Depresja.

Jak czujesz się w tym momencie?

Moderator: Beata:)

Awatar użytkownika
malina :/
Posty: 2026
Rejestracja: 2009-05-23, 22:49
Wiek: 38
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postautor: malina :/ » 2012-02-05, 18:24

Dota pisze:Od początku czerwca br. łykam SERVENON przypisany na deprechę przez specjalistę psychiatrę i obecnie jest OK ale zanim odczułam jego pozytywne działanie minęło kilka miesięcy (ok. 3 m-cy). Obecnie czuję się super a stresy w pracy nie ruszają mnie.


ja po ostatniej wizycie także przeszłam na SERVENON bo wcześniejsze leki - setaloft i doxepin - mimo iż w podwójnej dawce nic nie zmieniały w moim stanie ;/
od tygodnia przyjmuję SERVENON i dalej nic się nie zmienia...
1.5 miesiąca już się truję tymi tabletkami, a depresja jak była tak jest...
chociaż jest jeden plus lepiej mi się sypia...

jak długo jeszcze ??? co za życie... to wszystko miało być inaczej, a wyszło jak zawsze ;(
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...

Awatar użytkownika
krzyn
Posty: 1742
Rejestracja: 2007-06-23, 21:14
Kontaktowanie:

Postautor: krzyn » 2012-02-05, 19:56

nie ma łatwo ,niestety walka z deprechą wymaga długotrwałego przyjmowania leków ,nie nie ma hop odstawiam kiedy chcę ,w leczeniu wymagana jest dyscyplina .deprecha zabija .

Iwona36
Posty: 102
Rejestracja: 2009-12-03, 11:19
Lokalizacja: ŁODŹ

Postautor: Iwona36 » 2012-02-05, 23:07

To prawda depresja zabija :oops: ja brałam leki było dobrze odstawiłam bo czułam się ok myślałam że wszystko jest w porządku ,a tu nagle jak piorun z nieba wszystko powróciło z podwojona siłą :7: Moja rada jak już brać antydepresanty to na dłuższą mete nie odstawiac samemu bo mamy dobry dzień,tydzień,miesiąc :shock:
iwona.

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2012-02-06, 20:14

Ania W. pisze:Głowa do góry, trzeba wierzyć, a wszystko się jakoś ułoży.


Swięte slowa!!Ja też dawno przestalam tańczyć,że nie wspomnę o chodzeniu "normalnym", ale korzystam z urokow,byle jakiego,ale tak cudownegom życia.
Jednym słowem( to raczej 2)-DO PRZODU ciągle DO PRZODU!! :21:
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

Wiesia
Posty: 2429
Rejestracja: 2008-05-22, 12:09
Lokalizacja: Chojnice

Postautor: Wiesia » 2012-02-07, 08:55

Myszona pisze:
Ania W. pisze:Głowa do góry, trzeba wierzyć, a wszystko się jakoś ułoży.


Swięte slowa!!Ja też dawno przestalam tańczyć,że nie wspomnę o chodzeniu "normalnym", ale korzystam z urokow,byle jakiego,ale tak cudownegom życia.
Jednym słowem( to raczej 2)-DO PRZODU ciągle DO PRZODU!! :21:


Tak jest!! do przodu moi mili.Nigdy nie jest tak źle,żeby nie mogło być gorzej.Wiem,co piszę.Nie mogłam sobie dać rady z moimi problemami.Jestem na antydepresantach już kilka lat.
Żyję wolniej,inaczej,ale żyję.Asentra nie uzależnia.Na kilka m-cy przerwałam i było dobrze.Życie,czyt.ludzie,są jednak okrutni,ponownie zmusiło mnie do skorzystania z pomocy leku.Pomaga.Jest dobrze.Wzmocniłam się,nie dam się.Znowu chcę żyć :-)
Wiesia żyj w zgodzie z sm

Awatar użytkownika
malina :/
Posty: 2026
Rejestracja: 2009-05-23, 22:49
Wiek: 38
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postautor: malina :/ » 2012-02-07, 19:07

Wiesia pisze:
Żyję wolniej,inaczej,ale żyję. [/quote]

ale ja chcę żyć jak kiedyś !!!
nie chcę codziennie zastanawiać się czy jutro wstanę z łóżka !!! czy SM wygra !!!
nie chcę non stop biegać do lekarzy bo po skierowanie, bo na wizytę kontrolną !!!
co drugi dzień patrzeć na zastrzyk i myśleć muszę bo jestem chora !!!
ktoś kogo bardzo kocham zostawił mnie, a ja nie potrafię otworzyć się na kolejną osobę bo przecież będę musiała powiedzieć, że jestem chora !!!
ja chcę jak kiedyś leżeć w pełnym słońcu na plaży, chcę do solarium !!!
a wszystko co robię od 2008 roku jest inne - staram się żyć jak kiedyś ale się nie da, bo jak się przeforsuje to zaraz organizm daje mi znać, że jestem chora !!!

cieszę się, że i tak jak na SM to dużo mogę, jest dobrze ale nie potrafię nie myśleć, że przecież jestem chora, a ta choroba kończy się prędzej czy później tak samo dla każdego...

mój 13 letni brat ma więcej luzu u rodziców niż ja bo przecież jestem chora - rozumiem, że się martwią ale... ;(

to wszystko miało być inaczej, nie tak miało wyglądać moje życie ;(
ja ja już zwyczajnie nie mam siły ;(
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...

keyara
Posty: 692
Rejestracja: 2009-11-03, 10:06
Lokalizacja: Radlin

Postautor: keyara » 2012-02-07, 19:38

malina :/ pisze:ale ja chcę żyć jak kiedyś !!!
nie chcę codziennie zastanawiać się czy jutro wstanę z łóżka !!! czy SM wygra !!!
nie chcę non stop biegać do lekarzy bo po skierowanie, bo na wizytę kontrolną !!!
co drugi dzień patrzeć na zastrzyk i myśleć muszę bo jestem chora !!!
ktoś kogo bardzo kocham zostawił mnie, a ja nie potrafię otworzyć się na kolejną osobę bo przecież będę musiała powiedzieć, że jestem chora !!!
ja chcę jak kiedyś leżeć w pełnym słońcu na plaży, chcę do solarium !!!
a wszystko co robię od 2008 roku jest inne - staram się żyć jak kiedyś ale się nie da, bo jak się przeforsuje to zaraz organizm daje mi znać, że jestem chora !!!


mam dokladnie te same myśli ,z różnicą ,że od 2006 roku.
Ty na szczęście jesteś jeszcze mlodziutka ... masz szansę jeszcze poużywać życia -korzystaj z każdej chwili.
Kiedyś mówiłam sobie -tylko trochę stanę na nogi to zrealizuję to czy tamto -ale to nieprawda .Przy esemku trzeba realizować wszystko od razu ,bo potem może być już za późno . :oops:
Potem trzeba dopasować zamiary do sił i czasem to co było do zrealizowania wczoraj -jutro już się nie uda.Wbrew smętnemu przekazowi nie chcę Cię zdołować ,a zachęcić do działania.Potraktuj chorobę jako dodatek i żyj.Nie odpuszczaj. :588:
"...nie piję wody ,bo rybki się w niej piep..ą..." ;-)

"Każdy problem ma rozwiązanie, jeśli rozwiązanie nie istnieje, nie istnieje też problem" Obrazek

Wiesia
Posty: 2429
Rejestracja: 2008-05-22, 12:09
Lokalizacja: Chojnice

Postautor: Wiesia » 2012-02-07, 19:46

Tak malino.Zdążamy bolesną drogą i oby długo ona nas jeszcze prowadziła.Mamy "dzisiaj" inne niż kiedyś,ale mamy.Na początku byłam tak zbuntowana jak Ty.Płakałam przez kilka m-cy.W końcu tupnęłam nogą "życie mnie nie złamało"(czyt.ludzie),a choroba ma sobie ze mną poradzić?Nie.Pozdrawiam serdecznie.
Wiesia żyj w zgodzie z sm

madlen1985
Posty: 389
Rejestracja: 2011-07-28, 11:26
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: madlen1985 » 2012-02-08, 12:04

Ja równiez od bardzo dawna łykam magiczne tabletki antydepr. Próbowałam juz odstawic ze 2 razy ale po 2/3 dniach zabardzo sie w głowie kręciło. Ja biorę obecnie Parogen i najchętniej to juz bym przestała.

Awatar użytkownika
krzyn
Posty: 1742
Rejestracja: 2007-06-23, 21:14
Kontaktowanie:

Postautor: krzyn » 2012-02-09, 12:47

antydepresanty przyczyniają się ,do "spokojniejszego" snu ,przynajmniej w moim przypadku ,inaczej to koszmar.

Wiesia
Posty: 2429
Rejestracja: 2008-05-22, 12:09
Lokalizacja: Chojnice

Postautor: Wiesia » 2012-02-09, 14:35

Racja Krzyn.Sen to lekarstwo na wszystko.Śpimy i nie myślimy.Chociaż wtedy. :-)
Wiesia żyj w zgodzie z sm

Awatar użytkownika
malina :/
Posty: 2026
Rejestracja: 2009-05-23, 22:49
Wiek: 38
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postautor: malina :/ » 2012-02-09, 14:48

tak zdecydowanie sen to zaleta antydepresantów
:555: :555: :555:
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2012-02-09, 18:31

malina :/ pisze:o wszystko miało być inaczej, nie tak miało wyglądać moje życie ;


Kochanie,moje życie też było inne,wierz mi,żylam pelnią życia,na maxa.Też nie podoba mi się,żę wszystko wywróciło się "do góry nogami",że choroba bardzo mnie ogranicza.
Póki możesz,żyj pełnią życia,może choróbsko będzie dla Ciebie laskawe,życzę Ci tego,nie nakręcaj się negatywnie,to tylko daje fory dla tej malpy,SM

Wiesia,Krzyn fajnie,że znów piszecie :10: Pozdrawiam cieplutko
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

madlen1985
Posty: 389
Rejestracja: 2011-07-28, 11:26
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: madlen1985 » 2012-02-10, 12:29

u mnie z tym snem nie jest najlepiej, a zgadzam się że jest najlepszym lekarstwem, więc gdy wstaję rano a noc była przespana to już jestem happy ;-)

arronia
Posty: 240
Rejestracja: 2011-06-11, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: arronia » 2012-02-10, 13:49

ale ja chcę żyć jak kiedyś !!!

Wiesz, życie tak czy inaczej się zmienia.
Nie będziemy już beztroskimi dziećmi.
Nie będziemy z czasem coraz młodsi, silniejsi, ładniejsi, zdrowsi - i to dotyczy WSZYSTKICH, nie tylko esemowców. Akurat taka opcja zmian nam się trafiła. Mogła łatwiejsza, mogła trudniejsza.

nie chcę codziennie zastanawiać się czy jutro wstanę z łóżka !!! czy SM wygra !!!

To Twoje myśli :)
Twoje myśli, nie rzeczywistość. Rzeczywistość jest dziś, tu, teraz. Jutra jeszcze nie ma i nie wiadomo, jakie będzie.
Rozważyć możliwe scenariusze warto na tyle, żeby się przygotować na różne opcje, ułatwić sobie coś, uporządkować. Ale rozważyć konstruktywnie, przemyśleć po coś, a nie wałkować temat "na jałowym biegu".

nie chcę non stop biegać do lekarzy bo po skierowanie, bo na wizytę kontrolną !!!

Ano niestety, musimy bardziej się sobą opiekować niż wielu rówieśników. Ale to też takie bardzo wyjątkowe nie jest. Niestety, taki świat, nieidealny...

co drugi dzień patrzeć na zastrzyk i myśleć muszę bo jestem chora!!!
Nie żebym się nie wkurzała czasem na zastrzyki (po których ciągle jeszcze mam stany podgorączkowe i łamanie w kościach). Ale generalnie nie przywiązuję się do tych uczuć i emocji. Przyjdą, pójdą. Podjęłam decyzję, że biorę interferony. I tyle.
Może kiedyś zmienię decyzję, kto wie. Ale jałowe wałkowanie tematu, póki zmian nie planuję, uważam, że by mi szkodziło.
Nie mówię sobie "ten zły interferon", tylko "moja tarcza".

ktoś kogo bardzo kocham zostawił mnie, a ja nie potrafię otworzyć się na kolejną osobę bo przecież będę musiała powiedzieć, że jestem chora !!!

Takie rzeczy bolą...
Ale wiesz, to nie esem Was rozdzieliło, ono było najwyżej katalizatorem... Poszło sobie to, co nie było takie znowu super dobre.
Mój związek też się rozpadł parę miesięcy po diagnozie (ja odeszłam), też jestem nadal sama, też wolałabym być z kimś, zakochać się z wzajemnością itd. Ale... bywałam sama i niezadowolona z tego stanu również wtedy, kiedy nie miałam esema. To się dzieje w życiu zdrowych, chorych, młodszych, starszych...

ja chcę jak kiedyś leżeć w pełnym słońcu na plaży, chcę do solarium !!!

A ja chcę zjeść kilogram chałwy i żeby mi nie poszło w biodra ;)

cieszę się, że i tak jak na SM to dużo mogę, jest dobrze ale nie potrafię nie myśleć, że przecież jestem chora, a ta choroba kończy się prędzej czy później tak samo dla każdego...


Wiesz, jest jeden pewnik w życiu ;) Pójdziemy do piachu (albo puszki).
Pamiętaj raczej o tej myśli, że nie jest tak źle :)
Ona mniej kole w duszę...

A że jesteś chora... Może ujmij to tak, że każdy jest jakiś. Silniejszy, słabszy.

mój 13 letni brat ma więcej luzu u rodziców niż ja bo przecież jestem chora - rozumiem, że się martwią ale... ;(

Pewnie cena oparcia... Walcz o swoje :) Wszyscy młodzi muszą ;)

to wszystko miało być inaczej, nie tak miało wyglądać moje życie ;(

Ot, problem z życiem generalnie: nie spełnia oczekiwań.
Tzn. czasem daje tak dużo, że się w głowie zakręci. Ale często i figę z makiem. Fale, fale, fale...

ja ja już zwyczajnie nie mam siły ;(

Jak nie masz siły, to na pewno dobrze dostać pomoc. Leki/lekarz/bliscy/forum/...


Wróć do „Obecne samopoczucie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 89 gości