no to samotnie kontunuuje temat,trudno
wszyscy rzucili sie na stentowanie a ja sobie czekam cierpliwie i prowadze obserwacje
w kazdym razie z cala odpowiedzialnoscia stwierdzam: jak do tej pory lek dziala i wszystko powolutku wraca do normy
leukocyty po raz pierwszy od kilku mies utrzymuja sie na stalym poziomie. znalazlem materialy (+ konsultacja z hematologiem),wg ktorych odbudowa 'normalnych' leukocytow do stanu sprzed przyjecia leku moze potrwac kilka mies,wiec wydaje sie wszystko zgodnie z planem
od ostatniego wpisu mialem jeden gorszy dzien -
troche zaburzylo to funkcjonowanie. bole glowy znacznie oslably i pojawiaja sie sporadycznie.niektore parestezje ustapily-zostalo mrowienie na czubkach palcow 'slabszej' dloni.doszly lekkie dreszcze rankami,szczegolnie wzdluz kregoslupa ale daje rade bez problemu.
apetyt rosnie w miare jedzenia ale juz mam powazne plany na nadchodzacy rok.po raz pierwszy od kilku lat czuje,ze moge w koncu zrobic cos z zyciem a nie tylko czekac/wegetowac. i nie mam zamiaru tracic sil na awantury nt skutecznosci stentowania,Betaferonu,rechabilitacji,suplementow,diety,krioterapii,psychologii,religii etc... najwazniejsze dla mnie,ze czuje sie znacznie lepiej,niz przed przyjeciem leku. nie wazne,jaka metoda-wazne,ze skutecznie
chcecie sie okladac epitetami/inwektywami,jak dzieci w piaskownicy
PCHI
prosze bardzo
na mnie lek dziala i nie mam zamiaru lobbowac akurat tej metody leczenia,ani negowac innej. BO PO CO
nie wiem,co bedzie dalej,bo nie jestem jasnowidzem,jak nie jeden forumowicz,hehehe
a juz szczegolnie 'stentowiec' -
bez obrazy oczywiscie.chodzi o to,ze 'stentowcy' nie posiadajac dluzszych obserwacji juz neguja wszelkie inne sposoby,co dla mnie jest conajmniej,hmm...... bezpodstawne (<---tej wersji sie trzymajmy,hyhy)
oczywiscie bede kontynuowal obserwacje oraz wpisy i czekam na pytania a moze nawet kogos odwaznego z programu