GTR001 - nowe ,, cudo " w badaniu klinicznym.

Indywidualne leczenie chorego na SM

Moderator: Beata:)

Awatar użytkownika
róża
Posty: 1924
Rejestracja: 2010-06-07, 20:08
Lokalizacja: woj.śląskie

GTR001 - nowe ,, cudo " w badaniu klinicznym.

Postautor: róża » 2013-02-13, 20:01

GTR001 jest to całkowicie nowy program leczenia rzutowo-remisyjnej postaci stwardnienia rozsianego RRMS, do którego, co spotkałam się po raz pierwszy, odbywają się kwalifikacje tj. robiony jest rezonans, który przesłany jest do CENTRUM ANALIZ BADAń OBRAZOWYCH w Holandii i poddany ocenie pod kątem obecności ognisk zapalnych w tkance mózgowej oraz sprawdza czy są w niej widoczne zmiany ulegające wysyceniu (jasne plamy).
Program ten to wieloośrodkowe 9-miesięczne randomizowane badanie równoważności prowadzone metodą podwójnej ślepej próby w grupach równoległych z grupą kontrolną otrzymującą placebo, oceniające skuteczność i bezpieczeństwo stosowania oraz tolerancję preparatu GTR (Synthon BV) w porównaniu do preparatu Copaxone (Teva) u chorych z RRMS, po którym nastąpi 15-miesięczny etap leczenia otwartego oceniający skuteczność długoterminowego leczenia preparatem GTR.
Do owego badania zostanie włączonych około 750 chorych w 175 szpitalach na całym świecie, do grupy otrzymującej GTR 336 chorych, do grupy otrzymującej Copaxone 336, zaś do grupy z placebo 78 chorych.
Tak po skrócie, aby załapać się do programu trzeba mieć co najmniej dwie świeże aktywne zmiany i trochę szczęścia, aby nie dostać placebo, ale o tym co chory bierze nie wie nawet lekarz prowadzący, nie wspomniałam jeszcze że są to zastrzyki podskórne wykonywane codziennie więc szkoda by było kłuć się niepotrzebnie przez 9 miesięcy.

Opisałam ten program, bo dziwnym trafem udało mi się do niego dostać i jestem jedną z pierwszych chorych mam numer 003 i od poniedziałku czyli 11 lutego zaczęłam się kłuć, jestem już po trzech zastrzykach i zero skutków ubocznych, czyżby znowu padło na mnie placebo, a może jednak tak dobrze mój organizm toleruje lek.

Przed otrzymaniem leku moja pani doktor powiedziała mi, że moje Sm jest ciężkie, bo jestem obciążona chorobą rodzinnie (tata i siostra chorowali na to świństwo- oboje już nie żyją), a osoby takie gorzej i ciężej przechodzą chorobę, a gdy spytałam dlaczego żadne leki na mnie nie działają to powiedziała tylko, że moja choroba zmieniła się na postępującą i że te zastrzyki są dla mnie ostatnią szansą, bo jak one nie pomogą to już nic nie pomoże czyli fajnie kobieta podniosła mnie na duchu.

Jak macie jakieś pytania to piszcie, postaram się udzielić odpowiedzi.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez róża, łącznie zmieniany 2 razy.
"Zdrowie nie jest wszystkim ale bez zdrowia wszystko jest niczym ...." ks.Jan Twardowski

Awatar użytkownika
Beata:)

-#Administrator
Posty: 9398
Rejestracja: 2009-02-09, 14:24
Lokalizacja: Toruń

Postautor: Beata:) » 2013-03-02, 23:51

RÓŻA pisze:od poniedziałku czyli 11 lutego zaczęłam się kłuć, jestem już po trzech zastrzykach i zero skutków ubocznych, czyżby znowu padło na mnie placebo, a może jednak tak dobrze mój organizm toleruje lek.

Aniu, jak się teraz czujesz? Minął prawie miesiąc. Nadal nie ma żadnych skutków ubocznych?
Trzymaj się i ... pisz.

