keyara pisze:
Być może dlatego właśnie ,że jednak moja diagnoza pt.SM była błędna.A być może ,że nie znalazłam sie w grupie 30% szczęśliwców na ,których to działa.
Ale uknułam sobie też taką teorię ,że te 30% ,na które dziala beta to Ci co faktycznie mają SM ,a reszta to być może zupełnie inne choroby -źle diagnozowane.
Żałuję decyzji podjęcia kuracji.
Podpisuję się pod słowami
Ani ...Gdzieś już na forum dokładnie opisałam jak przebiegało leczenie beferonom u mnie.
Skutki były opłakane...Rzut za rzutem, aż w końcu lek posadził mnie na wózek.
Być może dlatego, że nie mam sm'u tylko neuroboreliozę...
Szkoda, że miałam tego pecha bo bardzo wierzyłam w ten lek, wiązałam nadzieję, iż przyjmowanie po diagnozie zatrzyma chorobę.
Praktycznie całe moje leczenie (na sm) było nieudane i rozjuszyło tylko chorobę.
Z drugiej strony chciałam się jakoś ratować i wierzyłam lekarzom.
Są jednak osoby, którym beta pomógł... Znam osobiście i tu koleżanki z forum.