Bóle głowy, neuralgia twarzowa
Moderator: Beata:)
-
- Posty: 35
- Rejestracja: 2013-04-21, 16:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontaktowanie:
jaszczurka pisze:Ja przy pierwszym "szarpnieciu" zjadam 2x ibuprofen+staram sie trzymac zaatakowane miejsce w cieple.Czasem pomaga mi też cieply olej kamforowy zaaplikowany do ucha (ale to ja,doswiadczony wyjadacz nękany od dziecka infekcjami uszu-mam ten olej "oswojony" i wypróbowany-innym nie polecam bez konsultacji lekarskiej!) Zazwyczaj dawkę ibu muszę powtórzyć i przechodzi.
A jak u Ciebie z powrotem funkcji mięśni mimicznych? Czy poza tzw neuralgią występują inne dolegliwości w obrębie np szyi? Próbowałaś podejść do tej sprawy od strony fizjoterapeutycznej?
-
- Posty: 588
- Rejestracja: 2009-01-25, 00:37
- Lokalizacja: chwilowo ok.Rabki
Witaj Piotrek,
Wiesz,ja nie zauwazylam,żeby oprocz tego beznadziejnego bolu cos mi sie wiecej działo...tzn.jak mam atak,to oczywiscie jestem cała spieta w oczekiwaniu na nastepne łupniecie,nie bardzo mogę mówić,szczególnie jak szarpniecia sa w małych odstepach czasu,a potrafią być nawet mniej niż co sekundę .Ale ja zawsze (od dziecka)byłam "sztywniaczką" z napietymi mięśniami w ogóle i miałam cos w rodzaju spastyki m.mimicznych-zawsze mi w szkole robiono wyrzuty,że "robię miny" dopiero jako "schyłkowa nastolatka" kapnęłam się,że po prostu mam stale napięte również i mięśnie twarzy .Pomalu nauczyłam się to w jakimś stopniu kontrolować-teraz mi łatwiej,bo te napięte miejsca szybko zaczynają boleć (i zęby ojojoj bolą jak szczęka zaczyna durnieć ) i dają mi sygnał,że mam sie rozluznić.Ale to są drobiazgi i nie mam zamiaru sie tym przejmować,niemniej dziękuję Ci za troskę i chęć pomocy.Pozdrowienia
Wiesz,ja nie zauwazylam,żeby oprocz tego beznadziejnego bolu cos mi sie wiecej działo...tzn.jak mam atak,to oczywiscie jestem cała spieta w oczekiwaniu na nastepne łupniecie,nie bardzo mogę mówić,szczególnie jak szarpniecia sa w małych odstepach czasu,a potrafią być nawet mniej niż co sekundę .Ale ja zawsze (od dziecka)byłam "sztywniaczką" z napietymi mięśniami w ogóle i miałam cos w rodzaju spastyki m.mimicznych-zawsze mi w szkole robiono wyrzuty,że "robię miny" dopiero jako "schyłkowa nastolatka" kapnęłam się,że po prostu mam stale napięte również i mięśnie twarzy .Pomalu nauczyłam się to w jakimś stopniu kontrolować-teraz mi łatwiej,bo te napięte miejsca szybko zaczynają boleć (i zęby ojojoj bolą jak szczęka zaczyna durnieć ) i dają mi sygnał,że mam sie rozluznić.Ale to są drobiazgi i nie mam zamiaru sie tym przejmować,niemniej dziękuję Ci za troskę i chęć pomocy.Pozdrowienia
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości