malina pisze:Jak można żyć z demonem, który w każdej chwili może się obudzić i znów zaatakować ??? Jak mam nauczyc sie z tym czyms zyc...no jak ??????????? ucze sie juz 7 miesiecy i niczego sie nie nauczylam...ciagle tak samo to boli ta pieprzona bezsilnosc...ze mimo iz bede sie starala to i tak przegram...juz przegralam sama siebie, taka jaka kiedys bylam...pomalu zaczne przegrywac przyjaciol bo odsuwam sie od nich bardzooo...i najwazniejsze przegram zycie, marzenia ktore kiedys mialam, plany, nadzieje...
Może dla swojego dobra przyjmój wersję, że "demon" co jakiś czas faktycznie wychyli się, ale to nie prawda że jest niezniszczalny. Obserewuj siebie i weryfikuj to co usłyszałaś o tej chorobie. Zapamiętuj dokładnie w jakich sytuacjach czujesz się lepiej, w jakich gorzej. I nie odsuwaj się w życiowy kąt. Każdy ma prawo do szczęścia i realizuj wszystkie marzenia, jakie mozesz zrealizować. Dla otaczających Cię ludzi najważniejsze jest, że jesteś a nie to jakajesteś. Przeciez nikt nie jest w stanie przewidzieć do końca co będzie z nim za pięć minut