Depresja.

Jak czujesz się w tym momencie?

Moderator: Beata:)

Awatar użytkownika
joanna_nick
Posty: 912
Rejestracja: 2013-03-19, 22:06
Lokalizacja: Warszawa

Depresja.

Postautor: joanna_nick » 2016-05-23, 13:37

kasia1972. pisze:Source of the post Znowu wracam...
ja nie daję rady, to mnie przerasta...
kiedyś uwielbiałam się śmiać. ze wszystkiego, z każdej głupoty.
skończyło się - teraz coraz częściej dzieck mi mówi - uśźmiechnij się mamo.
a ja nie mam pododów do uśmiechania.
co wy robicie, że wam wesoło, że mimo wszystko chce wam się żyć, że nie wpadacie w dół? :sorry:

Kasiu to nie tak, że każdy jest wesoły... czasami/często choroba nam przesłania radośc życia, ale... poddawać się nie można, bo smutek wynikający z naszych przemysleń (co będzie?, dlaczego mnie to spotyka?, boję się przyszłości itd. itp.) bynajmniej nie poprawia naszej sytuacji - wręcz przeciwnie - smutek, stres to pożywka dla choroby.

Jeśli nie możemy pomóc sobie sami, to wtedy konieczna jest pomoc specjalisty. Pisałaś, że bierzesz od kilku lat paxtin 20 i że przestał działać... czy coś z tym zrobiłaś? czytałam ulotkę paxtinu - tam wyraźnie napisane jest, że jeśli dawka 20 mg nie pomaga, to można zwiększać o 10 mg, aż do 50. Natomiast przy zaburzeniach lękowych z napadami lęku dawka standardowa to 40 mg. Może powinnaś pójść w tym kierunku...

A poza tym... masz dziecko - a ten fakt daje siły, aby się uśmiechać, dla niego. To jest 100 powodów dziennie aby się uśmiechnąć... i dać siły dzieciakowi do życia bez nadmiernego stresu. Pomyśl, jak smutne jest dziecko, którego mama się nie uśmiecha? Wiem, że to dziwnie brzmi, ale spróbuj usmiechać się nawet sztucznie, dla niego - z czasem będzie coraz łatwiej...Trzymaj się cieplutko :serce:
W życiu nie chodzi o czekanie, aż burza minie ... Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu. Vivian Greene

Awatar użytkownika
blanka
Posty: 7000
Rejestracja: 2012-09-07, 17:02
Wiek: 50
Lokalizacja: tarnowskie góry

Depresja.

Postautor: blanka » 2016-05-23, 15:45

kasia1972. pisze:Source of the post co wy robicie, że wam wesoło, że mimo wszystko chce wam się żyć, że nie wpadacie w dół?
- Kasiu , kto Ci powiedział ,ze nikt z nas nie przechodzi żadnych dołków , obniżonych nastrojów , utrzymujących się gorszych dni? Wydaje mi się ,ze tak ma każdy . Nienormalnym byłoby funkcjonować stale na luzie ,z uśmiechem na buzi.. To tak nie działa . Życie trzeba brać jakim jest ,pozwoic sobie na te dołki :wink: (przecież zdrowi ludzie też je mają ) . Trzeba tylko trzymać "rękę na pulsie" ,żeby nie pogrążyć się za bardzo ,kiedy dopadnie lek ,smutek ,bezradność . Z tego już o krok do depresji. Bierz Kasiu byka za rogi i dalej , do przodu ,do dzieci ... Pisze Ci to forumowa Blana ,która często szuka "różowego koloru " :yes: .
Trzymaj się i może przyłącz się do nas w pogaduszkach :)
Blanka

Ann
Posty: 1100
Rejestracja: 2015-11-15, 18:27

Depresja.

Postautor: Ann » 2016-05-23, 21:34

Kochani, wydarzenia w moim życiu z ostatnich kilku lat, nie związane z chorobą, doprowadziły mnie do szukania pomocy u osychiatry (stany lękowe, huśtawka nastrojów, placzliwość). Udało mi się dostać do p.dr. która konsultuje chorych na sm, więc zna się na nas. Powiedziała mi że w naszym przypadku wręcz zalecane jest stałe przyjmowanie antydepresantów, bo pomagają nam radzić sobie z sm. Moja neuro to potwierdziła. Biorę środek z sertraliną pod kontrolą p.dr. która mi próbuje ustawić optymalną dawkę i czuję się o niebo lepiej. Też się miotałam z emocjami, ale sama nie poradziłam więc biorę grzecznie pigułki. Polecam i trzymajcie się :) . Idzie lato a z nim relaks :taniecgirl:
Anka

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Depresja.

Postautor: Jukka » 2016-05-23, 23:47

@Kasia: Ja nic nie robię, żeby mi było wesoło, bo ja nigdy wesoła nie byłam. Po prostu jak nie czytam książek to słucham audiobooków i w ten sposób zagłuszam swoje doły. Albo coś usiłuję tłumaczyć Dzieciom, to się skupiam na tym, co usiłuję.
Prochy nie pomogły, megadawki gorzkiej czekolady takoż, ruch też niekoniecznie... Więc nie leczę tylko maskuję. Książki to taki środek przeciwbólowy - przyczyny bólu nie usunie ale na moment pozwoli o nim zapomnieć. Ważne, żeby książka wciągała.

@Ann: A jeśli ja sobie z SM radzę mniej więcej dobrze, a źródła depresji leżą gdzie indziej to też antydepresanty do końca życia? Wiem jedno - dwukrotnie próbowałam antydepresantów i one tylko pogłębiły mój stan, szkoda mi wątroby na kolejne testowanie leków. A z SMem lepiej sobie radzę niż z niektórymi ludźmi, od towarzystwa których nie jestem w stanie się uwolnić.

Awatar użytkownika
zosiasamosia
Posty: 5081
Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
Lokalizacja: Całkiem fajna ;)

Depresja.

Postautor: zosiasamosia » 2016-05-24, 10:55

Ann pisze:Source of the postw naszym przypadku wręcz zalecane jest stałe przyjmowanie antydepresantów
No nie wiem... :umnik2:, chyba nie ma co traktować sprawy ogólnikowo.
Jak trzeba to rozumiem, ale jak nie, to jaka zasadność tego zalecenia :umnik2:
Myślę, że lekarze jednak nie znają nas zbyt dobrze :wink:
kasia1972. pisze:Source of the post co wy robicie, że wam wesoło, że mimo wszystko chce wam się żyć, że nie wpadacie w dół?

Kasiu dołki zdarzają się każdemu z nas, niejednokrotnie trzeba toczyć wewnętrzną walkę, przezwyciężać kryzysy, ale najgorzej jest jak człowiek się podda, zrezygnuje z życia, przestaje się uśmiechać. Osobiście staram się żeby moje dzieci miały szczęśliwe dzieciństwo i uśmiechniętą mamę, to dla Nich jest bardzo ważne, tak jak dla mnie ważny jest uśmiech dziecka :)
.........jest coś, co Nas łączy....... :wink:

Andrew
Posty: 73
Rejestracja: 2015-09-01, 12:45

Depresja.

Postautor: Andrew » 2016-05-24, 11:50

To ja przyłączę się do opinii zalecających dobranie odpowiedniej farmakoterapii. Dobrze dobrany antydepresant może zauważalnie podnieść komfort życia, zmniejszając także objawy typowej w sm męczliwości i apatii.

Warto podkreślić, że u wielu pacjentów stany depresyjne powoduje/pogarsza również przyjmowanie interferonu. Wtedy już szczególnie namawiałbym na wizytę u psychiatry i uzyskanie recepty na coś skutecznego. Podniesienie poziomu serotoniny pomoże w życiu, a wątroba to wytrzyma, spokojnie. Prędzej ją interferon sponiewiera niż antydepresanty.

Awatar użytkownika
mika36
Posty: 698
Rejestracja: 2010-08-09, 12:31
Lokalizacja: podlasie

Depresja.

Postautor: mika36 » 2016-12-04, 20:23

kurczę - dawno mnie nie złapała. Teraz ze zdwojoną siłą. Niby nie mam podstaw, a jednak. Wszystko zaczęło się od wakacji. Mój mąż tak mocno był zajęty różnymi innymi sprawami, że dla mnie wcale nie ma czasu. Tak jest praktycznie do dziś. Niby pracuję. Jestem wśród ludzi. Jestem uśmiechnięta i towarzyska. Wracam do domu i co...... znowu to samo. "Kochanie muszę wyjść, bo....." I znowu jestem sama. No nie tak do końca sama. Jest ze mną mój młodszy synek. Jest kochany, cudowny, mój, i zawsze przy mnie. Ale moje domowe życie to jest tylko ja i on. Czuję się tak, jakby świat i wszystko wokół mnie, mnie nie dotyczyło. Nikt mnie nie bierze pod uwagę. Nikomu oprócz tego mojego ukochanego małego synka nie jestem potrzebna. Coraz częściej mam ochotę udać się na "drugą stronę". :help: Nie widzę, celu, rozwiązania i chęci. Mój mąż dalej mnie nie rozumie, chociaż widzi, że coś jest nie tak. Dla niego dalej ważne są sprawy inne, społeczne, budowa garażu i wykończenie domu. Wszystko dziś, na teraz, na wczoraj. Mnie nie ma...... i...... :( :cry:

Awatar użytkownika
zosiako
Posty: 4565
Rejestracja: 2013-04-15, 12:39
Lokalizacja: Stąd

Depresja.

Postautor: zosiako » 2016-12-05, 19:22

Mika - potrzebujesz pomocy, proszę idź do psychologa, masz dla kogo żyć, walcz dziewczyno pomimo, że wszystko wydaje Ci się, że jest przeciwko. Sama piszesz masz cudnego synka, a jestem przekonana że mąż robi to wszystko dla Was bo Was kocha. może ma problem z okazywaniem uczuć ale nie dla każdego jest to łatwe, a może on po prostu się boi Twoich problemów i kieruje się w stronę problemów, które potrafi rozwiązać. proszę idź do specjalisty i nie poddawaj się :yes:
mika36 pisze:Source of the post Mnie nie ma
jesteś :kiss:
Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych. Ernest Hemingway

Ann
Posty: 1100
Rejestracja: 2015-11-15, 18:27

Depresja.

Postautor: Ann » 2016-12-05, 21:10

Mika, myśl o synku, co z Nim się stanie jak Ciebie nie będzie? Mąż pewnie chce Wam zapewnić jak najlepszy byt, a może rzeczywiście trochę "ucieka" w problemy, które potrafi rozwiązać, jak twierdzi Zosia? Ja jestem po tej drugiej stronie - budowa domu wpędziła mojego męża w depresję. Mimo, że dużo czytam jak powinnam się zachowywać i co robić, to i tak mąż mi też czasem zarzuca że czuje się przeze mnie samotny i nierozumiany. Wiedz, że Twój mąż jest cały czas z Tobą, tylko może po prostu nie wie jak reagować na Twoje smutki :) . A może się odsuwa bo boi się że niechcący jeszcze pogorszy Ci nastrój? I odsuwa się, bo nie chce Cię obarczać obowiązkami i dodatkowo stresować? Też Ci radzę konsultację u specjalisty. Trzymaj się, kto ma sobie poradzić jak nie Ty? Wierzę, że znajdziesz w sobie motywację do działania :good:
Anka

Awatar użytkownika
mika36
Posty: 698
Rejestracja: 2010-08-09, 12:31
Lokalizacja: podlasie

Depresja.

Postautor: mika36 » 2016-12-07, 08:04

Dziewczyny - ogromnie dziękuję, za wsparcie i rady. W poniedziałek byłam na wigilii w naszym Stowarzyszeniu. Wypłakałam się, pogadałam, dostałam kopa i wczoraj umówiłam się najpierw do psychiatry. Moja pani psycholog zawsze jest z nami przy wigilii i zawsze mogłam liczyć na jej "pranie mózgu" :łowca: Tym razem niestety nie. Okazało się, że sama ma niemałe problemy. Wiedziałam, że jej mama choruje na alzheimera, ale ostatnio jej syn ma porażenie nerwu trójdzielnego twarzy. W związku z tym, logiczne, że jej nie było. Mam was i to bardzo sobie cenię. Pamiętajcie, że wy też macie mnie :firends: w miarę możliwości będę częściej się tu pojawiać. Powiem po wizycie, co powiedział psychiatra. Może jakieś nowe ubranko :taniecgirl:

Ann
Posty: 1100
Rejestracja: 2015-11-15, 18:27

Depresja.

Postautor: Ann » 2016-12-07, 14:01

:kiss:
Anka

kml
Posty: 5
Rejestracja: 2016-12-03, 22:26

Depresja.

Postautor: kml » 2016-12-09, 13:02

mika36, ciekawa jestem co Ci powie lekarz. Rozumiem co czujesz. Mam podobną sytuację, ze wzgl. na pracę męża zwykle jestem sama z dzieckiem i jeśli to trwa bardzo długo, to też się czuję samotna. Staram wychodzić i zapraszać do siebie bliskie osoby, ale nie zawsze jest to łatwe do zrealizowania. Nie zawsze mi się chce.
Pozdrawiam :taniecgirl:

Awatar użytkownika
mika36
Posty: 698
Rejestracja: 2010-08-09, 12:31
Lokalizacja: podlasie

Depresja.

Postautor: mika36 » 2017-02-15, 12:56

kml, już Ci odpowiadam. Pani doktor przepisała mi ascentra na noc zaczajając od 0,5 tabletki. Teraz przyjmuję jedną. Fakt, że lepiej śpię, nie chce mi się płakać. Wskazała mi rozmowę (szczerą) z mężem. Powiedziała, że ja po prostu potrzebuję miłości. Na razie nie jest cudownie, ale jest lepiej. Szukam pracy chociaż na część etatu. Dalej jest mi brak kontaktu z ludźmi. Czekam cały czas na wiosnę. Czuję się różnie jeszcze dlatego, że po grudniowym rzucie jeszcze nie doszłam do siebie, czyli do stanu jak przed rzutem. Trochę się boję, że mi już tak zostanie, a mam jeszcze dziecko i nie potrafię cały czas siedzieć w domu. Dlatego boję się, żeby mój stan depresyjny znów się pogorszy

Awatar użytkownika
anesia
Posty: 664
Rejestracja: 2015-09-22, 13:07
Wiek: 46
Lokalizacja: Łódź

Depresja.

Postautor: anesia » 2017-02-15, 21:03

mika36 pisze:Source of the post Dlatego boję się, żeby mój stan depresyjny znów się pogorszy

Mika rozumiem Twoje obawy, gdyż też przechodziłam przez takie stany niepokoju.
Starałam się z tym walczyć sama, potem rozmowy z psychologiem...niestety pomogły na krótko i zapadła decyzja by przyjmować tabletki, a dokładnie jedną tableteczkę dziennie i zdecydowanie lepiej funkcjonuję psychicznie i fizycznie.
Warto sobie pomóc :yes:
Wierzę, że tabletki, które przyjmujesz pomogą Tobie i Twojej rodzinie...tak jak mi...i Ty też w to uwierz :good: :serce:
POWODZENIA :firends:

Awatar użytkownika
mika36
Posty: 698
Rejestracja: 2010-08-09, 12:31
Lokalizacja: podlasie

Depresja.

Postautor: mika36 » 2017-02-18, 08:25

anesia, wierzę, że mi to leczenie pomoże. Mąż znowu się stara, ale mam jeszcze takie nerwowe chwile. Jeszcze trochę czasu i z tym sobie poradzę. Cierpliwości :girlwestchnienie: . Fajne jest to, że tutaj zawsze można liczyć na zrozumienie i wsparcie. Ogromne dzięki. :firends:


Wróć do „Obecne samopoczucie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości