justii pisze:A jak sobie radzisz z samym wkłuciem? Nie masz oporów?
Czasem zamykam oczy i celuję
, ale generalnie nie mam z tym problemów.
justii pisze:Jak sobie poradzić z przyciskiem uwalniającym?
Też miałam takie dylematy i doskonale rozumiem co czujesz
Dla mnie automat to po prostu porażka, ale są na tym forum ludki, którym używanie tego ustrojstwa nie przysparza większych problemów
justii pisze:Biorąc betaferon siniaki były moim największym problemem
Najgorzej kiedy na stare siniaki nakładają się nowe i problem narasta. Człowiek jest obolały i w pewnym momencie nie wiadomo gdzie się kłuć.
justii pisze:próbowałam załatwić sobie nawet prywatnie pielęgniarkę, żeby mi tylko raz zrobiła zastrzyk na próbę
A nie może Ci podać ktoś z domowników
justii pisze: z racji później godziny iniekcji nikt nie chciał przyjść
Niestety zarówno interferony jak i np. insulinę pacjent musi podawać sobie sam, nie ma zmiłuj. Jeśli chodzi o prywatną pielęgniarkę to też szybko nie znajdziesz, bo większość zwyczajnie nie wie z czym to się
je, choć to zwyczajny zastrzyk podskórny.
Jusii spróbuj się przełamać, uchwyć fałd skóry, zamknij oczy
i celuj - z wyczuciem oczywiście
, a jak wcelujesz to je otwórz i powoli podawaj, w końcu takie ukłucie nie boli bardziej niż ugryzienie przez komara
, igła jest naprawdę cienka, krótka i moim zdaniem nie wymaga osprzętowania tak ciężkiego kalibru jakim jest betaject...
Sama podaję w nogi i brzuch, natomiast w ręce i poślady idzie z drugiej ręki
- się nie
wygnę tak, żeby dostać
, ale czytałam na forum, że są i tacy specjaliści co
wyginają śmiało ciało Przemyśl to sobie, bo warto dać odpocząć swojej psychice, a nie tylko żyć od zastrzyku do zastrzyku...