Interferony
Moderator: Beata:)
-
- Posty: 405
- Rejestracja: 2008-10-22, 21:32
- Lokalizacja: mazowieckie
A ja do dzisiaj żałuję, że nie miałam szansy kontynuowania przyjmowania Betaferonu. Dostałam lek w maju 2004r, a ostatni zastrzyk przyjęłam w czerwcu 2006r. Potem NFZ stwierdził, że już mnie wyleczył i skończyło się!!! Rzut choroby miałam dopiero w październiku 2007 (PZNW), po tym zaproponowano mi w styczniu 2008 doświadczalne tabletki BG0012, które biorę do dzisiaj. Na interferon nie mam już szans, bo ponoć jestem "za stara", a szkoda!!! Bo akurat ja, z tym lekiem miałam tylko POZYTYWNE doświadczenia. No cóż, takie życie
Nic nie boli tak jak życie
Witam
Mam mozliwosc brania interferonow ale powiem szczetrze ze sie boje...
w grudniu 2010r.mialam pierwszy rzut,po roku w grudniu 2011 miala drugi rzut, moja neurolog na ostatniej wizycie zaproponowala leczenie nterferonem,powiedziala ze musze zrobic badania,udac sie do psychiatry i mozemy zaczac leczenie za ok 2 tygodnie bo sa pieniadze.
Boje sie zastrzykow (podobno jest jakas maszynka do robienia zastrzykow ale czy ona jest dobra?czy ktos ja uzywa?) i mam jeszcze jedno pytanie wiele osob zle sie czuje po zastrzykach i dlatego zastanawiam sie czy w tym czasie pracujecie czy jestescie na zwolnieniu?ja od miesiaca pracuje i narazie jestem na zleceniu do maja,obawiam sie ze nie bede w stanie pracowac:( prosze pomozcie mi bo mam coraz wiecej obaw co do leczenia
Mam mozliwosc brania interferonow ale powiem szczetrze ze sie boje...
w grudniu 2010r.mialam pierwszy rzut,po roku w grudniu 2011 miala drugi rzut, moja neurolog na ostatniej wizycie zaproponowala leczenie nterferonem,powiedziala ze musze zrobic badania,udac sie do psychiatry i mozemy zaczac leczenie za ok 2 tygodnie bo sa pieniadze.
Boje sie zastrzykow (podobno jest jakas maszynka do robienia zastrzykow ale czy ona jest dobra?czy ktos ja uzywa?) i mam jeszcze jedno pytanie wiele osob zle sie czuje po zastrzykach i dlatego zastanawiam sie czy w tym czasie pracujecie czy jestescie na zwolnieniu?ja od miesiaca pracuje i narazie jestem na zleceniu do maja,obawiam sie ze nie bede w stanie pracowac:( prosze pomozcie mi bo mam coraz wiecej obaw co do leczenia
Moskit30
Ja biorę betaferon dopiero od dwóch miesięcy, więc być może nie powinienem zabierać głosu, ale jednak:
1. Zaobserwowałem z wypowiedzi różnych uczestników Forum, że każdy reaguje na interferony bardzo indywidualnie, więc nie powinnaś się sugerować naszym zdaniem, bo w Twoim przypadku może być całkowicie inaczej niż w naszym
2. Ja normalnie pracuję (praca biurowa, ale wymagająca wielkiego zaangażowania umysłowego + bardzo stresogenna), nic nie zmniejszyła się moja efektywność
3. Po zastrzykach czuję się generalnie dobrze (są słabsze dni, takiego otępienia umysłu, ale nie wiem czy mają one związek z betaferonem, czy może np. z lekkim przeziębieniem czy innymi powodami), w dodatku staram się o nich zupełnie nie myśleć (poza pięcioma minutami co dwa dni, gdy muszę się wkuć), co okazuje się być dobrą metodą
4. Żyję normalnie i nic się nie zmieniło w mojej aktywności
5. Jest maszynka do robienia zastrzyków, jest ona dobra i sprawia, że w ogóle nie zastanawiam się nad tym, iż właśnie wbija mi się w ciało igła
6. Też się czasem boję jak będzie za kilka-kilkanaście miesięcy - najbardziej nie chciałbym, aby posłuszeństwa odmówiły mi nogi. Ale nade wszystko staram się podchodzić do wszystkiego pozytywnie!
Niestety, nie przekonasz się jak będzie w Twoim przypadku, jeśli nie podejmiesz decyzji o rozpoczęciu terapii. Ja postanowiłem, że lepiej spróbować i ewentualnie po jakimś czasie żałować niż nie spróbować wcale i potem być może żałować, iż miałem szansę, a jednak nie zaryzykowałem. No ale każdy musi podjąć tę decyzję samemu.
Pozdrawiam
1. Zaobserwowałem z wypowiedzi różnych uczestników Forum, że każdy reaguje na interferony bardzo indywidualnie, więc nie powinnaś się sugerować naszym zdaniem, bo w Twoim przypadku może być całkowicie inaczej niż w naszym
2. Ja normalnie pracuję (praca biurowa, ale wymagająca wielkiego zaangażowania umysłowego + bardzo stresogenna), nic nie zmniejszyła się moja efektywność
3. Po zastrzykach czuję się generalnie dobrze (są słabsze dni, takiego otępienia umysłu, ale nie wiem czy mają one związek z betaferonem, czy może np. z lekkim przeziębieniem czy innymi powodami), w dodatku staram się o nich zupełnie nie myśleć (poza pięcioma minutami co dwa dni, gdy muszę się wkuć), co okazuje się być dobrą metodą
4. Żyję normalnie i nic się nie zmieniło w mojej aktywności
5. Jest maszynka do robienia zastrzyków, jest ona dobra i sprawia, że w ogóle nie zastanawiam się nad tym, iż właśnie wbija mi się w ciało igła
6. Też się czasem boję jak będzie za kilka-kilkanaście miesięcy - najbardziej nie chciałbym, aby posłuszeństwa odmówiły mi nogi. Ale nade wszystko staram się podchodzić do wszystkiego pozytywnie!
Niestety, nie przekonasz się jak będzie w Twoim przypadku, jeśli nie podejmiesz decyzji o rozpoczęciu terapii. Ja postanowiłem, że lepiej spróbować i ewentualnie po jakimś czasie żałować niż nie spróbować wcale i potem być może żałować, iż miałem szansę, a jednak nie zaryzykowałem. No ale każdy musi podjąć tę decyzję samemu.
Pozdrawiam
ewa pisze:A ja do dzisiaj żałuję, że nie miałam szansy kontynuowania przyjmowania Betaferonu. Dostałam lek w maju 2004r, a ostatni zastrzyk przyjęłam w czerwcu 2006r. Potem NFZ stwierdził, że już mnie wyleczył i skończyło się!!! Rzut choroby miałam dopiero w październiku 2007 (PZNW), po tym zaproponowano mi w styczniu 2008 doświadczalne tabletki BG0012, które biorę do dzisiaj. Na interferon nie mam już szans, bo ponoć jestem "za stara", a szkoda!!! Bo akurat ja, z tym lekiem miałam tylko POZYTYWNE doświadczenia. No cóż, takie życie
Ponoć w nowy rozporządzeniu Pani Minister wiek już nie jest parametrem branym pod uwagę przy punktacji do programu. Takie dostałem dzisiaj informację od mojego Neuro
[ Dodano: 2012-02-28, 20:21 ]
Aśka pisze:Ja brałam i żałuję bo wcale nie jestem mi lepiej po kuracji betaferonowej Czasem nawet mam wrazenie,ze mój stan przed był lepszy niż po....no ale czasu nie cofnę
W większości tak chyba to działa. Może inaczej bym się dzisiaj czuł, może chodził bym na normalnych a nie ciągle zdrętwiałych nogach. Jak zacząłem brać beta od razu poczułem osłabienie w nogach, potem jeden rzut, a kolejny pozbawił mnie na jakiś czas czucia głębokiego w prawej a następnie w obu nogach. Po jakimś czasie czucie głębokie wróciło, ale drętwienie całych nóg pozostało mi na pamiątkę, żebym nie zapominał o chorobie ani przez chwilę
Nie śledzę za bardzo tego wątku ale już kiedyś o tym pisałem o badaniach pokazujących że w pewnych przypadkach SM-u interferony wręcz szkodzą. Oczywiście z tego wynika że tym którym pomaga to pomaga bardziej niż wynika z badań klinicznych. Natomiast słuszne by było gdyby osoby decydujące się na kuracje miały tego świadomość.