Awatar użytkownika
róża
Posty: 1924
Rejestracja: 2010-06-07, 20:08
Lokalizacja: woj.śląskie

Postautor: róża » 2013-03-03, 18:06

Beatko na chwile obecną w moim zdrowiu nic się nie zmieniło jak było źle tak nadal jest ale nie mówię że te zastrzyki są niedobre bo za krótko je biorę aby je oceniać.Wchodząc do programu miałam nie wyleczony rzut ,poszło mi na nogi ja ledwo chodzę i pewno dla tego nic się nie poprawia bo każdy wie że te wszystkie programy są tylko po to aby choroba nie postępowała a tego co mam już zafundowała nikt nam nie odbierze -wielka szkoda.
Jeżeli chodzi o skutki uboczne to też raczej ich brak czuję się normalnie tylko w miejscu wkłucia i obok często ciało jest zaczerwienione,czasem trochę poboli ,poswędzi i trzy razy w ciągu tych trzech tygodni zrobiła mi się taka dziwna opuchlizna tak jakbym oparzyła się pokrzywą ale to wszystko po paru minutach mija.
Na dzisiaj to tyle więcej napiszę po kolejnej wizycie w klinice ,sama jestem ciekawa co powie pani doktor jak zobaczy w jakim jestem stanie.
"Zdrowie nie jest wszystkim ale bez zdrowia wszystko jest niczym ...." ks.Jan Twardowski

ASIK21
Posty: 4
Rejestracja: 2013-03-11, 14:59
Lokalizacja: rzeszów

Postautor: ASIK21 » 2013-03-11, 15:02

WITAM, ja też próbowałam do tego programu 4 razy, i za ostatnim razem okazało sie, ze sie zakwalifikowałam to juz mnie nie chca, bo maja juz taka liczbe pacjentów jaka chcieli, przykre to, bo sie juz nastawiłam... A Pani gdzie sie leczy? bo ja w Lublinie? I jak Pani toleruje lek? Bardzo prosze o odpowiedz :-)
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez ASIK21, łącznie zmieniany 1 raz.
DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIęZCA!!!

Magda76
Posty: 14
Rejestracja: 2013-03-11, 17:32
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Magda76 » 2013-03-11, 18:20

Aniu mam nadzieję że czujesz się dobrze :) Profesor Kotowicz zaproponował mi to badanie, właśnie jestem po screeningu i czekam na akceptację.
Lek co prawda nie jest niczym nowym, to po prostu generyk bo Copaxonowi skończyła się wyłączność i teraz inne firmy mogą produkować ekwiwalenty. Badanie służy udowodnieniu że lek działa tak samo jak Copaxone, substancja czynna jest ta sama i daje te same skutki. Tak więc czy dostaje się Copaxon czy generyk to i tak jakby się dostawało Copaxone :) , prof Kotowicz powiedział że nie ma najmniejszej różnicy w składzie leku.
Byle by nie placebo, chociaż powtarzam sobie że i tak po 9 miesiącach jest koniec i wszyscy dostana lek więc jest ok :)
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Magda76, łącznie zmieniany 1 raz.
Magi na zakręcie.

ASIK21
Posty: 4
Rejestracja: 2013-03-11, 14:59
Lokalizacja: rzeszów

Postautor: ASIK21 » 2013-03-12, 10:07

Hej Magi , no powiedzmy ze dobrze, dokucza mi drzenie prawej dłoni i ogólnie prawa strone mam duzo słabsza, ale nie mam pojecia dlaczego mnie odrzucili skoro sie załapałam tzn sa zmiany aktywne, i w piatek 1 marca powiedziano mi ze sie załapałam a w czwartek 7 ze juz nie potrzebuja. Nic z tego nie rozumiem. A TY MAGDO kiedy robiłas badania? jesli moge wiedziec? Bo nie wiem co mam robic. Interferon u mnie nie wchodzi w gre, bo mam problem z tarczyca, takze zostałam na lodzie, bo niby jestem wpisana w kolejke z nfz ale rok minimum trzeba czekac. To sporo w naszym przypadku, prosze o odpowiedz

Magdo jesli mozesz to odpowiedz bardzo prosze
Ostatnio zmieniony 2013-03-12, 10:22 przez ASIK21, łącznie zmieniany 1 raz.
DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIęZCA!!!

Magda76
Posty: 14
Rejestracja: 2013-03-11, 17:32
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Magda76 » 2013-03-12, 13:19

Hej Asiu, screening do badania miałam tydzień temu i teraz czekam czy mnie zaakceptują. Problem w tym, że ja mam 3 ogniska w mózgu i 2 na kręgosłupie, a oni biorą pod uwagę tylko mózg więc pewnie się nie załapię.
Jeśli chodzi o poradnię szpitalną to po prostu kanał, jestem na Wołoskiej u pani doktor Kurdyły, która na wizycie w styczniu powiedziała mi żebym się tak nie spieszyła do leków tylko trzeba chorobę poobserwować :3: świetnie! Dała mi skierowanie na rezonans głowy w maju i to wszystko.
Sama staram się dostać do IPiN do dr Wichy albo do szpitala bródnowskiego do dr Noskowskiej, jutro właśnie idę czatować pod gabinetami. Jak sama tego sobie nie załatwię to leków nie dostane pewnie do przyszłego roku. Już mnie teraz statystyki europejskie nie dziwią, jesteśmy na ostatnim miejscu i już wiem dlaczego.
Jeszcze tylko pokładam nadzieje w profesorze Kotowiczy, który prowadzi mnie prywatnie i stara się znaleźć dla mnie jakies badanie kliniczne albo wejście do programu gdzieś w Warszawie albo poza. Jak profesor zobaczył rezonanse to powiedział że choroba jest aktywna i trzeba ja leczyć a nie obserwować i zabrał się do działania. Mówi że jak się nie dostane na to badanie to będzie kombinował dalej.
Jeśli chodzi o Interferony to ja też się na to nie piszę bo mam takie depresyjno nerwicowe historie, a Interferony wpędzaja podobno w depresję. Wolałabym uniknąć ale jeśli nie będę miała wyjścia i nie uda mi się załapać gdzieś na Copaxon to wezmę co mi dadzą niestety....
Jak na razie dietka, witaminy, basen 3 x tygodniu i nadzieja że mi się nie posypie.
Ja też mam problemy po prawej stronie, głównie swędzenie i ból nogi, ból barku i szyi i takie dziwne pieczenie/prądy na plecach i w głowie - ale to wszystko bardzo delikatnie i generalnie czuję się dobrze. No może psychicznie trochę gorzej ale to już inna historia

I co Asiu masz zamiar robić? Będziesz tak czekać rok czy szukasz czegoś ? Dowiadywałaś się w innych szpitalach czy mają wolne miejsca w programie?
Ja jadę jutro polować na lekarkę która podobno ma, może mnie przygarnie jak szczęście dopisze.
xx
Magi na zakręcie.

ASIK21
Posty: 4
Rejestracja: 2013-03-11, 14:59
Lokalizacja: rzeszów

Postautor: ASIK21 » 2013-03-12, 15:22

Hej Magda, dziekuje ze odpisałas, bardzo dziekuje. No wiesz, chyba tego tak nie zostawie, bo to jakis absurd. Ja robiłam badanie 7 lutego i czekalam 3 tyg na wyniki i bylo tak jak napisałam, zmiany aktywne sa, ale miejsca nie ma, poszukam gdzies inndziej, ja tez chodziłam prywatnie i miała byc, a tu masz taki zonk, :( a tez miałam tak, ze Pani doktor powiedziała mi rok temu, ze trzeba poczekac, az choroba sie rozwinie, wiec zabralam papiery i ruszylam na Lublin, gdzie zrobiono mi MR i punkcje co potwierdzilo rozwój sm i od listopada startowałam do tego programu i raz okazało sie, ze trzeba rezonans powtórzyc, drugim razem, ze wyniki krwi mam kiepskie, az mnie odrzucili i od stycznia startowałam znowu i rezonans miałam 2 razy, bo raz nie bylo zmian, a w drugim wyszły zmiany nowe, aktywne to stwierdzili, ze miejsca nie ma, musze szukac gdzie indziej, bo narazie sie trzymam dobrze, ale kto wie gdzie teraz uderzy, juz miałam rzut taki, ze nie widziałam na oczy w ogóle, pozniej prawostronny niedowład, teraz jest w miare, ale jak długo?
Wiesz Magdo to wszystko takie niesprawiedliwe, człowiek juz na starcie ma podciete skrzydła, bo leczenia nie ma, porazka.
Jeszcze raz dziekuje za odpowiedz, mam nadzieje, ze Tobie sie uda trzymam mocno
kciuki!! Odezwij sie jeszcze prosze!!
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez ASIK21, łącznie zmieniany 1 raz.
DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIęZCA!!!

