Strasznie złe

Jak czujesz się w tym momencie?

Moderator: Beata:)

halinka45
Posty: 21
Rejestracja: 2009-06-02, 16:45
Lokalizacja: Bytom
Kontaktowanie:

Strasznie złe

Postautor: halinka45 » 2009-06-13, 15:15

W środę wróciłam za szpitala w którym bywam kilka razy a roku. tym razem z powodu serca i duszności.MAM JUŻ TEGO SERDECZNIE DOSYć.Jestem smutna ,zła i nie radzę sobie z bólem i osłabieniem,nie wiem już czym się cieszyć,nawet lekarka która mnie żegnała na do widzenia powiedziała do zobaczenia następnym razem . Mąż też twierdzi że mam zacząć myśleć pozytywnie ,ale jak. Pozdrawiam ws. :-(
I.U.

smend
Posty: 109
Rejestracja: 2009-05-12, 08:42
Lokalizacja: Mazowsze

Postautor: smend » 2009-06-13, 15:36

Nie wiem czy Ci dziewczyno pomoże, ale ja stosuję metodę jak na kozę z kawału (ciasne mieszkanie - kup sobie kozę, jak się jej pozbędziesz - dopiero zobaczysz, że jest nie tak źle - czyli inni miewają gorzej, a miewają). Wiem, że to kiepskie pocieszenie, ale pozwala powiedzieć sobie, że jeszcze nie jest tak źle, a może będzie lepiej, trzeba tylko trochę zawalczyć. Rozsądniejsza kuracja, inne leki, może dieta, coś dla ogólnego zdrowia. Musi się cholera udać! Konowały nad tym pracują, może coś wymyślą, a wtedy jak to ogłoszą, tu na pewno ktoś o tym się dowie. A teraz myśl pozytywnie, człowiek jest cały czas na huśtawce, jak jesteś teraz w dołku, to zaraz będziesz w górce, a wtedy trzeba tylko się chwycić kogoś z rodziny, żeby zostać "na górze", czego Ci życzę.

halinka45
Posty: 21
Rejestracja: 2009-06-02, 16:45
Lokalizacja: Bytom
Kontaktowanie:

Postautor: halinka45 » 2009-06-13, 21:16

Dzięki za otuchę to zawsze pomaga
I.U.

Casey
Posty: 1050
Rejestracja: 2008-08-29, 21:56
Lokalizacja: tutejsza

Postautor: Casey » 2009-06-14, 23:01

Halinko, ja i nie tylko ja (myślę), że się sami pocieszamy, że będzie dobrze wcale tak nie myśląc. Wracając ze szpitala zawsze myślę kiedy będzie następny rzut, mimo, że myślę, że już będzie dobrze. A wcale nie jest na stałe...
Cóż, w takiej kolejce ustawiliśmy się gdy Bóg dawał nam życie...
Na końcu tej kolejki były napisy uroda, wiedza, bogactwo , sukces i znak zapytania. My wszyscy będąc osobami skromnymi nie chcieliśmy naciągać Boga i podeszliśmy do tego znaku zapytania mając nadzieję, że to na pewno jest coś lepszego od pozostałych. Odkryliśmy go, a tu wyskakuje coś i mówi:
A KU KU, to ja SM, i przyrzekam, że cię nie opuszczę aż do śmierci :mrgreen:
Ha, Ha, Ha :evil: Ciekawość to pierwszy stopień do piekła!

Mam nadzieję Halinko, że czytając przynajmniej raz się uśmiechnęłaś. Jeśli tak to myśl pozytywnie i humor niech Cię nia opuszcza, dobrze? :lol:
Co nas nie zabije to nas wzmocni
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!

Awatar użytkownika
a_g_n_e_s
Posty: 3010
Rejestracja: 2007-07-09, 20:36
Wiek: 51
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: a_g_n_e_s » 2009-06-14, 23:18

Super to ujęłaś Casey, ja tylko dodam, że niektórzy z nas w owej kolejce chyba stali tyłem lub w ciemnych okularach :mrgreen: i dlatego mają objawy, ale bez diagnozy.
Śmiejemy się i choć czasami to śmiech przez łzy mam nadzieję, że i Tobie się udzieli Halinko :-)
Pozdrawiam cieplutko
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho

Casey
Posty: 1050
Rejestracja: 2008-08-29, 21:56
Lokalizacja: tutejsza

Postautor: Casey » 2009-06-14, 23:21

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Co nas nie zabije to nas wzmocni
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!

aloen
Posty: 183
Rejestracja: 2009-05-25, 12:59
Lokalizacja: Pyrlandia

Postautor: aloen » 2009-06-14, 23:54

Kasiula a na warsztatach jakoś opowiadanie dowcipów Ci nie idzie hehehe :lol: Wielu (w tym ja) podziwia Cię za sposób w jaki żyjesz z SM. Buziaki :11:
Ludzie mądrzeją z wiekiem, przeważnie jest to wieko od trumny.

Casey
Posty: 1050
Rejestracja: 2008-08-29, 21:56
Lokalizacja: tutejsza

Postautor: Casey » 2009-06-15, 13:49

:oops:
Co nas nie zabije to nas wzmocni
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!

Awatar użytkownika
malina :/
Posty: 2026
Rejestracja: 2009-05-23, 22:49
Wiek: 38
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postautor: malina :/ » 2009-06-15, 16:42

Co nas nie zabije to nas wzmocni...tez tak kiedys mowilam jednak ostatnio tka nie mysle bo mnie "zabilo" a moze "zabija" powoli... moze nie w sensie fizycznym bo to wszystko da sie jakos zniesc ale psychicznie to mnie juz nie ma...mimo wsparcia rodziny i przyjaciol nieporadzilam sobie z tym...po wielu namowach udalo sie moim najblizszym namowic mnie na wizyte u psychologa...ale oc z tego jak ja to traktuje jako kolejna zyciowa porazke, nie potrafie sobie poradzic z glupia choroba nie dosc ze co miesiac musze odwiedzac neurologa to jeszcze psycholog...masakra jakas!!!!!!!!!!!
mam kolejny rzut powinnam byc od tygodnia w szpitalu jednak nie zgodzilam sie!!!! Chce zyc normalnie teraz jest sesja chce pozaliczac chociaz wiekszosc egzaminow na studiach, jednak wiem ze szpitala nie omine i bedzie to juz ten piatek...zostaly mi jeszcze 3 egzaminy no ale do piatku ich nie zalicze...
beznadziejne jest to zycie!!!!!!!!!!!!!!

Awatar użytkownika
ŚpiącaKrólowa
Posty: 496
Rejestracja: 2009-04-18, 18:04
Lokalizacja: Nibylandia

Postautor: ŚpiącaKrólowa » 2009-06-15, 17:17

malina :/, nie możesz tak pisać ... wiesz jak na początku też tak myślałam że wszystko jest beznadziejne ... jak się dowiedziałam w marcu że mam tą chorobę to nie wiedziałam co ze sobą zrobić, wszystko poszło na bok, zrezygnowałam ze studiów bo przecież sobie nie poradzę, siedziałam dwa miesiące w dom i nikogo nie chciałam widzieć ... teraz wiem że to jest bez sensu bo bez ludzi i zajęcia człowiek głupieje ... nie można ciągle myśleć negatywnie, piszesz że masz wsparcie w rodzinie, przyjaciołach masz wielkie szczęście bo ja tego wsparcia nie mam a brakuje mi go jak nie wiem ... jak czytam to co piszesz to mi się chce płakać, ale nie można wiecznie się nad sobą użalać ... Mi od marca nogi nie przechodzą i szczerze wątpię żeby mi przeszły ... ledwo chodzę, ale chodzę i to się dla mnie liczy i wracam na studia od października bo zamartwianie się nic nie daje ....
Głowa do góry bo zawsze jest jakieś jutro i zawsze to jutro może być lepsze
w ludziach denerwuje mnie tandeta emocjonalna .

Casey
Posty: 1050
Rejestracja: 2008-08-29, 21:56
Lokalizacja: tutejsza

Postautor: Casey » 2009-06-15, 18:35

malina :/, jednak jeszcze na czymś Ci zależy!

malina :/ pisze:teraz jest sesja chce pozaliczac chociaz wiekszosc egzaminow na studiach


Popłacz jeśli jeszcze masz siłę płakać! Łzy kiedyś się skończą i zaczniesz myśleć o sobie inaczej. Najważniejsze, że masz w tej chwili jakiś CEL. Trzymaj się tego to może i choroba będzie dla Ciebie łaskawsza.

Nie odrzucaj wsparcia przyjaciół, tego nie wolno robić. Nawet nie wiesz kiedy w
życiu pomoże Ci przyjaciel tylko dobrym słowem, że aż będzie chciało Ci się żyć.

Psychologa również traktuj jako rehabilitację duszy, korzystaj z jego wiedzy. Jeśli trafisz na dobrego psychologa to zmieni Cię tak jakbyś poczuła, że dostajesz nowe życie.

Nie powinnaś rezygnować, niestety z pobytu w szpitalu w trakcie rzutu. SM chodzi swoją drogą i trzeba prostować drogi choroby, żeby nie wyprowadzała nas w pole.

Wiem co myślisz gdy czytasz te słowa. Zanudzam?
Jestem trochę starsza, ale też chora. Wiem zatem jak się czujesz. Ja w tej chwili nie pracuję, bo zostałam zwolniona. Widzę w tym pozytywne strony.
Ty masz przed sobą całe życie. Nie pozwól, żeby skupiło się ono tylko na myśleniu o chorobie. Spotykaj się z ludźmi! Nie musisz chwalić się chorobą. A nawet jak się pochwalisz to będzie test dla tych ludzi, który zostanie, a który odejdzie.

Bierz przykład ze ŚpiącejKrólowej!

ŚpiącaKrólowa pisze:Głowa do góry bo zawsze jest jakieś jutro i zawsze to jutro może być lepsze


Ja myślę tak samo! Pozdrawiam!
Co nas nie zabije to nas wzmocni
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!

Awatar użytkownika
malina :/
Posty: 2026
Rejestracja: 2009-05-23, 22:49
Wiek: 38
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postautor: malina :/ » 2009-06-16, 15:38

dla mnie kazdy kolejny dzien jest coraz gorszy ob nie ma dnia zeby nie bylo gorzej...tak studia sa dla mnie wazne, ale juz tak nie walcze o nie jak kiedys, nie staram sie...nie planuje, nie marze...
wrecz przyjelam radykalne zasady nigdy dzieci, nigdy rodziny nigdy nikogo kto musialby patrzec na to jak cierpie, nie zrobie teog komus kogo bym kochala...moje zycie bedzie tylko przejsciem przez te kilka, kilkanascie, badz kilkadziesiat lat... smutne no ale tak widocznie ma byc i jeszcze mine ot przygnebia lae pomalu probuje ise z ta mysla oswoic...
wiem ze uzalanie sie nic nie da lae nie potrafie inaczej bo dla mnie ot nie jest zycie: od szpitala do szpitala, od lekarza do lekarza, od zastrzyku do zastrzyku... nie potrafie sie z tym pogodzic!!!!!!!!! nie wiem co zrobilam tak bardoz zle że ten na górze Pan B. mnie tak kaze...nie wiem poprostu nie wiem

Casey
Posty: 1050
Rejestracja: 2008-08-29, 21:56
Lokalizacja: tutejsza

Postautor: Casey » 2009-06-16, 19:35

malinko!
Moje zdanie na ten temat jest takie:
Bóg dzielił choroby ludziom dla jakiegoś powodu. Ludzie tych powodów nie znają, ale ON wie dlaczego akurat Ciebie wybrał.
Nikt nie zna dnia ani godziny kiedy zrozumie po co żył.
Może kiedyś stanie się to dla Ciebie oczywiste, ale musisz dojrzeć do tej wiedzy.
Życie nie jest lekkie! Zobacz ilu ludzi dookoła Ciebie cierpi z różnych powodów: są tacy co są nieuleczalnie chorzy i ich miesiące są już policzone, są tacy co nie mają pieniędzy, żeby utrzymać dzieci. Ile jest wokół Ciebie ludzi pięknych i bogatych? Ja mam bogate (finansowo) koleżanki, ale jedna nie jest szczęśliwa o czym mówi, a druga właśnie jest chora.
Ja wiem, lepiej jest nie mieć nic i być zdrowym. Ale trzeba to zaakceptować. Ja wiem w bólu to przychodzi, ale przyzwyczaisz aię do tej myśli.
Zobacz znalazłaś nas, nie tylko Ty masz problem z chorobą. Są osoby starsze i młodsze niż Ty. Każdy przeżywa to na swój sposób.
Nie poddawaj się. Ciesz się chwilami radosnymi w życiu jakbyś była zdrowa. Nie nakręcaj swojego umysłu tylko chorobą, bo cały czas myśląc o chorobie trudno sią żyje.
Przestaw w głowie wskazówkę na DROGę z SM, ale nie myśl o tym, że jesteś poszkodowana lub gorsza od innych. Przecież jak pogodzisz się z SM to zobaczysz jak lekko będzie Ci się żyło!
Trzymam kciuki za Twoje pozytywne myślenie!
Obudź się z myślą: jak dobrze, że to tylko SM!
Serdecznie pozdrawiam!
-------------------------------
przepraszam za gadulstwo, ale mi akurat lepiej na sercu jak sobie pogadam :lol:
Co nas nie zabije to nas wzmocni
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!

Iffonka
Posty: 2251
Rejestracja: 2008-06-30, 09:39
Lokalizacja: Ozimek
Kontaktowanie:

Postautor: Iffonka » 2009-06-18, 09:12

Malina, po prostu nakrzyczę na Ciebie :20: :wpale: :569:

malina :/ pisze:wrecz przyjelam radykalne zasady nigdy dzieci, nigdy rodziny nigdy nikogo kto musialby patrzec na to jak cierpie, nie zrobie teog komus kogo bym kochala...moje zycie bedzie tylko przejsciem przez te kilka, kilkanascie, badz kilkadziesiat lat...


co za bzdury, kobieto!!!! Nikt nikomu, nawet zdrowemu, nie da gwarancji, że jego życie będzie długie, zdrowe, bogate i piękne, z superprzystojnym superzarabiającym facetem, dwójką ślicznych dzieci i ładnym domkiem. Jeśli każdy by myślał tak jak Ty, to ludzkość wymarłaby po jednym pokoleniu. Okaz zdrowia dzisiaj, jutro może ciężko zachorować, mieć wypadek, a całą ludzkość może szlag trafić, bo jakiś zabłąkany meteoryt trafi w naszą śliczną Ziemię.

Jesteś na tym świecie z jakiegoś konkretnego powodu, coś masz do zrobienia, a jeśli zamkniesz się w sobie to nigdy nie dowiesz się co to jest.

Co do pokochania kogoś, moja droga, miłość to nie są chwile uniesień i same achy i ochy, miłość to jest w 99% ból i strach o osobę kochaną, uwierz mi, wiem co piszę, mój mąż jest chory, ale nie zamieniłabym go na stu Bradów Pittów, czy Antoniów Banderasów. Przypomnij sobie treść przysięgi małżeńskiej (słyszałaś na pewno nie jeden raz) tam jest zawarta cała prawda o życiu.

Trzymaj się Malina i pomyśl o tych pięknych rzeczach, które są jeszcze przed Tobą.

zgredek
Posty: 1438
Rejestracja: 2008-08-13, 14:20
Lokalizacja: Łódzkie
Kontaktowanie:

Postautor: zgredek » 2009-06-18, 10:13

malina :/, słonko z takim nastawieniem to Ty daleko nie zajdziesz, to to samo co położyć się i czekać. Powiem tak: Twoja diagnoza jest świeża, rozumiem rozgoryczenie i mnóstwo pytań w głowie czemu ja, to przejdzie tylko musisz temu pomóc np: konwersując tu z nami. Twoje nastawienie troszkę się zmieni ale to od Ciebie zależy. Powiem Ci że moje jest super jestem chory ale wiem że do końca swoich dni będę skakał, pływał, tańczył itd. bo mam dla kogo żyć i wiem że są osoby którym zależy bym był. U mnie nikt w domu nie choruje dzięki temu podejściu żyjemy jak żyliśmy. Ty musisz tak samo podejść. Nie odrzucaj miłości ona Ci pomoże. Jesteś bardzo młoda dużo pięknych chwil przed Tobą.
Bob budowniczy zawsze da rade.


Wróć do „Obecne samopoczucie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 225 gości