Powrót skutków ubocznych leczenia Betaferonem.

Indywidualne leczenie chorego na SM

Moderator: Beata:)

Awatar użytkownika
malina :/
Posty: 2026
Rejestracja: 2009-05-23, 22:49
Wiek: 38
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Powrót skutków ubocznych leczenia Betaferonem.

Postautor: malina :/ » 2010-11-27, 15:55

Witam,
mam do Was pytanie...
Od 21 miesięcy biorę Betaferon (co drugi dzień zastrzyk) na początku przez około 3 miesiące miałam skutki uboczne w postaci gorączki, bólu mięśni, bólu głowy, ogólnie fatalnie się czułam był problem z normalnym funkcjonowaniem... ale po tym czasie wszystko minęło i było powiedzmy w porządku, a teraz od jakiegoś miesiąca znowu po zastrzykach zaczynam czuć się fatalnie...I stąd moje pytanie czy ktoś tak miał, że objawy grypopodobne wróciły po dłuższym czasie stosowania leku ?????
Ostatnio zmieniony 2010-11-27, 17:17 przez malina :/, łącznie zmieniany 1 raz.
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...

Łukasz
Posty: 3317
Rejestracja: 2010-04-06, 16:27
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: Łukasz » 2010-12-02, 17:53

Miałem coś podobnego po roku stosowania Betaferonu, ale było to tylko kilka razy i rzeczywiście łamało mnie po rękach i nogach a teraz jakoś jest ok.
"Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada ale na tym, że potrafi się podnosić."

martyna
Posty: 2661
Rejestracja: 2010-03-04, 14:33
Lokalizacja: Białystok
Kontaktowanie:

Postautor: martyna » 2010-12-02, 18:40

Malinko mi też w pewnym momencie i po jakimś roku, 1,5 przyjmowania betaferonu objawy grypopodobne wróciły na jakiś czas, ale potem znów minęły.A teraz po 5 latach przyjmowania co jakiś czas też zdarzają się, ale sporadycznie ;-)

Mam nadzieję, że w Twoim przypadku też szybciutko minął i wszystko będzie dobrze :588:
Na niektóre pytania nie ma odpowiedzi i tego nauczyć się najtrudniej...

Liriel
Posty: 48
Rejestracja: 2009-12-28, 23:41
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Liriel » 2010-12-02, 19:05

Ktoś mnie uprzedził ;-) Chciałam zadać podobne pytanie. Tylko, że biorę Betaferon od 8 miesięcy. Skutki uboczne były na początku, 2 tyg i teraz są znowu od kilku tyg. :-( Fatalnie się czuję. Aż się zastanawiam, czy nie zrezygnować. Podziwiam tych, którzy przetrwali skutki uboczne przez cały czas leczenia.

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2010-12-02, 19:07

Liriel , bo co Nas nie zabije, to wzmocni. Trzymaj się dzielnie :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

martyna
Posty: 2661
Rejestracja: 2010-03-04, 14:33
Lokalizacja: Białystok
Kontaktowanie:

Postautor: martyna » 2010-12-02, 19:11

Liriel tez miałam momenty zwątpienia, szczególnie na początku leczenia, gdy objawy grypopodobne utrzymywały się przez ok. pół roku :-/ ale minęły :-) i mimo tego, że od czasu do czasu potrafią przypomnieć o sobie, to cieszę się, że nie zrezygnowałam :-)
Pozdrawiam i trzymam kciuki, żeby objawy minęły :588:
Na niektóre pytania nie ma odpowiedzi i tego nauczyć się najtrudniej...

slackware
Posty: 466
Rejestracja: 2008-08-20, 22:25
Lokalizacja: ???

Postautor: slackware » 2010-12-02, 22:55

Miałem też takie coś. Po ponad roku brania betaferonu objawy zaczęły się znowu pojawiać. Aż do jednego momentu kiedy dostałem gorączkę prawie 40st. Dodatkowo od jakiegoś czasu miałem podwyższone próby wątrobowe i wycofano mnie z tego leku. Teraz jestem na copaxone.

Awatar użytkownika
malina :/
Posty: 2026
Rejestracja: 2009-05-23, 22:49
Wiek: 38
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postautor: malina :/ » 2010-12-03, 23:03

Dziękuję za odpowiedzi bo już myślałam, że tylko ja mam jakiś "dziwny organizm".

Liriel co do rezygnacji z leczenia to ja podczas moich 3 miesięcznych skutków ubocznych myślałam o tym praktycznie codziennie, a potem to tak średnio co drugi dizeń i tak w sumie jest do dziś- ale przetrwałam już 21 miesięcy (nie wiem jak mi się to udało, bo nie raz robiłam zastrzyk i płakałam z bezsilności, bo gdyby nie te zastrzyki to zapomniałabym o chorobie- bo ogólnie to czuję się dobrze, a tak co drugi dzień musiałam sobie uświadomić że jednak choroba istnieje) i co najważniejsze raz miałam coś w rodzaju "początku rzutu"- ale organizm zwalczył sam, szpital nie był potrzebny :) [nie wiem czy to zasługa leku nio ale lepiej sobie tłumaczyć, że tak]
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...

Liriel
Posty: 48
Rejestracja: 2009-12-28, 23:41
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Liriel » 2010-12-04, 00:33

To ja się przyłączę do podziękowań za odp i wsparcie :-D Nie zrezygnuję (jeszcze ;-) )
malina :/, ja też się czuję dobrze, a zastrzyki to faktycznie jedyne co mi o chorobie przypomina. Tylko jak te skutki uboczne połączyć z pracą, studiami, życiem towarzyskim. :evil: Niestety w tak krótkim czasie miałam kolejny rzut i kolejne zmiany w MRI, stąd już nie potrafię sobie wmawiać, że ten lek na mnie działa.

Awatar użytkownika
malina :/
Posty: 2026
Rejestracja: 2009-05-23, 22:49
Wiek: 38
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postautor: malina :/ » 2010-12-04, 11:01

Liriel wiem, że to nie jest łatwe ob sama żyję dość intensywnie, a nawet i za bardzo intensywnie... A co do zmian w MRI to u mnie też są większe ale na szczęście już nie aktywne nio ale jak się uaktywnią to może być nieciekawie...ale damy radę, musimy :)
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...

hepulinka
Posty: 47
Rejestracja: 2011-01-17, 19:29
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: hepulinka » 2011-01-17, 19:49

Witam na forum :-) ,
Tak czytam te komentarze tutaj czy na innych forach nt interferonu i mnie trochę osłabiają i rozbawiają jednocześnie.
Bo wiekszość osób skupia się na skutkach ubocznych. Czy są czy ich nie ma. A jak nie ma to taka radość jakby się wygrało los na loterii. I ja to rozumiem bo sama od prawie 3 miesięcy przyjmuję betaferon i mam serdecznie dosyć. Notoryczne megazmęczenie, powiększenie problemów z chodzeniem, sztywność kończyn. O dreszczach nawet nie wspomne. Coraz bardziej zaczynam odnosić wrażenie, że interferon działa na zasadzie takiej, że gdy miną skutki uboczne to człowiek czuje się faktycznie jak nowo narodzony. Choć realnie stan wyjściowy wcale się nie poprawił a rozwój choroby często też nie zatrzymał a czasem nastąpuje nawet progres.
Najwięcej postów nt interferonu jest odnośnie skutków ubocznych a skoro to "coś" ma pomagać to powinno być o tym na ile mi on pomógł. A prawda jest taka, że pomaga niewielu osobom. NA dzień dzisiejszy dla mnie to szit. Mam nadzieję, ze za kolejne 3 miesiące brania zmienię zdanie....
Hepulinka

slackware
Posty: 466
Rejestracja: 2008-08-20, 22:25
Lokalizacja: ???

Postautor: slackware » 2011-05-13, 23:13

hepulinka pisze:Witam na forum :-) ,
Tak czytam te komentarze tutaj czy na innych forach nt interferonu i mnie trochę osłabiają i rozbawiają jednocześnie.
Bo wiekszość osób skupia się na skutkach ubocznych. Czy są czy ich nie ma. A jak nie ma to taka radość jakby się wygrało los na loterii. I ja to rozumiem bo sama od prawie 3 miesięcy przyjmuję betaferon i mam serdecznie dosyć. Notoryczne megazmęczenie, powiększenie problemów z chodzeniem, sztywność kończyn. O dreszczach nawet nie wspomne. Coraz bardziej zaczynam odnosić wrażenie, że interferon działa na zasadzie takiej, że gdy miną skutki uboczne to człowiek czuje się faktycznie jak nowo narodzony. Choć realnie stan wyjściowy wcale się nie poprawił a rozwój choroby często też nie zatrzymał a czasem nastąpuje nawet progres.
Najwięcej postów nt interferonu jest odnośnie skutków ubocznych a skoro to "coś" ma pomagać to powinno być o tym na ile mi on pomógł. A prawda jest taka, że pomaga niewielu osobom. NA dzień dzisiejszy dla mnie to szit. Mam nadzieję, ze za kolejne 3 miesiące brania zmienię zdanie....



No i tak właśnie wygląda leczenie betaferonem, przynajmniej dla mnie podobnie wyglądało.
Jak przestałem brać betaferon (przeszedłem na copaxone) poczułem się jak młody bóg ;-)

Wreszcie nie muszę trzymać diety ze względu na złe wyniki prób wątrobowych, nie mam depresji, mam silniejsze nogi.

mopsikowa
Posty: 91
Rejestracja: 2009-04-08, 22:13
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Postautor: mopsikowa » 2011-05-15, 21:38

Czy może ktoś z Was miał na drugi dzień po zastrzyku straszne wymioty przez pół dnia? U mojej drugiej połówki zaczęło się miesiąc po rozpoczęciu kuracji. (jest w połowie drugiego) Nie wymiotuje za każdym razem ale jest to dość często.
Szczerze to nie wiemy za bardzo, co z tym robić dalej.

agaciszon
Posty: 474
Rejestracja: 2008-11-14, 18:54
Lokalizacja: gdzieś koło Warszawy

Postautor: agaciszon » 2011-05-15, 21:47

hepulinka pisze: A prawda jest taka, że pomaga niewielu osobom.


I dlatego ja nie zdecydowałam się na ten lek. Nie mam szczęścia w loteriach, a interferon to dla mnie loteria. Na szczęście choroba na razie mnie oszczędza i nie muszę tego przyjmować.

morela
Posty: 51
Rejestracja: 2009-02-10, 13:39
Lokalizacja: Kalisz
Kontaktowanie:

Postautor: morela » 2011-05-16, 10:00

też mam nieciekawe wspomnienia z kuracji betaferonem, zakonczylam leczenie na początku kwietnia br. i powiem Wam ze lepiej sie czuje teraz gdy go nie biore niz w czasie brania. zreszta ja mialam dwa rzuty w trakcie leczenia wiec nawet nie zostal mi przedluzony, moze to i dobrze. pozdrawiam


Wróć do „Leczenie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 342 gości