Mam doła

Jak czujesz się w tym momencie?

Moderator: Beata:)

kasia37
Posty: 211
Rejestracja: 2009-02-02, 23:59
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: kasia37 » 2013-01-25, 14:00

slackware, świetne podejście :)

"Nie choroba jest pechem, tylko mój syn szczęściem!"

Dokładnie tek musimy myśleć, nie szukać tego co złe, tylko widzieć to co dobre :)
http://www.katarzynadebska.pl/

„Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać” – Walt Disney

Awatar użytkownika
zosiasamosia
Posty: 5081
Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
Lokalizacja: Całkiem fajna ;)

Postautor: zosiasamosia » 2013-01-25, 23:45

slackware pisze: Teraz inaczej na to patrze...
Gdyby nie mój syn, nie wiem jak bym dał radę, a teraz jakoś daję... Wszystko ma swój sens.

Im bardziej doświadcza nas życie tym częściej dostrzegamy i doceniamy każdy jego moment.
Choroba trochę zwolniła jego bieg dlatego mamy czas, aby analizować każdy szczegół. Człowiek zdrowy, zabiegany nie ma na to czasu, nie ogląda się za siebie, bywa, że nie zauważa drugiego człowieka, no jak ktoś kiedyś śpiewał... takie to życie dziwne jest... :8:

Andrzej_wawa pisze:i kiedy tak chodziłem albo jeździłem po mieście autobusem czy samochodem i patrzyłem na ludzi, miałem wrażenie, że jestem obcy, oni tego nie wiedzą, ale jesteśmy sobie zupełnie obcy. Ja jestem chory a oni zdrowi i to są dwa światy, które się nie mogą zrozumieć.


Andrzej myślisz, że możemy mieć pewność, że ludzie, których mijamy na ulicy są zdrowi i szczęśliwi :?: Któż z nas może wiedzieć jaki bagaż doświadczeń dźwigają :13: Nie wiemy dokąd zdążają i jaki jest cel Ich podróży :?: , czy KTOŚ na Nich czeka :?: ....
Czasem wystarczy wytężyć słuch, otworzyć szeroko oczy i okazuję się, że nic nie jest takie oczywiste...
.........jest coś, co Nas łączy....... :wink:

Awatar użytkownika
mika36
Posty: 698
Rejestracja: 2010-08-09, 12:31
Lokalizacja: podlasie

Postautor: mika36 » 2013-07-27, 20:51

To jest miejsce gdzie powinnam się "wypisać". Już od jakiegoś czasu mam doła. Choroba zapewne się do tego przyczynia, ale nie tylko. Jakieś dwa lata temu mój bardzo dobry znajomy popełnił samobójstwo. Najpierw się przestraszyłam, a potem zaczęłam myśleć o tym ze spokojem co mnie zaczęło przerażać. Zaczęłam się zastanawiać czy też mogłabym to zrobić i czy to jest wyjście..... Ta myśl mnie często nawiedza. Mąż mnie stara się zrozumieć ale nie bardzo mu to wychodzi, a w seksie to czuję się jak przedmiot to zaspokojenia przyjemności. Teraz dodatkowo kolega ze Stowarzyszenia miał najpierw zawał, potem zator w nodze co skutkowało amputacją. Skończył w hospicjum, bo nie miał się nim kto zająć, Sepsa i śmierć. Moja przyjaciółka natomiast: badanie kontrolne piersi, nowotwór złośliwy i dwie operacje amputacji piersi, a lekarze dają niewielkie szanse na skuteczność leczenia. Organizm nie reaguje na kuracje hormonalną. Coraz częściej zazdroszczę tym, których już nie ma z nami. Mają taki spokój.....

Awatar użytkownika
malina :/
Posty: 2026
Rejestracja: 2009-05-23, 22:49
Wiek: 38
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postautor: malina :/ » 2013-07-28, 08:22

mika36 pisze:Coraz częściej zazdroszczę tym, których już nie ma z nami. Mają taki spokój.....
czytam to i czuję się jakbym czytała siebie - kiedyś... ale nie można tak myśleć. Trzeba nauczyć się patrzeć na pozytywy, mimo przeciwności i trudów !!!
Mika pomyśl co oni stracili... Oni już nigdy nie zobaczą uśmiechu bliskich, nigdy nie przytulą osoby, na której im bardzo zależy, nie poczują ciepła, nie ogrzeją się w promieniach słońca, nie poczują zapachu skoszonej trawy i pachnącego groszku, nie usłyszą jak dzięcioł puka w drzewo, nie odwiedzą wielu pięknych miejsc...
Trzymam kciuki abyś szybko nauczyła się znajdować pozytywy w trudach doczesnego życia :588:

De Su - Zycie Cudem Jest
http://www.youtube.com/watch?v=3LHBg5rgiI4
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...

homag
Posty: 9019
Rejestracja: 2010-02-10, 17:44
Wiek: 61
Lokalizacja: Podkarpacie

Postautor: homag » 2013-07-28, 09:32

mika36 pisze:Coraz częściej zazdroszczę tym, których już nie ma z nami.

Mika, dół to dół i zawsze w nim będzie ciemno, a im głębiej, tym ciemniej i nikt tego nie zmieni. Kto nie był z nas dole.
No cóż..mogę tylko przytoczyć cholernie mądre słowa slackware, które mi zawsze pomagają - "Nie choroba jest pechem, tylko mój syn szczęściem!"
Masz synka, napewno cudownego i on zawsze będzie na Ciebie czekał z uśmiechem w tym miejscu, gdzie już nie jest ciemno..
mika36 pisze:Zaczęłam się zastanawiać czy też mogłabym to zrobić i czy to jest wyjście

Przepraszam za dosadną ostrość, ale poszukaj na to pytanie odpowiedzi na twarzy syna.
Pozdrawiam cieplutko. :-)
Wojtek

Awatar użytkownika
mika36
Posty: 698
Rejestracja: 2010-08-09, 12:31
Lokalizacja: podlasie

Postautor: mika36 » 2013-07-28, 20:40

homag, malina :/, dzięki wam za to, że po prostu jesteście. Wiedziałam, że właśnie tu znajdę prawdziwych przyjaciół. Wiem, że dzieci są dla mnie najważniejsze i jestem w stanie zrobić dla nich wszystko, ale też chciałabym się poczuć kobietą, piękną, kochaną.....
Ogólnie nie mam aż tak wielu ograniczeń: poruszam się sama (może mniejsze dystanse, może wolniej, ale sama), prowadzę dom no nie pracuję ale cały czas się czymś zajmuję. Jednak ciągle mi czegoś brak. No i mam "stracha", że kiedyś mogę być zależna od innych i ten moment (o ile nadejdzie) mnie przeraża. I już wiem na pewno, że nie chcę żyć jak "warzywo" i nie chcę, żeby właśnie przede wszystkim moje dzieci widziały mnie w takim stanie. Wtedy chcę po prostu "odejść" z godnością. Doła czasem mam i wtedy właśnie boję się, żeby on nie był silniejszy ode mnie....To mnie przeraża
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez mika36, łącznie zmieniany 1 raz.

Annegret
Posty: 1800
Rejestracja: 2010-03-05, 16:47
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Kontaktowanie:

Postautor: Annegret » 2013-07-28, 21:30

Mika36- może to, co napisze będzie banalne i oczywiste, ale mam nadzieję, że zrozumiesz. Dół to potworna czeluść, w której znikąd nie widać światła. Otacza Cię, ściska i sprawia, że zaczynasz panikować. A od paniki jest już tylko jeden krok do pogrążenia się w totalnej rozpaczy. A tymczasem... tam, na dnie czeluści zaczyna pojawiać się małe światełko. Trzeba je po prostu dojrzeć, chociaż to bardzo trudne. Ja wierzę... ba, jestem pewna, że zdołasz je dostrzec.
Rozumiem Twój stan i w tej chwili mogę Cię po prostu bardzo mocno choć wirtualnie) przytulić. :588: Moja bliska kuzynka odebrała sobie życie, więc znam ten stan. Poza tym najgorzej jest, gdy wokół siebie zaczynasz dostrzegać te najciemniejsze wydarzenia. A jest to prawo serii. To, co jest w Tobie, zaczyna wpływać na Twoją rzeczywistość. Instynktownie wychwytujesz ciemne strony życia. I one bolą podwójnie. Nie pozwól na to.
Wiem, że to bardzo trudne. Wiem, że życie boli jak diabli i że strach przed zależnością (w jakiejkolwiek postaci) jest najgorszy. Ale ten strach rodzi się w nas i mamy wówczas dwa wyjścia: ulec mu i pogrążyć się w beznadziei, albo stawić mu czoła. ja też miewam takie dni i są one najtrudniejsze. Ale zawsze staram się poszukać kolejnego celu. Bo przecież każdy z nas... nawet na dnie beznadziei ma świadomość tego, że jest potrzebny. Miko, nie przyszliśmy tutaj na ziemię bez celu. Dopóki mamy coś do zrobienia, dopóty będziemy stawiać czoła najtrudniejszym zadaniom.
A jak wiesz w słabości jest największa siła.
Pozdrawiam ciepło, przytulam i życzę Ci, by to światełko, które do Ciebie mruga na dnie każdej doliny było tak jasne, by nie tylko wywołać uśmiech, ale i obudzić nadzieję w sercu.

