Rehabilitacja

Indywidualna rehabilitacja chorego na SM

Moderator: Beata:)

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2007-10-23, 15:37

Jak wspomniałam wcześniej, nie lubię ćwiczyć, ale przyznaję,że na opadającą stopę stymulacja nerwu strzałkowego jest niezastąpiona.
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2007-10-26, 18:48

Dziś zakończyłam zabiegi i na dwa miesiące mam luzik.
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

Awatar użytkownika
krzyn
Posty: 1742
Rejestracja: 2007-06-23, 21:14
Kontaktowanie:

Postautor: krzyn » 2007-10-27, 13:41

A w domku, sama nic a nic - żadnych ćwiczeń .

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2007-10-27, 17:58

Niestety, nie ćwiczę, tylko zawsze staram sie pochodzić po schodach,taka gimnastyka'codziennego zycia'.
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

przytulia
Posty: 2780
Rejestracja: 2007-08-16, 13:59
Lokalizacja: wiecie skąd

rehabilitacja

Postautor: przytulia » 2007-10-27, 21:02

Za miesiąc jade do sanatorium. szczęściara? chyba tak , bardzo się cieszę.

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2007-10-28, 19:12

Nie cierpię sanatorium, jadę, jak muszę,taki ze mnie dziwoląg.
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

przytulia
Posty: 2780
Rejestracja: 2007-08-16, 13:59
Lokalizacja: wiecie skąd

Postautor: przytulia » 2007-10-28, 20:37

Ojej, naprawde? Ja bardzo się cieszę- mam 3 zabiegi dziennie przez 6 dni w tygodniu, jedzonko pod nos, biblioteke, czas na wszystko.
Już byłam 2 razy , zawsze wracam wypoczęta w lepszej kondycji. Dotychczas byłam zadowolona , mam nadzieję ,że teraz też tak bedzie. Teraz mam mocne postanowienie - zrzucić kilka(2-3) kg. Byłoby super gdyby się udało.

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2007-11-01, 12:35

W ramach rehabilitacji pochodziłam po cmentarzu, a mam dużo grobów do odwiedzania więc spacerek byl 'niczego sobie' i zawsze jestem z siebie dumna, jak pokonam tę trasę.Ateraz rzeba brać się za szykoewanie , bo zawsze cała rodzina świętowała u mnie i oby jak najdłużej!
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

przytulia
Posty: 2780
Rejestracja: 2007-08-16, 13:59
Lokalizacja: wiecie skąd

Postautor: przytulia » 2007-11-02, 15:30

Niby mnie Wszystkich Świetych nie dobija ale cieszę sie ze juz za nami.

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2007-11-02, 23:21

Tez nie lubię tego dnia, nastraja mnie melancholijnie,jakoś tak mi smutno zawsze.Dobrze ,że to tylko raz w roku!
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

przytulia
Posty: 2780
Rejestracja: 2007-08-16, 13:59
Lokalizacja: wiecie skąd

Postautor: przytulia » 2007-11-03, 13:33

to smutne dni mamy za sobą, teraz czekamy na Mikołaja?

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2007-11-03, 16:57

Jasne!!Oby do wiosny, a po drodze świąteczne prezenty, jak ja lubię rozpakowyuwać, ale też i dawać.
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2008-01-06, 23:04

Jak u Was z cwiczeniami?Czy możecie długo cwiczyć non stop?Ja mam z tym problem, mogę góra 20 min, a potem , po czasie znowu.Problem dotyczy tylko prawej nogi, zmusiłam sie do ćwiczeń, ale , nie ukrywam, ciężko.Pozdr.
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

Justyna
Posty: 33
Rejestracja: 2007-11-20, 14:35
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Justyna » 2008-01-07, 15:30

Oj, teź marnie! Jeśli ćwiczę dłużej niż 15-20 min., czuję się bardzo osłabiona i "nogi nie chcą mnie nosić". Są "galaretowate", drźące i podatne na przeprosty w kolanach. Jedynie rotor (takie pedały rowerowe bez siodełka) mnie tak nie osłabia, a jakiś ruch zawsze jest - POLECAM!

neola
Posty: 1064
Rejestracja: 2007-05-20, 19:32
Lokalizacja: Cieszyn

Postautor: neola » 2008-01-07, 15:48

mnie się przypomniała fajna sytuacja ze szpitala z oddziału neurologicznego.
Gdy mnie przenieśli na oddział neurologii byłam wystraszona i przygnębiona widokiem ludzi przykutych do łóżek, byli to starsi ludzie.
Na mojej sali leżały 3 kobiety w podeszłym wieku, jedna miała sparaliżowaną lewą stronę [ewa], druga [basia] poruszała się lecz z pomocą, a trzeciej nie wiem co było. Mianowicie, Basia pewnego dnia bardzo źle się czuła, szczerze mówiąc myślałam że już z nią koniec, lecz następnego dnia było o wiele lepiej, udało się ją nawet posadzić na krześle. Gdy tak sobie siedziała, do Ewy przynieśli rowerek.. taki rehabilitacyjny... no więc Ewa zaczęła pedałować, lecz ta strona którą miała sparaliżowaną nie za bardzo chciała współgrać z tą zdrową, wiec sobie Ewa jedzie i co chwilkę jej noga lewa przechyla się na stronę zewenętrzną...Basia to zobaczyła i zaczęła się śmiać w niebo głosy, tak się śmiała i śmiała pokazując palcem na rowerek i lewą nogę sąsiadki, że cała sala parsknęła śmiechem... było tak głośno że aż pielęgniarki przybiegły sprawdzić co się stało... gdy zobaczyły nasz ubaw... to też rykły śmiechem... bardzo zabawnie to wyglądało... tylko nie jestem pewna czy Ewa wiedziała o co chodzi, bo niestety nie mówiła, tylko biedaczka się patrzyła, lecz wczuwałam na jej twarzy lekki uśmiech.
Więc rehabilitacja w cale nie musi być nie przyjemna.... :mrgreen:


Wróć do „Rehabilitacja”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości