Jak bąbelki są nie do wyeliminowania to jeszcze raz trzeba wpuścić do fiolki, odczekać aż się uspokoją i naciągnąć. Z powietrzem zdecydowanie bardziej boli (i nie wolno ). Natomiast mieszanie, naciąganie jak najbardziej trzeba wolno robić . W nogi już dawno nie robię bo mnie właśnie bolały...
PS.: dostałam przedłużenie, jutro idę po pakę.
Betaferon
Moderator: Beata:)
Wczoraj tak wpuszczalam i wypuszczalam, ze sobie jeszcze bardziej spienilam roztwor ale i tak ostatecznie pare tych pecherzykow zostalo. Wydaje mi sie, ze tlok od srodka ma jakos napis/rysunek i one sie przyczepiaja pomiedzy ten wzor nie wiem, czy ktos z Was ma tez ten problem. Babelki maja mniej niz pol mm srednicy, to doslownie male kropeczki
Zastanawiam sie tez, czy nie zrezygnowac z iniekcji w rece i nogi, pozostawic brzuch i pupe.. na nogach mam wrecz siniaki, a na rekach goi sie tygodniami
Zastanawiam sie tez, czy nie zrezygnowac z iniekcji w rece i nogi, pozostawic brzuch i pupe.. na nogach mam wrecz siniaki, a na rekach goi sie tygodniami
justii pisze:
Zastanawiam sie tez, czy nie zrezygnowac z iniekcji w rece i nogi, pozostawic brzuch i pupe.. na nogach mam wrecz siniaki, a na rekach goi sie tygodniami
Ja ręce sobie odpuściłam, trudno mi było robić w te miejsca zastrzyk, po za tym było lato i przy słońcu robiły mi się wielkie czerwone, gorące placki które okropnie swędziały.
Przy robieniu w nogi też czuję osłabienie, ale w nogi jest mi najwygodniej robić.
Jest ktoś kto zrezygnował z leczenia i lepiej się czuje?
Chciałam zrobić sobie przerwę w leczeniu na miesiąc by sprawdzić czy w skutek braku leku nie dostanę żadnego rzutu, nie dostałam. Tylko teraz bardzo dużo myśli w głowie czy zostawić to cholerstwo czy zacząć brać....
Ostatnio oglądałam jakiś program, facet brał leki a gdy skończyła mu się refundacja to miał rzut za rzutem i usiadł na wózku...
Wiem że nikt nie może podjąć decyzji za mnie, ale może coś mi podpowiecie?
PS. Słyszeliście że refundacja jest od lipca tego roku już nie na 5 lat, tylko dopóki lek będzie działał?
Chciałam zrobić sobie przerwę w leczeniu na miesiąc by sprawdzić czy w skutek braku leku nie dostanę żadnego rzutu, nie dostałam. Tylko teraz bardzo dużo myśli w głowie czy zostawić to cholerstwo czy zacząć brać....
Ostatnio oglądałam jakiś program, facet brał leki a gdy skończyła mu się refundacja to miał rzut za rzutem i usiadł na wózku...
Wiem że nikt nie może podjąć decyzji za mnie, ale może coś mi podpowiecie?
PS. Słyszeliście że refundacja jest od lipca tego roku już nie na 5 lat, tylko dopóki lek będzie działał?
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Lek należy rozpuszczać bardzo delikatnie, nie zaleca się wpuszczać i wypuszczać całej zawartości strzykawki, ewentualnie odrobinę, bo niestety, ale roztwór spieni się jeszcze bardziej.justii pisze:Wczoraj tak wpuszczalam i wypuszczalam, ze sobie jeszcze bardziej spienilam roztwor
Nie ma takiej możliwościjustii pisze:Wydaje mi sie, ze tlok od srodka ma jakos napis/rysunek i one sie przyczepiaja pomiedzy ten wzor
Wydaje mi się, że masz na myśli nie tyle pęcherzyki powietrza co odrobinę spienionego właśnie leku. Czasem tak zostaje, ja wtedy odwracam strzykawkę igłą w dół, popukam, postukam i piana zostanie w górnej części strzykawki i w trakcie wstrzyknięcia nie zostaje ona raczej podana. Jeśli natomiast chodzi o pęcherzyki powietrza to postępuję odwrotnie, czyli jak już pisałam pukam w strzykawkę skierowaną igłą w górę. Sam proces usuwania jednego i drugiego jest nieco utrudniony przez fakt, że wszystko robimy pod niejakim podciśnieniem, które wytwarza dołączona ampułka z lekiem, którą to odczepiamy dopiero na końcu, gdyż jak wiadomo, wcześniejsze odłączenie ampułki uniemożliwia ewentualne dobranie leku.justii pisze:Babelki maja mniej niz pol mm srednicy, to doslownie male kropeczki
Justii, siniaki i bolesność w miejscu wkłucia to niestety zasługa wstrzykiwacza, którego to zalety były już opisywane w tym temaciejustii pisze:Zastanawiam sie tez, czy nie zrezygnowac z iniekcji w rece i nogi, pozostawic brzuch i pupe.. na nogach mam wrecz siniaki, a na rekach goi sie tygodniami
Jedynym rozwiązaniem jest samodzielne wykonywanie iniekcji, ale z tego co czytałam boisz się igły . Zawsze możesz poprosić kogoś z rodziny o zrobienie zastrzyku, nie jest to trudne, a zdecydowanie zmniejsza bolesność i reakcje skórne. Na Twoim miejscu nie rezygnowałabym z wkłuć w ręce i nogi, bo niedługo braknie Ci miejsca na brzuchu i pośladkach, niestety.