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2013-07-29, 12:56

Annegret pisze:Rozumiem Twój stan i w tej chwili mogę Cię po prostu bardzo mocno choć wirtualnie) przytulić.

Miko ja też nic innego a tym bardziej mądrego, tylko bardzo mocno Cię przytulam :588: I nawet nie wiesz jak bardzo dobrze Cię roizumiem. 8-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

Awatar użytkownika
zosiako
Posty: 4565
Rejestracja: 2013-04-15, 12:39
Lokalizacja: Stąd

Postautor: zosiako » 2013-07-29, 20:23

mika36 pisze: też chciałabym się poczuć kobietą, piękną, kochaną.....
Ogólnie nie mam aż tak wielu ograniczeń: poruszam się sama (może mniejsze dystanse, może wolniej, ale sama), prowadzę dom no nie pracuję ale cały czas się czymś zajmuję. Jednak ciągle mi czegoś brak.

Mąż mnie stara się zrozumieć ale nie bardzo mu to wychodzi, a w seksie to czuję się jak przedmiot to zaspokojenia przyjemności.


Miko - każdy ma doły, a nawet według określenia Anuli - rowy marianskie i tak bywa
, co jednak zwróciło moja uwagę , byc może powinien wypowiedziec się jakis pan , a nie ja, ale wydaje mi się ,że na pewno jesteś kobietą piekną i kochaną w oczach swojego męża, bo inaczej niechciałby i nie mógł z Tobą kochać, a mając doła po prostu w ograniczony sposób odczuwasz przyjemność i stąd takie ostre słowa?

sama piszesz , że mąż stara się Ciebie zrozumieć, a nas nie jest prosto zrozumieć a jeszcze jak zaliczamy doły .... i jesteśmy chore, i ogólnie wszytsko jest źle

Pogody ducha i więcej wiary w samą siebie Ci zyczę, więcej optymizmu i duuuzo zdrówka
trzymam kciuki za Ciebie
Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych. Ernest Hemingway

Awatar użytkownika
mika36
Posty: 698
Rejestracja: 2010-08-09, 12:31
Lokalizacja: podlasie

Postautor: mika36 » 2013-07-30, 15:29

Dziękuję Dziewczyny za przytulaski :588: Jedyne tak na prawdę co mi jeszcze daje siły to moje dzieciaki. Co prawda starszy już ma swoje życie, ale młodszy jest tak jak balsam na moje rany. To właśnie on wyciąga mnie z tego doła, to on jest światełkiem. Staram się nie spoglądać na życie w czarnych barwach, ale czasem to jest silniejsze ode mnie. Nie chcę myśleć, że jestem chora bo to jest po prostu oczywiste i na to nie mam wpływu, ale jak od najbliższa osoba przypomina ci o tym nieustannie to po prostu mam dość i te czarne chmury wiszą nade mną. Jedno jest pewne. Jak tutaj się choć trochę od czasu do czasu wypiszę to mam na trochę spokój. Muszę po prostu znaleźć sobie jakieś zajęcie i częściej się spotykać ze swoimi znajomymi. Czyli po prostu odizolować się choć częściowo od męża. Mam po prostu już dość słuchania "jaki to mój mąż jest cudowny i powinnam być za to wdzięczna". Jestem wdzięczna, ale moja samoocena spada do zera. Czuję się niewiele warta i tyle. :-(

arronia
Posty: 240
Rejestracja: 2011-06-11, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: arronia » 2013-07-30, 17:00

Ja sobie myślę, niezależnie, czy jestem na górze fali, czy gdzieś w dołku, że życie się toczy, faluje, wszystko mija, przekształca się, toczy kołem, panta rhei czy jak to zwać. Jakieś takie stanięcie z boku pomaga. Emocje to emocje, rzecz realna ale względna.

zosiako pisze:
mika36 pisze:Mąż mnie stara się zrozumieć ale nie bardzo mu to wychodzi, a w seksie to czuję się jak przedmiot to zaspokojenia przyjemności.
(...)co jednak zwróciło moja uwagę , byc może powinien wypowiedziec się jakis pan , a nie ja, ale wydaje mi się ,że na pewno jesteś kobietą piekną i kochaną w oczach swojego męża, bo inaczej niechciałby i nie mógł z Tobą kochać, a mając doła po prostu w ograniczony sposób odczuwasz przyjemność i stąd takie ostre słowa?


