cześć, mam do Was pytanie - czy zdarzyło się Wam coś podobnego?
Biorę Betaferon od niedawna (dopiero 6 strzałów za mną) i nie jestem pewna, czy wszystko robię ok. Mam wątpliwości po ostatnim zastrzyku, ale po kolei: Igłę miałam nastawioną na 8mm, bo jestem dość szczupła, ale pielęgniarka na szkoleniu radziła, żeby ustawić jednak na 10 bo mogą wtedy być mniejsze odczyny na skórze. Pojawiła się pierwsza plama, więc szybko z 8 przestawiłam na 10. Tego wieczora dawałam sobie w udo - docisnęłam mocno ten pistolet, tak jak zawsze, ale kiedy po dzwonku go odsunęłam - na skórze był mokry ślad. Nie wiem - i stąd moje pytanie do Was - czy jest możliwe, żeby wyciekł lek? Żeby nie wszystko wpakować w ciało? Mam takie podejrzenia, że strzeliłam w mięsień (nie tylko pod skórę), bo całe udo boli już 2. dzień, a wszystkie objawy paragrypowe miałam od rana słabiutkie, o wiele lżejsze niż poprzednio. Tego wieczora zmieniłam też lek przeciwbólowy (z Apap na Ibuprom) i w nocy nie obudziło mnie żadne trzęsące zimno, jednak nie wiem czy to kwestia leku przeciwbólowego, czy zbyt małej dawki interferonu (który za głęboko może był podawany, częściowo wyciekł?). Czy zdarzyło się Wam coś podobnego?
Betaferon
Moderator: Beata:)
Tak.
W skrócie, ale to bardziej widzę po proaktykach w szpitalu, bardzo często po zastrzykach podskórnych (ale i domięśniowych) troszeczkę leku wycieka. Możesz dłużej trzymać igłę po zaaplikowaniu (10 sek) ale nie mogę Ci zagwarantować że nie wycieknie.
Co do głębokości, to mi pielęgniarka kazała ustawić na 8, ale niezależnie czy robię na 8mm, 10mm, czy daję komuś jak chce poćwiczyć podskórne żeby zrobił mi bez aplikatorka (normalnie igła i strzykawka) to i tak mam spore odczyny. W zasadzie chyba najmniejsze na brzuchu.
Co do strzału w mięsień, to moim zdaniem mało prawdopodnobne, bo całość wykonywana jest bardzo krótkimi i cieniutkimi igłami.
Co do "grypowych", ja chodze do lekarza po receptę i biorę Ibuprofen i praktycznie nic się nie dzieje. (zaczynałam od 3 tabletek, teraz biorę 1 lub 0) Z tym że ja mam z tym doczynienia już jakieś 7-8 miesięcy. Pamiętam że na początku najczęściej mną trzęsło, ale bywały noce, że nic mi nie było nawet gdy nic nie zażyłam
Niczym się nie martw, za jakiś czas stanie się to dla Ciebie codziennością i pewnie przestaniesz się przejmować
W skrócie, ale to bardziej widzę po proaktykach w szpitalu, bardzo często po zastrzykach podskórnych (ale i domięśniowych) troszeczkę leku wycieka. Możesz dłużej trzymać igłę po zaaplikowaniu (10 sek) ale nie mogę Ci zagwarantować że nie wycieknie.
Co do głębokości, to mi pielęgniarka kazała ustawić na 8, ale niezależnie czy robię na 8mm, 10mm, czy daję komuś jak chce poćwiczyć podskórne żeby zrobił mi bez aplikatorka (normalnie igła i strzykawka) to i tak mam spore odczyny. W zasadzie chyba najmniejsze na brzuchu.
Co do strzału w mięsień, to moim zdaniem mało prawdopodnobne, bo całość wykonywana jest bardzo krótkimi i cieniutkimi igłami.
Co do "grypowych", ja chodze do lekarza po receptę i biorę Ibuprofen i praktycznie nic się nie dzieje. (zaczynałam od 3 tabletek, teraz biorę 1 lub 0) Z tym że ja mam z tym doczynienia już jakieś 7-8 miesięcy. Pamiętam że na początku najczęściej mną trzęsło, ale bywały noce, że nic mi nie było nawet gdy nic nie zażyłam
Niczym się nie martw, za jakiś czas stanie się to dla Ciebie codziennością i pewnie przestaniesz się przejmować
Marta30, chyba odstawie te zastrzyki w rękę, bo teraz najnormalniej nie mam gdzie się wkłuć, bo nie dość, że plamy całkowicie nie zeszły to jeszcze są ogromne.
Do tego nie mogę już się wkłuwać w brzuch, bo też jakoś trafia w poprzednie plamy (chyba nie do końca wygojone), bo nowe są coraz bardziej czerwone.
Do tego dzisiaj popłakałam się przy zastrzyku w udo, choć wcześniej to mi nie zdarzało. Okropny ból.
dokładnie myślę tak samo.
asta, mi też czasem wycieka, tylko że ja robię bez wstrzykiwacza. Myślę, że to czasem zależy od miejsca, gdzie się wstrzykuje, bo mi wycieka po zastrzyku w pośladek i w udo najczęściej
Do tego nie mogę już się wkłuwać w brzuch, bo też jakoś trafia w poprzednie plamy (chyba nie do końca wygojone), bo nowe są coraz bardziej czerwone.
Do tego dzisiaj popłakałam się przy zastrzyku w udo, choć wcześniej to mi nie zdarzało. Okropny ból.
Marta30 pisze:Chwale pod niebiosa dni...takie jak ten dzisiejszy , kiedy to nie mam zastrzyku:)
dokładnie myślę tak samo.
asta, mi też czasem wycieka, tylko że ja robię bez wstrzykiwacza. Myślę, że to czasem zależy od miejsca, gdzie się wstrzykuje, bo mi wycieka po zastrzyku w pośladek i w udo najczęściej
Ola92 i kuczuś - dzięki za podpowiedzi. Przy następnym zastrzyku trzymałam jeszcze pisolet przy skórze przez parę sekund po dzwonku i rzeczywiście nic nie wyciekło, było ok.
Ale teraz mam kolejne pytanie... Wczoraj strzeliłam w ramię (pierwszy raz pełna dawka w to miejsce) i wydawało mi się, że strasznie długo nic się nie dzieje. Ani nie czułam bólu wlewanego leku, ani dzwonek się nie odzywał. Pomyślałam, że ze wstrzykiwaczem coś nie tak, że lek na pewno jest już podany (bo naprawdę trwało to dłużej niż w innych miejscach), więc oderwałam pistolet od skóry, a wtedy... bęc! Siknął interferon i zaraz był dzwonek! Byłam zaskoczona i spanikowana nieco, bo sądziłam, że nic sobie nie wstrzyknęłam, ale okazało się, że coś tam we mnie wleciało, bo objawy grypowe dzisiaj były
No i moje pytanie - czy w różne miejsca jest różna długość podawania leku? Czy to możliwe? Zauważyliście to u siebie?
Ale teraz mam kolejne pytanie... Wczoraj strzeliłam w ramię (pierwszy raz pełna dawka w to miejsce) i wydawało mi się, że strasznie długo nic się nie dzieje. Ani nie czułam bólu wlewanego leku, ani dzwonek się nie odzywał. Pomyślałam, że ze wstrzykiwaczem coś nie tak, że lek na pewno jest już podany (bo naprawdę trwało to dłużej niż w innych miejscach), więc oderwałam pistolet od skóry, a wtedy... bęc! Siknął interferon i zaraz był dzwonek! Byłam zaskoczona i spanikowana nieco, bo sądziłam, że nic sobie nie wstrzyknęłam, ale okazało się, że coś tam we mnie wleciało, bo objawy grypowe dzisiaj były
No i moje pytanie - czy w różne miejsca jest różna długość podawania leku? Czy to możliwe? Zauważyliście to u siebie?
Kuczuś u mnie to było tak. Na początku czerwone plany i sianiaki były ogromne potem trochę się zmniejszyły a później zaczęło się to robić nieregularne czyli raz większe po zastrzyku potem po kolejnym mniejsze... Ja kłuję się już 4 lata i 8 miesięcy non stop co drugi dzień... Próbowałam smarować altacetem w żelu nie zauważyłam poprawy, maść z arniki tu było trochę lepiej w szczególności na te czerwone zaognione plamy pomagała... Gdy zaczęłam regularnie chodzić na masaże (1 raz w tygodniu) i masażystka rozmasowywała mi miejsca wstrzyknięć plamki, siniaki i ból zrobiły się minimalne Kiedy masażystka wyjechała i od lipca nie byłam na masażu znowu mam totalną masakrę. ;/ A i ja od bardzo dawna (coś ponad 2 lata) robię tylko w brzuch zastrzyki więc dodatkowo się narażam na zaczerwienienia i siniaki nie zmieniając miejsca bo skóra nie zdąży ochłonąć i kolejny strzał...