Tym bardziej że mając świadomość takich wyników można podjąć lepszą decyzję w przypadku pecha i jednak pogorszenia po rozpoczęciu kuracji.
Bo w tej sytuacji najgorsze co może być to przekonywanie ludzi żeby na siłę kontynuować leczenie.
Tym bardziej że mając świadomość takich wyników można podjąć lepszą decyzję w przypadku pecha i jednak pogorszenia po rozpoczęciu kuracji.
Bo w tej sytuacji najgorsze co może być to przekonywanie ludzi żeby na siłę kontynuować leczenie.
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
ja mogłam dostać interferon, ale nie zdecydowałam się i nigdy się nie dowiem czy dobrze zrobiłam czy źle.........
może i na czas brania leku nie powstają nowe zmiany, ale bywa, że po zaprzestaniu choroba nabiera tempa.............
no i fakt niezaprzeczalny, że interferony nie są obojętne dla naszego organizmu..........
jedna wielka niewiadoma..........
może i na czas brania leku nie powstają nowe zmiany, ale bywa, że po zaprzestaniu choroba nabiera tempa.............
no i fakt niezaprzeczalny, że interferony nie są obojętne dla naszego organizmu..........
jedna wielka niewiadoma..........
.........jest coś, co Nas łączy.......
Jesli chodzi o branie interferonów to każdego indywidualna sprawa.
Mam tylko pytanie czy ktoś udowodnił,ze te leki powstrzymują sm?Każdy mówi,że spowalnia,ale gdzie są na to dowody?Osoby które biąrą i nie mają częstych rzutów sądzą,że im pomagają,a te u których rzuty są częste twierdzą,że nie.Ja myslę,że choroba postępuje u każdego szybciej czy wolniej bez względu na kłucie się,a my jesteśmy spokojni,ze coś bierzemy i nam się tak strasznie nie pogarsza.A czy ktoś pomyślał jakie są skutki uboczne brania zastrzyków.Niektórzy od tego mają chorą tarczycę i muszą brać leki do konca życia,u wielu wątroba jest w bardzo złym stanie.Ja zrezygnowałam z zastrzyków,bo jesli mam sobie zafundować jeszcze dodatkowe choroby to dziękuję bardzo.Nie kłuję się juz rok i czuję się dobrze.Odżywiam się lepiej,dużo spaceruję po świeżym powietrzu i myślę pozytywnie,bo to podstawa.
A Ciebie Moskit30 powinna motywować córka.Nie załamuj się i wez sie w garsc.Znam ludzi,którzy żyją z tą chorobą ponad dwadzieścia lat i nie widać,zeby były chore.Pamiętaj,że kobiety przechodzą tą chorobę łagodniej.
Mam tylko pytanie czy ktoś udowodnił,ze te leki powstrzymują sm?Każdy mówi,że spowalnia,ale gdzie są na to dowody?Osoby które biąrą i nie mają częstych rzutów sądzą,że im pomagają,a te u których rzuty są częste twierdzą,że nie.Ja myslę,że choroba postępuje u każdego szybciej czy wolniej bez względu na kłucie się,a my jesteśmy spokojni,ze coś bierzemy i nam się tak strasznie nie pogarsza.A czy ktoś pomyślał jakie są skutki uboczne brania zastrzyków.Niektórzy od tego mają chorą tarczycę i muszą brać leki do konca życia,u wielu wątroba jest w bardzo złym stanie.Ja zrezygnowałam z zastrzyków,bo jesli mam sobie zafundować jeszcze dodatkowe choroby to dziękuję bardzo.Nie kłuję się juz rok i czuję się dobrze.Odżywiam się lepiej,dużo spaceruję po świeżym powietrzu i myślę pozytywnie,bo to podstawa.
A Ciebie Moskit30 powinna motywować córka.Nie załamuj się i wez sie w garsc.Znam ludzi,którzy żyją z tą chorobą ponad dwadzieścia lat i nie widać,zeby były chore.Pamiętaj,że kobiety przechodzą tą chorobę łagodniej.
Dopuszczenie interferonów do leczenia SM wzięło się z badań. Wzięto grupę osób. Porównano tych co dostawali interferony i tych co nie dostawali ich. Wyszło, że w grupie interferonowej byli ludzie w lepszym stanie zdrowotnym niż w grupie w której nie brali interferonów. Ale to nie znaczyło, że każdy co brał interferon lepiej czuł się a ten co nie brał czuł się gorzej. W obu grupach byli ludzie wyglądający na zdrowych i w obu grupach ludzie byli w stanie dużo gorszym (czyli interferon nie pomógł im). Ale po prostu w grupie co brała interferon było więcej ludzi w lepszym stanie zdrowia niż w grupie co nie brała.
Napisałem tak ogólnie jak to wyglądało, żeby nie przedłużać i wdawać się w szczegóły. Te badania można w internecie znaleźć czy w prasie na te tematy. Tam można znaleźć dokładniejsze liczb ile osób brało czy jak to wyglądało. Czy znaleźć sobie jakieś inne badania.
To nawet z tych ich badań wynika, że interferon nie daje gwarancji zdrowia. Ale czy komuś zaszkodził to chyba też nie jest tak łatwo jednoznacznie stwierdzić. Może i faktycznie komuś zaszkodziły. Tylko przy takiej nieprzewidywalnej chorobie jak SM jak to stwierdzić jednoznacznie co by było gdy ktoś by nie wziął interferonu. Może i bez interferonu by mu się pogarszało tylko sobie mógłby kłucia zaoszczędzić.
Choroba wygląda jak wygląda - jest nieprzewidywalna. Leki stosowane przy SM też wyglądają jak wyglądają. Więcej jest pytań w tej chorobie niż odpowiedzi i decyzję trzeba samemu podejmować co robić.
Napisałem tak ogólnie jak to wyglądało, żeby nie przedłużać i wdawać się w szczegóły. Te badania można w internecie znaleźć czy w prasie na te tematy. Tam można znaleźć dokładniejsze liczb ile osób brało czy jak to wyglądało. Czy znaleźć sobie jakieś inne badania.
To nawet z tych ich badań wynika, że interferon nie daje gwarancji zdrowia. Ale czy komuś zaszkodził to chyba też nie jest tak łatwo jednoznacznie stwierdzić. Może i faktycznie komuś zaszkodziły. Tylko przy takiej nieprzewidywalnej chorobie jak SM jak to stwierdzić jednoznacznie co by było gdy ktoś by nie wziął interferonu. Może i bez interferonu by mu się pogarszało tylko sobie mógłby kłucia zaoszczędzić.
Choroba wygląda jak wygląda - jest nieprzewidywalna. Leki stosowane przy SM też wyglądają jak wyglądają. Więcej jest pytań w tej chorobie niż odpowiedzi i decyzję trzeba samemu podejmować co robić.
ja zgadzam sie z zosiasamosia. ostatni duzy research w UK NICE (national intitute for clinical excellence) udowodnnil ze interferony nie zatrzymuja postepu choroby, wiec gdzie mialbys byc za 20 lat tam bedziesz, jedynie zmniejszaja ilosc rzutow (u 30% chorych, na ktorych dzialaja), to nie jest zaden cudowny lek, nie spelnil nadziei pokladanych w nim przez naukowcow (profesor joanna woyciechowska jest krytyczna woboc interferow w ksiazce `sobie moc` juz w 2004).
ale rozumiem z drugiej strony ludzi decydujacych sie na niego skoro nie ma alternatywy na ta straszna chorobe
ale rozumiem z drugiej strony ludzi decydujacych sie na niego skoro nie ma alternatywy na ta straszna chorobe
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 347 gości