Strona 6 z 7

: 2010-05-17, 22:58
autor: Andrzej_wawa
Na oddział szpitalny w celu dalszcyh badań.
Byłem wcześniej, ale termin wyznaczono mi na 19-tego maja...
pozdrawiam,

: 2010-05-17, 23:05
autor: JD
w szpitalu nie byłem, jestem pacjentem poradni. Mają tam większość sprzętu i laboratorium, na miejscu poprawnie cię mogą zdiagnozować. W poradni się długo czeka, ale lekarze są O.K. Gdy spotykałem ludzi po wyjściu ze szpitala, raczej nie narzekali. Przy ostatnim rzucie odesłano mnie niestety do Wołomina. Może ktoś jeszcze Ci odpisze.

Jarek

: 2010-05-17, 23:07
autor: Andrzej_wawa
Dzięki Jarek,

: 2010-06-02, 11:40
autor: joasssia
Nie jestem pewna, gdzie zadać to pytanie, ale skoro jest wątek instytutu, to tutaj :)

Czy ktoś z Was miał na Sobieskiego podawany solu-medrol ambulatoryjnie, tzn. przychodzę rano na wlew, a potem wracam do domku?
Pytanie dość pilne i ważne, niestety :-|

: 2010-06-02, 12:00
autor: Andrzej_wawa
Cześć Joasiu,
niedawno leżałem na Sobieskiego, najpierw miałem badania, a po diagnozie dostawałem Solu-Medrol przez 5 dni, cały czas pozostając w szpitalu. Wyszedłem po ostatniej dawce...
Nie wiem, czy jest taka możliwość, by po kroplówce wyjść do domu, ale ja byłem po raz pierwszy, więc nie wiedziałem, jak zareaguję na lek i nawet wolałem tam zostać.
Pozdrawiam,

: 2010-06-02, 12:10
autor: Andrzej_wawa
może po prostu tam zadzwoń i zapytaj, jak postępują przy leczeniu Solu-Medrolem ?
chociaż myślę, że to, czy Cię wypuszczą, to pewno i tak decyzja lekarza, która zależy od stanu pacjenta ...

: 2010-06-02, 15:34
autor: joasssia
Dzięki , Andrzeju.
Jasne, że zależy od stanu, ale mój rzut (o ile to rzut) jest raczej z tych słabych, na solu reagowałam do tej pory dobrze (w czasie leczenia) i za żadne skarby nie chcę (i nie mogę) iść teraz na 6 dni do szpitala :-/ - tak mi się przynajmniej wydaje....
Przez tel. raczej nic mi nie powiedzą, bo tego rodzaju przepustki to nie jest standardowa procedura.
Liczę po prostu, że ktoś miał już tak na Sobieskiego i mi to tu napisze :)

: 2010-06-02, 16:32
autor: a_g_n_e_s
Moja koleżanka jeździła na Solu ambulatoryjnie właśnie na Sobieskiego, ale to było 11 lat temu. Myślę, że to zależy od stanu pacjenta i decyzji lekarza. Pozdrawiam

: 2010-06-02, 16:50
autor: joasssia
Dzięki, Agnes.
W takim razie będę liczyć na litość lekarza ;)

: 2010-06-02, 17:25
autor: Pati
Witam wszystkich, Ja nie jestem chora na SM, ale mojego brata zdiagnozowali miesiąc temu w Instutucie Psychiatrii i Neurologii. Wypuścili go ze szpitala i teraz ma czekać na wizytę w poradni chorych na SM, która będzie dopiero za 2 miesiące!
Niestety wczoraj mój brat dostał chyba rzutu - ma problemy z chodzeniem i wzrokiem. Nie wiem co robić??? Na pogotowie nie zadzwonię, bo oni raczej nic nie pomogą... Czy jest jakieś specjalne pogotowie dla chorych na SM??? Gdzie mam dzwonić???

Będę bardzo wdzięczna za pomoc ...

Pati

: 2010-06-02, 17:40
autor: Beata:)
Pati, dostałaś już odpowiedzi w dwóch innych tematach, w których napisałaś ten sam post.

: 2010-06-02, 17:40
autor: agaciszon
Joasiu ja na Szaserów brała solu ambulatoryjnie (oczywiście jest przyjęcie do szpitala) może Sobieski też to praktykuje. Jeśli leczyłaś się na Sobieskiego to może pójdą Ci na rękę.

Pati może warto pójść do rodzinnego lekarza po skierowanie cito i jazda na izbę przyjęć. Albo skontaktować się z lekarzem prowadzącym w Instytucie. Nie byłam w takiej sytuacji, trudno mi radzić.

: 2010-06-04, 00:47
autor: inka
Hmm, wydaje mi się że Pchła ambulatoryjnie przyjmowała Solu w IPiN...

: 2010-06-04, 22:36
autor: joasssia
agaciszon, inka, dzięki, Dziewczyny!
Właśnie jakoś tak pamiętałam, ze gdzieś tu mi się obiło o oczy, że ktoś tak miał ;)
Póki co byłam na izbie, neuro mnie zbadała i powiedziała, by jeszcze czekać na rozwój (albo zwój!) sytuacji :) Jak mi zasugerowała, że moze się samo cofnąć, to też mam taką nadzieję, co może dobrze wpłynie na mój cun :)

: 2010-09-06, 22:47
autor: moniq
Ja też się leczę w IPiN, a raczej jestem króliczkiem doświadczalnym ;)

Jeśli chodzi o solu tomożna zawsze poprosić o przepustkę na noc - tylko trzeba to zrobić rano u lekarza prowadzącego, bo potem lekarz dyżurny to nie wypuści.
No i ktoś powinien nas odebrać i przyprowadzić na śniadanie ;)

Pozdrawiam,
Monika.