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...
o mamo, a ja się stresowałam, jak opuściłam jedno miejsce wkłucia
No ja właśnie mam coraz większe. Na początku były minimalnie widoczne a teraz jak mi się zrobi plamsko to wielkie i czerwone.
Też chodzę na masaże, jednak trochę rzadziej już, co 3 tygodnie. Ale raz masowałam sobie uda i pośladki bańkami chińskimi i tak jakby trochę się zmniejszyły te plamy, więc może coś w tym jest
No ja właśnie mam coraz większe. Na początku były minimalnie widoczne a teraz jak mi się zrobi plamsko to wielkie i czerwone.
Też chodzę na masaże, jednak trochę rzadziej już, co 3 tygodnie. Ale raz masowałam sobie uda i pośladki bańkami chińskimi i tak jakby trochę się zmniejszyły te plamy, więc może coś w tym jest
Dzisiaj byłam po lek. Spytałam się lekarza, czy to normalne, że plamy mam większe niż na początku i po oględzinach Pani Doktor stwierdziła, że jej to wygląda na trafianie w naczynko i dlatego mam takie plamy na udach. Ale na rękach mam normalne plamy i mam przepisany lek przeciwalergiczny. Jeśli nie będzie lepiej, to będą rozważać zmianę leku, czego nie chce bo nie wiadomo jak zareaguje na następny lek i po co się niepotrzebnie stresować. A na betaferonie się czuję coraz lepiej i już się przyzwyczaiłam. Objawy grypowe też już nie są takie duże, jak wcześniej. Na upartego mogę już nie brać paracetamolu, ale może mnie boleć głowa na następny dzień.
Witaj Aniu, ja po betaferonie mam tak samo jak trafię w żyłkę albo w miejsce poprzedniego wkłucia, a ostatnio ktoś mi powiedział, że niby takie plamy są spowodowane złą pracą wątroby i dlatego takie zmiany wychodzą, ale tego to już nie jestem pewna. Leki borę prawie trzy lata i jedynym problemem są właśnie te plamy.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Inez, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ile dróg musi przejść człowiek zanim zrozumie, że się zgubił"
Mój neuro uczula mnie na to by przejść na dietę bez tłuszczy, zero smażonego ale czasem się nie da na pewno będzie dobrze trzeba być dobrej myśli. Poczekaj na wyniki a zdrowo odżywiać się już możesz. U mnie np. lek działa i nie chcę by mi go zabrano. Chociaż wyniki mam dobre to ciągle mnie straszą że zabiorą jak dbać nie będę. Zresztą pamiętam jak mi zabrali na tydzień czasu bo wyniki miałam złe, to po tym czasie rzut dostałam ale słaby był na szczęście. Więc wolę teraz tego uniknąć. Będzie dobrze
Jak chcę uniknąć tych plam to najpierw zamrażam tym żelkiem miejsce wkucia a po wkuciu również trzymam trochę i plamy są mniejsze nawet jak trafię w żyłkę.
Jak chcę uniknąć tych plam to najpierw zamrażam tym żelkiem miejsce wkucia a po wkuciu również trzymam trochę i plamy są mniejsze nawet jak trafię w żyłkę.
"Ile dróg musi przejść człowiek zanim zrozumie, że się zgubił"
Pomóżcie proszę, bo mam wątpliwości. Chodzi o ból po zastrzyku.
Strzelam przed snem - samo podanie (autowstrzykiwaczem) nie jest bolesne, ale następnego dnia okolica, gdzie był podany interferon bardzo boli. Jak dam w nogę - to nie chodzę, ale ciągnę za sobą nogę przez 3 dni. Jak w brzuch - to łażę zgięta wpół. Czy to normalne? Tak będzie już zawsze czy to tylko na początku (leczę się od niedawna, dopiero kończę 2. pudełko)? Jak było, jak jest u was?
Strzelam przed snem - samo podanie (autowstrzykiwaczem) nie jest bolesne, ale następnego dnia okolica, gdzie był podany interferon bardzo boli. Jak dam w nogę - to nie chodzę, ale ciągnę za sobą nogę przez 3 dni. Jak w brzuch - to łażę zgięta wpół. Czy to normalne? Tak będzie już zawsze czy to tylko na początku (leczę się od niedawna, dopiero kończę 2. pudełko)? Jak było, jak jest u was?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 198 gości