Elizia90 pisze:zostawić to cholerstwo czy zacząć brać....
Elizia90 to może napiszę Ci jak ja rozpatruję takie dylematy . Zanim człowiek podejmie decyzję odnośnie przyjmowania leku, rozważa za i przeciw, natomiast jeśli już podejmie decyzję, to z mojego punktu widzenia, nie ma sensu eksperymentować na zasadzie robienia przerw, tym bardziej na podstawie obejrzenia jakiegoś programu.Elizia90 pisze:Wiem że nikt nie może podjąć decyzji za mnie, ale może coś mi podpowiecie?
Jeżeli zauważyłabym znaczne pogorszenie samopoczucia po stosowaniu interferonu, na pewno brałabym pod uwagę rezygnację z niego, jeżeli jednak czuję się w miarę możliwości dobrze i dobrze też toleruję sam fakt przyjmowania leku w zastrzyku, to nie widzę powodu, żeby kierować się sugestiami innych. Powinnaś współpracować z lekarzem, jak też sama sobie odpowiedzieć na pytanie co dalej, nie podejmuj decyzji pod wpływem emocji.
Możesz poczytać o tym << TUTAJ >>Elizia90 pisze:PS. Słyszeliście że refundacja jest od lipca tego roku już nie na 5 lat, tylko dopóki lek będzie działał?
.........jest coś, co Nas łączy.......
Elizia90 pisze:Jest ktoś kto zrezygnował z leczenia i lepiej się czuje?
Ja. Owszem, zrezygnowałam, bo zaszłam w ciążę. I tylko nim zaszłam rozważałam rezygnację, bo mimo 2 lat brania, wciąż miałam objawy grypopodobne po zastrzyku, czułam się zmęczona, ślady po wkłuciach nie schodziły całymi miesiącami i w dodatku zastrzyki zaczynały się robić coraz bardziej bolesne. No i wyniki krwi mi się pogarszały. Kiedy moja neuro oglądała historię choroby w czasie kiedy brałam betaferon to stwierdziła, że u mnie lek ten nie miał żadnego wpływu na przebieg choroby - postępowała w dokładnie takim samym tempie. No to uznałam, że skoro to nie działa to nie ma sensu się truć. I wciąż ganiam za dziećmi, targam ciężkie kilogramy zakupów, stoję godzinami w kuchni przy garach, w pokoju przy żelazku czy w łazience piorąc ręcznie ciuchy potomstwa. A że podobno mózg mój przypomina ser szwajcarski to już inna bajka - przypominał już wówczas, kiedy mnie zdiagnozowano.
A czy będąc przeziębionym/grypa/angina/itp. mając gorączkę i biorąc leki typu Theraflu albo antybiotyk przyjmuje się Betaferon normalnie? Nie mogę znaleźć nigdzie informacji czy to wszystko ze sobą nie koliduje mieliście kiedyś podobny dylemat? wcześniej czytałam gdzieś na tym forum nie pamiętam w jakim temacie, że jedni lekarze radzą przyjmować normalnie Beta a inni karzą przeczekać.. Jak na to patrzycie w sytuacji choroby?
I czy Beta ma za zadanie chronić przed wirusami?
I czy Beta ma za zadanie chronić przed wirusami?
jeżeli ma się przeziębienie to betaferon nie koliduje z lekami, lwia część leków na przeziębienie jest zazwyczaj na bazie paracetamolu (theraflu zresztą też), natomiast podczas brania antybiotyków lepiej przerwać branie betaferonu
„Nie wyruszył od razu. Wiedział z doświadczenia, jak ważne jest umieć odkładać to, za czym się tęskni.”
Interferony zmieniają odpowiedź immunologiczną organizmu, więc pewnie chodzi poprostu o inne leki tego typu a poza tym jakby były przeciwwskazania do zażywania takich leków bez recepty z apteki to lekarz na 100% by Cię ostrzegł.
irenkar,
Ktoś Ci tak powiedział? Jakieś źródło?
Moja internistka bez zająknięcia mi przepisała antybiotyk, jak naprawdę byłam chora i zanosiło się na rzut. Moja neurolog też mi nic nie mówiła, żeby przerwać kurację interferonem podczas brania antybiotyku, a jeśli chodzi o leki przeciwwirusowe to sama przepisuje jeśli ktoś się źle czuje i jest o krok od rzutu.
irenkar,
natomiast podczas brania antybiotyków lepiej przerwać branie betaferonu
Ktoś Ci tak powiedział? Jakieś źródło?
Moja internistka bez zająknięcia mi przepisała antybiotyk, jak naprawdę byłam chora i zanosiło się na rzut. Moja neurolog też mi nic nie mówiła, żeby przerwać kurację interferonem podczas brania antybiotyku, a jeśli chodzi o leki przeciwwirusowe to sama przepisuje jeśli ktoś się źle czuje i jest o krok od rzutu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 193 gości