To mi w sumie przypomina moje odczucia z okresu, kiedy mi rzut wyciachał libido. Nie chciało mi się chcieć. Niewiele czułam. Nie reagowałam. Orgazm to w ogóle była abstrakcja. Trudny czas. Nie czułam się uprzedmiotowiona, ale seks wydawał się jakiś głupi, mechaniczny, absurdalny. Tzn. pamiętałam, jak było przed (i spodziewałam się, jak będzie później), ale odczucia szły swoją drogą. Obie strony musiały coś dać, z czegoś rezygnować.

Ale to już może być wypowiedź zupełnie nie na temat ;)
It doesn't get any easier; you just go faster.

Awatar użytkownika
zosiako
Posty: 4565
Rejestracja: 2013-04-15, 12:39
Lokalizacja: Stąd

Postautor: zosiako » 2013-07-30, 18:28

mika36 pisze: Nie chcę myśleć, że jestem chora bo to jest po prostu oczywiste i na to nie mam wpływu, ale jak od najbliższa osoba przypomina ci o tym nieustannie to po prostu mam dość i te czarne chmury wiszą nade mną. Jedno jest pewne. Jak tutaj się choć trochę od czasu do czasu wypiszę to mam na trochę spokój. Muszę po prostu znaleźć sobie jakieś zajęcie i częściej się spotykać ze swoimi znajomymi. Czyli po prostu odizolować się choć częściowo od męża. Mam po prostu już dość słuchania "jaki to mój mąż jest cudowny i powinnam być za to wdzięczna". Jestem wdzięczna, ale moja samoocena spada do zera. Czuję się niewiele warta i tyle. :-(


Mika, a czy przypadkiem pisząc ten post nie odpowiedziałas sama sobie? 1. nie myśl, że jestes chora 2. najbliższej osobie łopatologicznie tłumacz, że jest zdrowa i jej to powtarzaj do znudzenia, aż zrozumie, że Ty wiesz o swojej chorobie, ale to nie jest powód aby o tym non stop mówić 3. znajdź sobie zajęcie 4. spotykaj się ze znajomymi bo i najcudowniejszy mąż ich nie zastapi a każdy potrzebuje choć skrawka czasu dla siebie i prywatnosci 5. Twoją samoocenę proszę upomnieć bo błędnie oscyluje na poziomie , na którym nie powinna. 3maj się dziewczyno
Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych. Ernest Hemingway

Awatar użytkownika
mika36
Posty: 698
Rejestracja: 2010-08-09, 12:31
Lokalizacja: podlasie

Postautor: mika36 » 2013-07-30, 20:44

zosiako, oj dzienny wielkie za szczegółową odpowiedź. Dlatego, że tłumaczę łopatologicznie mamy rodzinne zgrzyty. Czekam momentu kiedy pojadę do sanatorium (a to już niedługo 16 wrzesień Ciechocinek). To jest czas dla mnie. Dziś kupiłam sobie bluzeczkę. W końcu wczoraj miałam imieniny. Pamiętało parę osób oprócz mego męża. Zrobiłam więc sobie prezent sama. Smutne, ale prawdziwe. Prawdziwi romantycy to tylko w filmach. Rzeczywistość jest inna, przyziemna, bardzo przyziemna.
Dziękuję jeszcze raz. Jesteś Wielka - Kobieto :588:

Awatar użytkownika
zosiako
Posty: 4565
Rejestracja: 2013-04-15, 12:39
Lokalizacja: Stąd

Postautor: zosiako » 2013-07-30, 21:22

Mika - naj naj serdeczniejsze życzenia imieninowe, spóźnione ale najszczersze.

czasami zycie wydaje się paskudne i wiem, że Ty wiesz o czym mówię bardzo dobrze.
ale jak się spadnie na samo dno , to jedyna droga prowadzi do góry :588: :588:
Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych. Ernest Hemingway

Jolcia
Posty: 3827
Rejestracja: 2010-03-28, 13:56
Wiek: 63
Lokalizacja: okolice Poznania
Kontaktowanie:

Postautor: Jolcia » 2013-07-30, 22:16

MIKA :588: :588: nie wolno myśleć o dołach :20: a dzieci


Wróć do „Obecne samopoczucie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 54 gości