 czy 5, kto by to już z pamiętał?
) i zmieniono mi lek na Rebif, na którym z przerwami ( w między czasie przez miesiac brałem równiez w zastepstwie Avonex - po miesiacu... rzut;)) "pojeździłem" do października 2012 r., gdy wykryto świeze zmiany w MR (zasugerowano rzut - obeszlo sie bez Solu). Wtedy przeniesiono mnie do Copaxone, na którym do końca roku czułem się super! Więcej sił i ogólnie samopoczucie extra (dodam, że mam sm remitująco-nawracające, sam sie poruszam, staram sie byc aktywny fizyczne, nawet jakos licencjat udalo sie obronic, mimo problemow w koncentracji podczas studiów ), lecz z poczatkiem roku dopadla mnie infekcja gardla, a tuz po niej rzut...aktualnie od poniedziałku "karmie się" Solu - Medrolem, ale juz zapowiedziano, ze przerzucają mnie na Gilenye... i w związku z tym mam pewne obawy, ponieważ co czytam tu na forum to raczej efekty stosowania nie są zbyt zadawalające, co mnie troche niepokoi biorąc pod uwagę ile to już tych leków stosowałem, a rzuty średnio trochę częściej, niż raz na rok się pojawiają...nie wiem czy to ja jestem tak odporny na te leki czy co...
No, ale do rzeczy...czy jest jakaś osoba, która bierze Gilenye od dłuższego czasu (0,5 roku lub więcej) z pozytywnym skutkiem?
Prosiłbym serdecznie o odpowiedź (najlepiej pozytywną
)
Pozdrawiam serdecznie!