ASIK21
Posty: 4
Rejestracja: 2013-03-11, 14:59
Lokalizacja: rzeszów

Postautor: ASIK21 » 2013-03-12, 16:13

Magdo a czy mozesz mi napisac gdzie i kiedy przyjmuje Profesor Kotowicz?
DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIęZCA!!!

Magda76
Posty: 14
Rejestracja: 2013-03-11, 17:32
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Magda76 » 2013-03-12, 16:19

To ty Asiu już rok bez leków i teraz masz czekać kolejny rok w kolejce? To jakiś absurd. :-(
Poznałam na Twitterze mnóstwo ludzi z Europy i Stanów chorych na SM i wszyscy byli leczeni od razu po diagnozie, jak im mówię że mnie polska służba zdrowia nie chce leczyć dopóki mi się nie pogorszy to wierzyć nie chcą. Profesor Kotowicz mówi to samo, że trzeba leczyć od samego początku bo to daje największe szanse na zahamowanie choroby. Ale widać NFZ wie lepiej....
Moje SM według profesora siedziało sobie cichutko ok 10 lat bo wtedy miałam taki jeden dziwny epizod z nogami i zawrotami głowy ale byłam wtedy za granicą i jakiś lekarzyna leczył mnie na zapalenie ucha środkowego. Objawy same ustąpiły po kilku tygodniach i nie wróciły aż do grudnia zeszłego roku. Po wywiadzie u profesora doszliśmy zgodnie do wniosku że wtedy to się zaczęło. Podobno rokowania dość dobre chociaż z ogniskami w kręgosłupie to nigdy nic nie wiadomo, są mało przewidywalne.
Mam tylko nadzieję że dopóki mnie nie zaczną leczyć dieta pomoże i mnie nie zwali z nóg.
A ty jesteś na diecie SMowej?

Profesor Kotowicz przyjmuje w Warszawie na Waliców w spółdzielni profesorsko-ordynatorskiej. http://www.walicow.medserwis.pl/
Ja chodzę do niego w piątki ale co do innych dni to musisz się dowiedzieć już a spółdzielni. Przyjmuje tam też dr Wicha, bardzo miły człowiek do którego staram się dostać do Instytutu Neurologii do programu. Wicha i Kotowicz to jedni z najlepszych specjalistów SMowych więc śmiało polecam. Moja lekarz rodzinna powiedziała że lepiej trafić nie można niż do tej dwójki więc nie tracę nadziei że się wszystko ułoży. Oni obaj są z tej szkoły że trzeba leczyć jak najszybciej.
xx
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Magda76, łącznie zmieniany 1 raz.
Magi na zakręcie.

Awatar użytkownika
róża
Posty: 1924
Rejestracja: 2010-06-07, 20:08
Lokalizacja: woj.śląskie

Postautor: róża » 2013-03-12, 20:07

Dziewczyny zacznę od tego że leczę się w Katowicach Ligocie i jestem jedną z 6 osób które podchodziły do tego programu a jedyną która przeszła pomyślnie kwalifikacje,jedna odpadła bo była za ,,stara" a reszta nie miała aktywnych zmian(potrzebne były dwie ja miałam cztery),w poniedziałek byłam w ośrodku po kolejny zestaw zastrzyków i dowiedziałam się od pani doktor że nabór pacjentów do programu został zakończony.
Lek toleruję dobrze ale co z tego jak zdrówko się nie poprawia ,jak już pisałam wchodziłam do programu z nie wyleczonym rzutem i chyba w tym był błąd a może trafiło na mnie placebo tak jak w poprzednim programie któż to wie :13: .Napiszę jeszcze że największe problemy mam z poruszaniem nogi nie chcą chodzić a dokładnie to chodzą ale tylko tyle ile one chcą a nie tyle co ja bym chciała a wszystko to przez wzmożoną spastykę oprócz tego to mam jeszcze problem z pęcherzem czego nie życzę nikomu bo z czymś takim nie sposób normalnie funkcjonować jest to chyba najgorszy objaw naszej durnej choroby.
Wczoraj jak byłam na wizycie i się skarżyłam że nadal ze mną kiepsko to pani doktor kazała mi się uzbroić w cierpliwość bo 9 miesięcy szybko minie a wtedy otrzymam lek a może i teraz dostaje ale tak szybko to nic nie pomaga bo przecież nie od razu Kraków zbudowano.
Aha wspomnę jeszcze ale to z innej beczki dzisiaj byłam u neurologa który prowadzi mnie od początku i pani doktor powiedziała że właśnie wróciła z Warszawy bo była na szkoleniu i najwięcej czasu było poświęcone SM a dokładnie programom które mają wchodzić i to nie tylko na postać rzutową ale również na postępującą więc mam się nie martwić bo będzie szerszy dostęp do leczenia, grunt to się nie poddawać i być dobrej myśli że wszystko będzie dobrze :-)
"Zdrowie nie jest wszystkim ale bez zdrowia wszystko jest niczym ...." ks.Jan Twardowski

Magda76
Posty: 14
Rejestracja: 2013-03-11, 17:32
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Magda76 » 2013-03-12, 22:04

RÓŻA pisze:mam jeszcze problem z pęcherzem czego nie życzę nikomu bo z czymś takim nie sposób normalnie funkcjonować jest to chyba najgorszy objaw naszej durnej choroby.

Ja siusiam co dziesięć minut, jakbym miała tam budzik na drzemkę ustawiony :-D

Nabór do badania skończył się chyba 8-go marca, myślę że szanse mam małe bo w mózgu miałam w grudniu 3 stare nieaktywne zmiany (no chyba że coś się zmieniło od tamtego czasu)
Paradoksalnie powinnam się cieszyć że mam mało ognisk a łapię się na tym, że martwi mnie że mam za mało do kwalifikacji...lol
Dla mnie tak naprawdę najważniejsze jest żeby te w rdzeniu były nieaktywne i żeby ich nie przybywało, a powtórnego rezonansu rdzenia nikt mi nie chce zrobić. Jak do końca maja mnie nie skierują to pójdę prywatnie, dużo to kosztuje co prawda ale nie mogę tak czekać w niepewności i zastanawiać się czy się rozwija czy nie.
xx
Magi na zakręcie.

quba
Posty: 454
Rejestracja: 2008-04-30, 13:04
Lokalizacja: hm

Postautor: quba » 2013-03-13, 09:05

Magda, nie dziw się, że są ludzie bez leków. To zdziwienie wynika z krótkiego stażu. Na początku każdy marzy o leku, programie, itd. Z czasem to mija.
Nie ma wielkiej straty z tego powodu, że mało osób jest leczonych.
Na zachodzie każdy dostaje leki jakie tylko chce, ale duża grupa nie bierze niczego. To ich świadomy wybór, który u nas jest czasem przymusowy.
Nie ma co rozpaczać.
Nie ma skutecznych leków, choroba jest nieprzewidywalna. U sporej grupy rozwija się bardzo powoli i żaden lek nie ma na to wpływu. Są badania , które to potwierdzają.

Podobnie rzecz ma się z rezonansem. Szkoda pieniędzy. Żaden wynik nie będzie dla Cibie satysfakcjonujący.
Jak zobaczysz nowe zmiany to się zasmucisz. Jak nie zobaczysz to się ucieszysz, tyle, że nie ma to większego związku z progresem choroby, która mimo to może się rozwijać. Podobnie, mając sporo aktywnych zmian, można być w świetnej kondycji.

Odpuść sobie rezonans, bo on nic nie wniesie do dalszego postępowania, po takiego nie ma.

Na dzień dzisiejszy mamy dietę, suplementy, vit D, badanie w kierunku ccsvi i ewentualne leczenie.

Reszta to zabawa z lekami w rosyjską ruletkę. IMO, szkoda ryzykować.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez quba, łącznie zmieniany 1 raz.

Magda76
Posty: 14
Rejestracja: 2013-03-11, 17:32
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Magda76 » 2013-03-13, 11:47

quba pisze:Magda, nie dziw się, że są ludzie bez leków. To zdziwienie wynika z krótkiego stażu. Na początku każdy marzy o leku, programie, itd. Z czasem to mija.
Nie ma wielkiej straty z tego powodu, że mało osób jest leczonych.

