Objawy psychiczne

Jak czujesz się w tym momencie?

Moderator: Beata:)

Adam1976
Posty: 20
Rejestracja: 2012-11-11, 18:44
Lokalizacja: Katowice

Objawy psychiczne

Postautor: Adam1976 » 2013-07-18, 11:46

Co najbardziej mnie męczy w SM to objawy psychiczne. Nie umiem sobie z tym poradzić . Są sytuacje z których zdrowy człowiek się śmieje a we mnie aż się gotuje ogólnie jestem jak bomba której nie dotykaj bo wybuchnie . Wszystko mnie denerwuje , żona czy syn powiedzą coś co mi nie pasuje to od razu wybuchnie. Są dni , że bez powodu chce mi się wiecznie płakać albo np odkurzę samochód żona wejdzie do niego naniesie trochę piasku a we mnie aż się gotuje , dosłownie błahostki a mnie nosi.
Neurolog przepisał jakieś tabletki ale po nich fatalnie się czułem , ciągle spałem i totalna obojętność.
Staram się nad tym panować ale bardzo ciężko .
Też tak macie i jak sobie z tym radzicie ?

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-07-18, 13:11

Wiesz, ja tak mam od zawsze. SM mam trochę krócej, więc - przynajmniej u siebie - nie wiążę tego z chorobą, nie usprawiedliwiam swojego zachowania chorobą. Czasem zmęczeniem czy brakiem sił, jak się wściekam, że muszę robić coś, na co nie mam siły. Ale w moim przypadku brak sił nie tyle spowodowany jest chorobą co chronicznym niedospaniem.
Co do ostatniego pytania: nie radzę sobie z tym. Czasem, jak pamiętam, zażywam krople walerianowe. Pomagają minimalnie.

Awatar użytkownika
sylseb
Posty: 1412
Rejestracja: 2012-02-16, 13:27
Wiek: 54
Lokalizacja: Łódź

Postautor: sylseb » 2013-07-18, 14:11

Ja jeszcze przed diagnozą (całe dwa tygodnie wcześniej) wybrałam się do psychiatry. Pogadałam, przepisał mi tabletki i... to był dobry ruch. Co prawda tak sobie myślę, że problemy ze sobą, zarówno psychiczne, jak i fizyczne, były wtedy mocno skorelowane, ale sądzę, że bez tego antydepresantu nie byłabym w stanie tak spokojnie przyjąć diagnozę o SM. Teraz praktycznie biorę go ciągle, mniejsze dawki niż na początku, ale jak mam mieć ciągłe obniżenia nastroju, wściekać się o byle co, albo płakać nie wiadomo dlaczego, to ja mam to gdzieś, wolę wziąć tabletkę. No a przy okazji również trochę ze sobą walczyć, żeby się nie zadręczać, nie tworzyć najczarniejszych wizji, śmiać się z siebie...
Pozdrawiam
SylwiU

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-07-18, 14:17

Ja brałam jakiś miesiąc antydepresanty. Neuro mi zapisał, po konsultacji z neuropsychologiem. Najpierw wszystko było piękne, jakbym się zakochała, tylko obiektu uczuć brakował ;-) Potem "euforia" minęła i było normalnie, by w końcu wrócić do stanu dla mnie zwyczajnego. Więc bez konsultacji z neuro przerwałam branie tego. Powiedziałam mu przy następnej wizycie i zgodził się ze mną, że jak coś nie działa to nie ma co się truć. Innych antydepresantów brać nie zamierzam, walerianę na uspokojenie - tak. Mimo, że prawie nic nie daje. No, ale jak wiadomo "prawie" czyni różnicę.

