Brałam udział w badaniach klinicznych interferonu o przedłużonym działaniu (zastrzyk raz na dwa tygodnie), trochę ponad rok. Przez rok dostawałam najprawdopodobniej placebo, potem już na pewno miał być interferon - i skończyło się na dwóch podaniach, bo dostałam takiej alergii, że wylądowałam na tydzień na dermatologii
Właśnie jakoś tak rok temu
Powinni Ci przedstawić jakieś dokumenty, poczytaj dokładnie, tam powinno być trochę napisane na czym to badanie polega, jakie badania dodatkowe będą robić itd. A cóż, jak trafisz ba placebo, to trafisz, zdarza się. Generalnie w tych badaniach jesteś pod ciągłą kontrolą, więc jeśli jakieś wyniki będą nie takie, to się szybko dowiesz, od razu odsuwają, jak coś w próbach wątrobowych np. wychodzi nie tak.
Z tego co piszesz, to możesz dostawać albo Copaxone, albo ten drugi albo placebo? Musisz sama zadecydować, w zależności jak się czujesz, czy bardzo chcesz mieć podawane jakieś leki no i jakie mogą być skutki uboczne. Dopytaj się dokładnie, dowiedz się, czy to jest dopiero początek badań, czy byłabyś w jakiejś kolejnej grupie. Może trafisz na kogoś, kto już jest w badaniu i dowiesz się czegoś więcej?
Ja się zdecydowałam na program, byłam chyba z dwa miesiące po diagnozie. Uznałam, że może coś to da, bo część badań to było badanie genów, stwierdziłam, że może dzięki mnie odkryją ten gen, który za to cholerstwo odpowiada. Wiem, pewnie naiwne, ale może znajdą jakiś punkty wspólny, jak będą mieli wiele próbek. Im więcej tym lepiej... Ale to musisz się dowiedzieć, jak dokładnie to badanie wygląda.