Witam,
Jak grom z jasnego nieba spadla na mnie nowina ze mój facet(35lat) ma SM(zdiagnozowane ale bez rzutów). Najpierw na niego nawrzeszczałam ze jest skończonym draniem bo nic mi nie powiedział ze źle się czuje ze choruje ze powinnam być z nim u lekarza i wspierać go. Potem siedziałam jak otępiała a na koniec rozryczałam się i tak do dziś popłakuje po kontach po cichu byle nie widział. Ale nie o moja psychikę chodzi tylko o jego, jak mam mu pomóc jak wbić do tego upartego lepka ze ja zostaje ze go kocham i ze nadal chce wziąć z nim ślub i mieć z nim dzieci. Dla mnie nic się nie zmieniło jest tym samym facetem, tylko musze go mocniej kochać żeby to widział. On ciągle mi mówi żebym się zastanowiła, ze nie chce mi marnować życia ze to moja decyzja itd. Jak go przekonać. Pomocy!!!!!
Rady- jak pomagać bliskim chorym na SM
Moderator: Beata:)
Rady- jak pomagać bliskim chorym na SM
Ostatnio zmieniony 2010-07-06, 11:13 przez margola, łącznie zmieniany 1 raz.
Spokojnie, daj ochłonąć Wam obojgu. Strach i szok po diagnozie u jednych powodują zamknięcie się w sobie i ogromny smutek, u innych wręcz przeciwnie- złość na cały świat i agresję w stosunku do rodziny lub partnerów, którzy są po prostu najbliżej. Myślę, że najlepiej zrobisz będąc przy swoim chłopaku jak wcześniej- bez przesady, którą mógłby wziąć za litość. Za jakiś czas zaproponuj mu wizytę na Forum, a na razie po prostu
się trzymajcie
się trzymajcie
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho
margola, dokładnie tyle samo lat miałem co Twój facet, gdy się dowiedziałem o chorobie. Potwornie to przeżyłem i wiem jak wielka rolę mają w takim momencie najbliżsi. Moja skromna rada jest taka, byś zachowała konsekwencję. Niech wie, że dla Ciebie jego choroba nic nie zmienia. Nie dziw się jego słowom. On też ma mętlik w głowie i musi "dojść do siebie". Wasze wzajemne uczucie weźmie górę. Będzie dobrze. Pozdrawiam.
Ludzie mądrzeją z wiekiem, przeważnie jest to wieko od trumny.
margola, powiedz mu, że i tak go nie zostawisz, bo go kochasz. Ale zostając z nim musisz pamiętać o tym, że stany depresji to jest normalna rzecz w tej chorobie i trzeba to wytrzymywać, wspierać go, ale bez wyrażania żałości czy litości. Ważne jest również spokojnie rozmawiać z nim o tej chorobie, o jej objawach i o jego samopoczuciu, o leczeniu, które proponują mu lekarze... O wszystkim trzeba rozmawiać, niech widzi Twoje zainteresowaie JEGO PROBLEMEM - to jest chyba MIŁOŚć
Wejdź na stronę: http://www.ptsr.org.pl/ptsr/wydawnictwa,ptsr.html , skąd można pobrać w wersji pdf książki lub je zamówić po rejestracji. Na początku diagnozy jest szok. Trzymaj go za rękę i rękę na pulsie cały czas, a wszystko Wam się uda.
Dlaczego choroba ma wygrać? WY wygrajcie! Pozdrowienia!
Wejdź na stronę: http://www.ptsr.org.pl/ptsr/wydawnictwa,ptsr.html , skąd można pobrać w wersji pdf książki lub je zamówić po rejestracji. Na początku diagnozy jest szok. Trzymaj go za rękę i rękę na pulsie cały czas, a wszystko Wam się uda.
aloen pisze:Wasze wzajemne uczucie weźmie górę.
Dlaczego choroba ma wygrać? WY wygrajcie! Pozdrowienia!
Co nas nie zabije to nas wzmocni
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
dzieki, za wszystkie rady.
