To ja troszkę Panowie sie wypowiem.., co prawda nie o suplementcji, bo sie na tym kompletnie nie znam (tylko wizualnie udaje mi sie ocenic i to nie zawsze, jak Panowie cwicza z puszkami i innymi specyfikami..

poza silownią

Przed choroba czynnie wraz z mezem uczestniczylismy w zyciu "naszej"silowni..
Rzut, diagnoza i chec do zycia spada o 1000%, chec do silowni tez...-w moim przypadku. wracam ponownie po kilku miesiacach, sila juz jednak nie ta..
Odpusciłam sobie z lenistwa chyba, z przeswiadczenia, ze nie moge sie przemeczac!!...
Nie, nie, nie jestem kultursytka, nie wyciskam 150 kg...chodzialm "dla rzeźby" - jak to baby, bo za grube...
Moj maz zawsze zastanawia sie"jak wygladalby rzut, brzebieg Twojej choroby gdyby nie silownia?, ciekawe?mialabys silniejszy rzut, czy dzieki silowni wszystko bylo w miare spokojnie, ze mięśnie silniejsze, to sobie daly rade???"
No, pytanie dobre, nikt mi na nie nie odpowie...
Moze dzieki forum, tematowi sie skuszę..? na powrot

jedno wiem, super sie czlowiek czuje po takim wysilku...
Polecam!