Awatar użytkownika
sylseb
Posty: 1412
Rejestracja: 2012-02-16, 13:27
Wiek: 54
Lokalizacja: Łódź

Postautor: sylseb » 2013-07-18, 14:26

Ja trochę inaczej zareagowałam, to nie był stan euforii... po prostu lepiej się czułam, przeszedł wielki smutek, świat zaczął znowu mieć kolory... Zdarza mi się czasami latem na jakiś czas rezygnować, ale jak przychodziła jesień, albo robi się ciężko, to wracam do tabletek...
Pozdrawiam
SylwiU

Lotka
Posty: 202
Rejestracja: 2012-12-31, 10:55
Lokalizacja: lubelskie

Postautor: Lotka » 2013-07-18, 14:34

Mnie też próbowali przepisywać tabletki antydepresyjne, ale ja nie nadaję się potem do życia, czy jakieś mocne dostałam, czy co. Ewentualnie na sen mogę coś zażyć.

Doszłam jednak do wniosku, ze natury depresyjnej to ja raczej nie mam, co najwyżej różne zachwiania i huśtawki emocjonalne, jak autor. Ale tak miałam zawsze, może w mniejszym stopniu. Odpowiadając na pytanie: niezbyt sobie radzę. Zaciskam zęby i życie toczy się dalej. To ja tu rządzę, czy sm? :)

Adam, przed diagnoza SM nie miałeś takich objawów?

Adam1976
Posty: 20
Rejestracja: 2012-11-11, 18:44
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Adam1976 » 2013-07-18, 16:00

Wszystko zaczęło się około dwóch lat temu, wcześniej nie miałem takich huśtawek. Ogólnie masakra, idę drogą ktoś mnie popchnie to najchętniej bym mu dołożył .
Zdaję sobie z tego sprawę i staram się nad tym panować. Najgorsze jest to, że po wielu osobach wydzieram się bez powodu.
Ogólnie wszystko mnie denerwuje.
Dali mi jakiś lek, ale masakra, uczucie jakbym był pijany i totalna obojętność, daliby mi granat to bym go połknął.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Adam1976, łącznie zmieniany 1 raz.

AlicjaXYZ
Posty: 262
Rejestracja: 2012-12-27, 22:03
Lokalizacja: Kalisz

Postautor: AlicjaXYZ » 2013-07-18, 18:47

Adam1976 pisze:Ogólnie wszystko mnie denerwuje.

Heh psychologiem nie jestem, choć na wcześniejszych studiach przedmioty były z tej dziedziny ale sama też zgłębiałam Freuda bo tylko psychoanaliza moim zdaniem ma sens.
I tak się wtrącę, co pomyślałam, że Ty chyba masz problem z akceptacją tej choroby, różne charaktery różnie reagują, od depresji, po złość.
Dobrze, że jesteś tego świadomy, że nienaturalnie wpadasz w złość, że starasz się mimo wszystko przemyśleć zanim dasz upust złości (czyli w mordę).

jaszczurka
Posty: 588
Rejestracja: 2009-01-25, 00:37
Lokalizacja: chwilowo ok.Rabki

Postautor: jaszczurka » 2013-07-18, 19:28

Adamie to trudny problem-bardzo Tobie i Twoim bliskim wspólczuję! Opanowanie go wymaga wielkiej pracy nad sobą i ciągłej samokontroli-wykończyc się można! Spróbuj skonsultować sie jeszcze z innym psychologiem lub psychiatrą-niech dobierze inny lek,albo wspomagaj się tradycyjnymi metodami-melisa,wspomniana waleriana czy inne nerwosole-nie zaszkodzą a mogą pomóc-bardzo fajne są takie małe ziołowe tableteczki uspokajające w białym słoiczku z miksem różnych kojących ziół -jak nie jestes np.uczulony albo coś,to zapytaj w aptece,bo mi nazwa ten tego ten z głowy.Techniki relaksacyjne też są ok-liczenie,głęboki oddech itd.A no i czy nie masz czasem nadciśnienia tetniczego? bo mnie i mojego otoczenia moje "czułe"nerwy o mało co nie wykończyły-było tak jak u Ciebie i też zrzucałam to na karb sm( z tym,że ja choruję naście lat,a nerwy byly gdzieś od roku,dwóch) -chodząca bomba-a winnym okazało się mega nadcisnienie Teraz jak mnie zaczyna kur...ca trząść,to wiem,ze czas na kolejną tabletkę na cisnienie-juz mi nie potrzebny cisnieniomierz :-P .
Trzymaj się!

Awatar użytkownika
blanka
Posty: 7000
Rejestracja: 2012-09-07, 17:02
Wiek: 50
Lokalizacja: tarnowskie góry

Postautor: blanka » 2013-07-18, 19:29

Generalnie Sm łączy się z niestabilnością psychiczną (b.często występuje zaburzenie pracy bądź równowagi neurotransmiterów). Chorujący na nią też jesteśmy labilni nastrojowo ,często nadwrażliwi .Mocne stresy powodują u mnie spadek kondycji psych .do tego stopnia ,że wspomagam się w takich okresach anty/dep.
Poza tymi okresami tez obserwuje u siebie wzmożone odczucia emocjonalne-zarówno w sytuacjach nerwowych jak i radosnych .Czytając forum często w przebiegu choroby lub tuz przed nią ludzie przezywają depresje ,anoreksje itp.
Czyli moim zdaniem towarzyszą jednostce różne' 'inne "od pożądanych reakcje psych. + cechy charakteru i może to dawać bardzo różny obraz.
Adam-porozmawiaj z psych, bo możesz krzywdzić innych swoimi wybuchami ;-)
A w końcu posiłkowanie się a/dep. jest moim zdaniem zupełnie dobrą w tych momentach sprawą.
Sylwia :-)
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez blanka, łącznie zmieniany 1 raz.
Blanka

slackware
Posty: 466
Rejestracja: 2008-08-20, 22:25
Lokalizacja: ???

Postautor: slackware » 2013-07-21, 00:32

Adam1976 pisze: idę drogą ktoś mnie popchnie to najchętniej bym mu dołożył .


Ni się tym nie przejmuj, ja mam tak samo.

Mam ku...a ochotę komuś przyłożyć.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez slackware, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
zosiako
Posty: 4565
Rejestracja: 2013-04-15, 12:39
Lokalizacja: Stąd

Postautor: zosiako » 2013-07-21, 11:30

Adam , Michał - Panowie umówcie się na sparing w jakiejś hali bokserskiej, załóżcie rękawice i rozładujcie emocje, i Wam ulży, i otoczeniu :mrgreen:

a wracając do rzeczywistości, potwierdzam przy sm emocje i nerwy szaleją ,ale musimy nauczyć się nad nimi panować, co wcale nie jest łatwe :13: ale sięganie po leki jest ostatecznością
Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych. Ernest Hemingway

Ane
Posty: 44
Rejestracja: 2013-08-22, 23:12
Lokalizacja: Łódź

Postautor: Ane » 2013-08-26, 21:56

Objawy psychiczne:
po 1. Mogą być jednym z objawów SM
po 2. Mogą być następstwem SM, reakcją na chorobę (np. zaburzenia adaptacyjne, reakcja depresyjna)
po 3. Mogą być oznaką współwystępowania innej choroby/zaburzeń psychicznych, czyli że oprócz SM mamy jeszcze coś (np. zaburzenia osobowości, zaburzenia depresyjne, CHAD, schizoafekt, czy schizofrenie i wiele innych)

Tak czy inaczej nie radziłabym zgłaszać się do neurologa z objawami psychicznymi. Wspomnieć oczywiście można, ale uwierzcie mi, że neurolodzy się na tym nie znają, ale często nie potrafią się do tego przyznać, co skutkuje najczęściej przepisywaniem nieodpowiednich leków na psychiczne dolegliwości, a niewłaściwie dobrane leczenie powoduje więcej szkód niż korzyści, czego przykłady mamy w postach wyżej.

O tym czy mamy do czynienia z punktem 1, 2 czy 3 zróżnicować potrafi tylko psychiatra, a bez właściwej diagnozy nie ma odpowiedniego leczenia. Warto się więc w razie dokuczliwych objawów skonsultować.
Cześć [you]! :)

"Don't let go, Never give up, It's such a wonderful life!"


Wróć do „Obecne samopoczucie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 92 gości