'A teraz drogie dzieci pocalujcie misia w dupe'
Zajrzalem na to forum z nadzieja ze znajde jakies obiektywne informacje o sposobach leczenia, podnioslem larum o zaproponowanym programie MZ, wyrazilem swoje zdanie ale gro z was ma klapki na oczach i nie dostrzega tego czym nas/was mamia ...
Nie chcialbym byc nowozdiagnozowanym i trafic na te forum, forum oszolomow (wniosek po wymianie zdan tylko w tym temacie) ktorym wydaje sie ze zaproponowany program (sposoby leczenia) jest idealny.
Forum na ktorym dowiedzialbym sie ze leki, leki i tylko leki sa panacum na ta dziwna chorobe.
Po wypowiedziach tu obecnych kazda sprawna jeszcze konczyna chwytalbym sie jak tonacy brzytwy programu, szukal mozliwosci wziecia zaproponowanych lekow bez analizy pozniejszych konekwencji, mozliwych powiklan o ktorych nasi lekarze nie informuja.
Egoizm przemawiajacy przez osoby martwiace sie jedynie o wlasne 4 litery jest podkreslany tu na kazdym kroku. Nie licza sie inni 'bo mi lek pomaga'.
Zapytam co z innymi? Uslysze pewnie ze niech sie sami martwia, niech sami placa za rehabilitacje. Rehabilitacje ktora jest standardowym krokiem przy leczeni (minimalizowaniu skutkow) tej choroby za granica.
Jak dlugo zyje (a troche juz przezylem i przechorowalem) nie widzialem ZADNEJ (podkreslam ZADNEJ) osoby ktora po kuracji lekami byla chocby w 90% stanie sprzed zachorowania.
Jedyne z czym sie zgodze to to ze kazdy chory jest inny ale kazdy z nas potrzebuje rehabilitacji. Zapytajcie sie swoich neurologow. Na chwile obecna jest to jedyny sposob na spowolnienie i minimalizacje skutkow choroby by byly one jak najmniejsze gy wreszcie znajda cos co pomoze w tej chorobie. POMOZE przez duze P.
Reasumujac: nie bronie nikomu wierzyc w zaproponowany program i efekty jakie przyniosa leki. Wiara czyni cuda ... ale niech czyni to masowo a nie na jednostki.
Zegnam sie bo nie widze sensu dalszej dyskusji z ludzmi zapatrzonymi w swoja i jedynie sluszna ideologie. Tym ktorzy nie potrzebuja rehabu zycze by nie potrzebowali go ale zycie to i tak zweryfikuje (juz to przerabialem). Tym ktorzy doceniaja efekty cwiczen i sie do tego nie przyznaja bo wychodza z zalozenia ze 'jak wpadles miedzy wrony musisz krakac tak jak one' zycze odwagi wyazania wlasnego zdania.
Kiedys bycie solidarnym i dbanie o interesy wszyskich bylo w cenie. Dzis liczy sie to co pomysla o mnie inni jesli sie przeciwstawie ich zdaniu. Przykre.
Ja mam tylko SM (cytujac pewnego klasyka
)
"Kontynuuj to, co robisz i nie zatrzymuj się na chwile, by ponownie udowodnić to, co już udowodniłeś. Ludzie inteligentni zrozumieją Cię od razu. Ci, którzy nie chcą zrozumieć, nie zrozumieją, choćbyś tłumaczył im to samo pięć tysięcy razy"