Podobnie rzecz ma się z rezonansem. Szkoda pieniędzy. Żaden wynik nie będzie dla Cibie satysfakcjonujący.

Odpuść sobie rezonans, bo on nic nie wniesie do dalszego postępowania, po takiego nie ma.
Reszta to zabawa z lekami w rosyjską ruletkę. IMO, szkoda ryzykować.


Wybacz Quba ale się z tobą nie zgadzam. Nie sądzę żeby minęła mi kiedyś nadzieja na leczenie bądź też wyleczenie, to nie kwestia krótkiego stażu ale osobowości. Ja z tych upartych co się nie poddają i wiecznie szukają nowych rozwiązań.

Nie uważam też, że nie ma straty z powodu tego że mało osób jest leczonych. Statystyki są okrutne i pokazują że z braku leczenia Polacy częściej i szybciej lądują na wózkach niż "zachodni" Smowcy, którzy mają dostęp i wybór terapii od samej diagnozy.
Ja wyznaję szkołę profesora Kotowicza który troszkę o tej chorobie wie i mówi że nie ma co obserwować tylko trzeba leczyć.

Dieta, suplementy owszem, jestem na Swanku i łykam potrzebne witaminy ale to wszystko ma sens jeśli atak na chorobę jest zmasowany, leczenie i dieta.
Zastanawiam się też nad terapią komórkami macierzystymi w Stanach lub Seulu i wpomnianym przez ciebie CCSVI ale jako dodatek do leczenia.
Rezonansu nie odpuszczę bo niezależnie od tego czy mnie zasmuci czy nie wykaże aktywność lub brak aktywności choroby, co jest istotne w doborze leczenia.

Mój krótki staż nie ma żadnego wpływu na na moje postępowanie, wiedzę o życiu czy sposób myślenia.
Mam nadzieję, że zostało w tobie jeszcze trochę motywacji i nadziei bo bez tych dwóch rzeczy jesteśmy pozbawieni lepszej przyszłości.
pozdrawiam xx
Magi na zakręcie.

Awatar użytkownika
róża
Posty: 1924
Rejestracja: 2010-06-07, 20:08
Lokalizacja: woj.śląskie

Postautor: róża » 2013-03-13, 15:39

Magda moim zdaniem jeżeli jest szansa załapać się do jakiegoś programu to należy z tego korzystać bo lepiej próbować coś robić niż siedzieć z założonymi rękami a potem mieć żal do siebie że się nie próbowało.Wiem że te wszystkie programy są tylko po to aby zatrzymać rozwój choroby i w fazie prób klinicznych ale jak nie ma skutecznego leku to dobre i to zwłaszcza gdy ma się to szczęście i lekarz proponuje program bo z tego co wiem nie jeden chory chciałby się do czegoś takiego dostać a nie ma szans bo mu nikt nie proponuje.
Dla mnie jedyną nadzieją na podreperowanie zdrowia są właśnie takie programy bo na leki refundowane się nie załapie bo tam trzeba spełniać odpowiednie kryteria,mieć odpowiednią ilość punktów a ja za długo choruję i mam sporo ubytków neurologicznych a żeby płacić z własnej kieszeni za leki to mnie nie stać jak pewnie większości chorych.Ja mam trochę żalu do mojej pani neurolog że zaraz po diagnozie nie starała się o leczenie dla mnie ale ja mieszkam na wsi a tam nie ma takich możliwości jak w mieście więc muszę jej wybaczyć,zaczęłam działać na własną rękę i jestem z siebie dumna tylko szkoda że tak późno się za to zabrałam ale jak to się mówi lepiej późno niż wcale.Więc dziewczyny i chłopaki bierzcie sprawy we własne ręce walczcie jak lwice o to co się wam należy wiem że to trudne ale nie można się poddawać i czekać co przyniesie los bo gdybym ja zaczęła taką walkę wcześniej to nie byłabym teraz w takim stanie jakim jestem.
"Zdrowie nie jest wszystkim ale bez zdrowia wszystko jest niczym ...." ks.Jan Twardowski


Wróć do „Leczenie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 155 gości