Wczoraj ustalilismy pobieramy sie w marcu lub kwitniu w zaleznosci od wolnych teminow, a jak tylko obronie inzyniera wprowadzm sie do niego na stale... chyba nie moge dla Nas narazie zrobić nic wiecej jak tylko zwyczajnie byc razem i planowac tak jak zwykle. Dziekuje za link do ksiazek napewno skorzystam, musze wiedzieć jak najwiecej. i przeygotowac sie jak najlepiej.Analizowlam w mojej głowie setki scenariuszy tych najgorszych i najlepszych ale jedno sie nie zmienialo zawsze przy nim jestem. Ale nadal wierze ze moze , nie nie może, ze napeno nie bedzie miał rzutów.
Dziekuje wam, pozdrawiam.
A misia mojego tez zachece by zajrzał na forum.
Wczoraj ustalilismy pobieramy sie w marcu lub kwitniu w zaleznosci od wolnych teminow, a jak tylko obronie inzyniera wprowadzm sie do niego na stale... chyba nie moge dla Nas narazie zrobić nic wiecej jak tylko zwyczajnie byc razem i planowac tak jak zwykle. Dziekuje za link do ksiazek napewno skorzystam, musze wiedzieć jak najwiecej. i przeygotowac sie jak najlepiej.Analizowlam w mojej głowie setki scenariuszy tych najgorszych i najlepszych ale jedno sie nie zmienialo zawsze przy nim jestem. Ale nadal wierze ze moze , nie nie może, ze napeno nie bedzie miał rzutów.
Dziekuje wam, pozdrawiam.
A misia mojego tez zachece by zajrzał na forum.
-
- Posty: 487
- Rejestracja: 2008-06-01, 13:01
- Lokalizacja: Frankfurt am main
witaj MARGOLA!
jestem w bardzo podobnej sytuacji. diagnoza SM wyszła miesiąc po ślubie. Mój mąż strasznie to przeżył i chyba do dziś się z tym nie pogodził, choć minęło już 2 lata. staram się być konsekwentna w swoim postępowaniu, staram się wspierać go najlepiej jak umiem ale też nie traktuję go, jak chorego, który się do niczego nie nadaje. zawsze mu mówię, że ta choroba to nie wyrok, że mamy szczęście w nieszczęściu, że to SM a nie nic gorszego.
czasami bywa ciężko, bo jest drażliwy, wszystko go denerwuje. bywa też tak, że jest non stop zmęczony. już wiem, że ma lepsze i gorsze dni, trzeba się po prostu z tym pogodzić.
nie raz mi mówił,że lepiej będzie, jak się rozwiedziemy, że nie będzie mi marnował życia itp... wtedy zawsze mówię mu, że go kocham i nie wyobrażam sobie, żeby nie być z nim, jest fantastycznym mężczyzną i w wojnie z tym jego choróbskiem to mamy przewagę,bo jest nas dwoje
gdy dowiedzieliśmy się, że jest chory i potrzebne jest leczenie, przez długi czas nie spałam praktycznie, szukałam wszystkiego co jest związane z SM i starałam się dowiedzieć jak najwięcej o tej chorobie, sposobach leczenia i lekach.
bardzo pomogło mi to forum i wspaniali ludzie, którzy opowiadają o swoich zmaganiach z SM.
zadzwoń też do PTSR, albo wejdź na ich stronę, jak pisała Casey. oni też mi bardzo pomogli.
trzymam kciuki
jestem w bardzo podobnej sytuacji. diagnoza SM wyszła miesiąc po ślubie. Mój mąż strasznie to przeżył i chyba do dziś się z tym nie pogodził, choć minęło już 2 lata. staram się być konsekwentna w swoim postępowaniu, staram się wspierać go najlepiej jak umiem ale też nie traktuję go, jak chorego, który się do niczego nie nadaje. zawsze mu mówię, że ta choroba to nie wyrok, że mamy szczęście w nieszczęściu, że to SM a nie nic gorszego.
czasami bywa ciężko, bo jest drażliwy, wszystko go denerwuje. bywa też tak, że jest non stop zmęczony. już wiem, że ma lepsze i gorsze dni, trzeba się po prostu z tym pogodzić.
nie raz mi mówił,że lepiej będzie, jak się rozwiedziemy, że nie będzie mi marnował życia itp... wtedy zawsze mówię mu, że go kocham i nie wyobrażam sobie, żeby nie być z nim, jest fantastycznym mężczyzną i w wojnie z tym jego choróbskiem to mamy przewagę,bo jest nas dwoje
gdy dowiedzieliśmy się, że jest chory i potrzebne jest leczenie, przez długi czas nie spałam praktycznie, szukałam wszystkiego co jest związane z SM i starałam się dowiedzieć jak najwięcej o tej chorobie, sposobach leczenia i lekach.
