Grypa- leczenie

Jak czujesz się w tym momencie?

Moderator: Beata:)

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2013-10-07, 10:13

Jukka pisze:lekarz pierwszego kontaktu potrafi mi zapisać antybiotyk z byle powodu, właśnie dlatego, że mam SM, żeby mi się rzut z tego stanu zapalnego nie zrobił.

Dokładnie, bo każda infekcja jest pożywką dla SMu, trzeba gasić w zarodku i to szybko. :-)
Ps. Mój lekarz też wypisuje antybiotyk, jak tylko coś gorszego do mnie się przypałęta. :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

kuczuś
Posty: 344
Rejestracja: 2013-06-09, 19:24
Lokalizacja: Łódzkie

Postautor: kuczuś » 2013-10-07, 18:51

I dostałam antybiotyk. Co prawda jutro idę dopiero do lekarza, ale dzisiaj już dostałam pierwszą dawkę :D Taromentin.
Ciesze się, że już go mam, bo już czasem uszy mnie pobolewały, gardło już coś szwankuje i czuję się ogólnie nieciekawie. A noga dzisiaj przegina i to całkiem mocno :/ stopa piecze i cała prawa noga boli. Do tego przeczulica :/ mam nadzieję, że zdążyłam :P ale chodzić na uczelnię muszę. Najwyżej będę się ubierać na cebulkę :D

arronia
Posty: 240
Rejestracja: 2011-06-11, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: arronia » 2013-10-08, 13:07

Jacyś mocno antybiotykowi jesteście :-o

Tzn. 100% zgody, że trzeba tłuc antybiotykiem, jeśli się wdały bakterie. Ale czy każda wirusówka kończy się nadkażeniem bakteriami???

Z jednej strony osoba o obniżonej odporności (pytanie: z jakiego powodu) musi na przeziębienia i tym podobne bardziej uważać. Z drugiej - za dużo antybiotyków też dobrze organizmowi nie robi.

Przed diagnozą zazwyczaj wierzyłam w siły natury: niech organizm wykorzysta dostępne mechanizmy i walczy. Zwykle zwalczał. Od jakichś 10 lat nie brałam antybiotyku (ostatni był przez zapalenie zatok - bałam się przejścia w stan chroniczny).

Teraz w sumie działam tak samo. Z tą różnicą, że nie bronię się już przed zbijaniem gorączki (wcześniej raczej dawałam szansę organizmowi "wygotować" zarazę). Stan podgorączkowy toleruję (bo nie znoszę jakoś źle), wyższą bym obniżała - na zasadzie: nie przegrzewać organizmu.

Sen, odpoczynek (najlepiej na płasko i z zamkniętymi oczami ;)).
Dużo płynów.
Płukanie gardła i nosa (gardła - solą, sodą).
Czosnek, kurkuma, cytrusy.
Sole emskie, jeśli coś drapie.
Jakieś Olbasy albo inne takie dla złagodzenia.
Kasza jaglana - na rozpędzenie "gluta".
Podręczna akupresura - na ogólną odporność i przeciw katarowi.

Jak nie przechodzi, odwiedzam lekarza. Przede wszystkim po to, żeby mnie osłuchał, czy nic się nie lęgnie. Oczywiście wizyty po zwolnienie to osobna sprawa, praktyczna, nie medyczna :)

Zobaczymy, jak będzie dalej. Na przykład jeśli zacznę brać Tysabri, które obniża odporność. Wtedy się zobaczy... Ale ogólnie wierzę w to, że katar, gorączka, kaszel itp. to nie choroba, tylko objawy walki z chorobą :)
It doesn't get any easier; you just go faster.

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-10-08, 19:24

Od lat prawie nie gorączkuję, a właśnie gorączka jest objawem walki z chorobą. I jak na katar nie pomaga cirrus to po odpowiednim czasie idę do lekarza. Takie rzeczy jak sok malinowy (póki starcza to własnej roboty, jak nie to kupny ekologiczny), wit. C, miód lipowy (z zaprzyjaźnionej pasieki) stosuję zarówno profilaktycznie jak i leczniczo w początkach przeziębienia. W tym roku robię jeszcze sok z nomen omen aronii. Cebula i czosnek są u mnie w kuchni na porządku dziennym. Warzywa i owoce takoż. Może teraz, jak już nie noszę dziecia w chuście to nie będę tak gardła przeziębiać, bo się będę mogła odpowiednio pozawijać ;-)

kuczuś
Posty: 344
Rejestracja: 2013-06-09, 19:24
Lokalizacja: Łódzkie

Postautor: kuczuś » 2013-10-08, 19:44

Też nie chciałam brać antybiotyku. Dzisiaj byłam u internistki, powiedziała po badaniu, żebym nie brała tego antybiotyku, tylko kupiła jakieś lek (typu gipex chyba, ale nazwy nie zapamiętałam - nie znałam tego leku). Ale biorę ten antybiotyk i się czuję już lepiej.
Próbowałam już wszystkiego, żeby wirusówkę wyleczyć: leki (dużo), inhalacje, okłady na nos (kiedy mnie tak bolały zatoki, że się budziłam w nocy), nacieranie amolem, herbatki. Wszystkie sposoby które znałam a ulgę przynosiły niewielką (o ile w ogóle przynosiły). A zamiast wyleczenia rozbolało mnie gardło i złapał kaszel. I przeczulica/parestezje mi się nasiliły. A po antybiotyku czuję się trochę lepiej. Co prawda gardło jeszcze boli i kaszel trochę meczy, ale tak w środku jakoś się lepiej czuję :D

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2013-10-09, 08:19

kuczuś pisze:Dzisiaj byłam u internistki, powiedziała po badaniu, żebym nie brała tego antybiotyku

Moim zdaniem, dlatego że antybiotyk robi co trzeba i jest poprawa.
kuczuś pisze:Wszystkie sposoby które znałam a ulgę przynosiły niewielką (o ile w ogóle przynosiły). A zamiast wyleczenia rozbolało mnie gardło i złapał kaszel. I przeczulica/parestezje mi się nasiliły. A po antybiotyku czuję się trochę lepiej

Aniu, tu gripexy itp....nie pomogą, za długo zwlekałaś, teraz oby nic gorszego się nie przypałętało.
Domowe sposoby są dobre i owszem, sama próbuję wszystkiego ale jak zamiast coraz lepiej, dochodzą nowe objawy + pogorszenie SM, nie czekam. Dla Nas, 4 dni z infekcją
to długo. Bierz antybiotyk do ustąpienia wszystkich objawów, :-)
Zdrówka życzę :588:
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.


Wróć do „Obecne samopoczucie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 328 gości