: 2015-05-04, 20:34
Ja swoich stanów depresyjnych nie zwalam na SM. Trochę charakter, trochę wpływ rodziny. Czemuś sądzę, że bez SM byłabym taka sama... no, może stwardnienie pewne dołki pogłębia, może sprawia, że z jednego nie potrafię wyjść od paru lat, ale u mnie stany depresyjne były wcześniej. Chociaż czasem trudno mi powiedzieć, skoro diagnoza padła 10 lat od pierwszych objawów W każdym razie w dołek, z którego do tej pory się nie mogę wygrzebać zaczął się podczas drugiej ciąży, czyli tu bym posądzała zawirowania hormonalne. A że wówczas doszła do tego doba wola paru osób, które potrafiły skutecznie ten dołek pogłębić to druga rzecz. Tyko może bez SMu łatwiej byłoby mi się wygrzebać z tego... ale i za to nie dam sobie ręki uciąć.