bardzo pomogło mi to forum i wspaniali ludzie, którzy opowiadają o swoich zmaganiach z SM.
zadzwoń też do PTSR, albo wejdź na ich stronę, jak pisała Casey. oni też mi bardzo pomogli.
trzymam kciuki
mopsikowa pisze:wtedy zawsze mówię mu, że go kocham i nie wyobrażam sobie, żeby nie być z nim, jest fantastycznym mężczyzną i w wojnie z tym jego choróbskiem to mamy przewagę,bo jest nas dwoje
To bardzo pięknie jak piszesz i jak traktujesz swojego męża, chyle czoło przed takimi ludźmi jak Ty. Trzeba go wspierać prawie cały czas ażeby miał siłę walczyć nie tylko z chorobą ale z dniem codziennym. Pomocna dłoń jest mile widziana chociaż on tego nie powie CI
Jeszcze raz wieli szacun
Re: Pomocy
Witaj!
Ja zachorowalam w drugiej klasie liceum. Chcialam miec normalne zycie jak kazda nastolatka, ale wraz z diagnoza zmienil sie caly moj swiat i tak juz mialo pozostac.
Poczatkowo bylam otwarta - tzn. nie mialam oporow, aby mowic znajomym o SM, ale zycie to szybko zweryfikowalo.
Jeden z chlopakow zostawil mnie jak tylko wyszlam ze szpitala po rzucie SM. Kolejny wcale nie byl lepszy. Zastanawialam sie czy w ogole kiedys znajde moja druga polowke, czy zaloze rodzine, czy bede miala dzieci...Na dlugo moja wiara w ludzi, a w facetow w szczegolnosci, zostala zachwiana. Zamknelam sie w sobie.
Nie dziwie sie, ze Twoj facet nie powiedzial Ci o SM. To dziala na ludzi jak zimny prysznic. On po prostu sie boi, ze bedzie sam.
Po pewnym czasie zrozumialam, ze tak dalej nie mozna, ze jezeli facet nie akceptuje tego, ze choruje, to nie jest wart moich uczuc. Kamil wiedzial od poczatku - w koncu poznalismy sie na liscie dyskusyjnej poswieconej SM. On- masazysta, ktory czeto spotyka sie w pracy z osobami chorymi na SM i ja. Poczatkowo tylko gadalismy...Teraz jestesmy malzenstwem z dwuletnia coreczka. Chociaz jeden pozytywny aspekt tej choroby
pozdrawiam
Asia
Ja zachorowalam w drugiej klasie liceum. Chcialam miec normalne zycie jak kazda nastolatka, ale wraz z diagnoza zmienil sie caly moj swiat i tak juz mialo pozostac.
Poczatkowo bylam otwarta - tzn. nie mialam oporow, aby mowic znajomym o SM, ale zycie to szybko zweryfikowalo.
Jeden z chlopakow zostawil mnie jak tylko wyszlam ze szpitala po rzucie SM. Kolejny wcale nie byl lepszy. Zastanawialam sie czy w ogole kiedys znajde moja druga polowke, czy zaloze rodzine, czy bede miala dzieci...Na dlugo moja wiara w ludzi, a w facetow w szczegolnosci, zostala zachwiana. Zamknelam sie w sobie.
Nie dziwie sie, ze Twoj facet nie powiedzial Ci o SM. To dziala na ludzi jak zimny prysznic. On po prostu sie boi, ze bedzie sam.
Po pewnym czasie zrozumialam, ze tak dalej nie mozna, ze jezeli facet nie akceptuje tego, ze choruje, to nie jest wart moich uczuc. Kamil wiedzial od poczatku - w koncu poznalismy sie na liscie dyskusyjnej poswieconej SM. On- masazysta, ktory czeto spotyka sie w pracy z osobami chorymi na SM i ja. Poczatkowo tylko gadalismy...Teraz jestesmy malzenstwem z dwuletnia coreczka. Chociaz jeden pozytywny aspekt tej choroby
pozdrawiam
Asia
Wróć do „Musimy trzymać się razem”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 60 gości