: 2014-01-11, 21:51
Ja też staram się z tym nie kryć, bo co mi z tego? Wolę powiedzieć o co chodzi i jeżeli komuś przeszkadza, że mam SM to już jego problem Nie czuję się przez to jakaś gorsza... Moi znajomi akceptują mnie taką, jaką jestem. Staram się żyć normalnie, ale wiadomo, że niektórych rzeczy już nie będę potrafiła robić jak kiedyś... ograniczenia są i to duże, ale nie przejmuję się tym zbytnio Co do sportu... jeżdżę często na rowerze i przez to mój organizm przyzwyczaja się do coraz większych wysiłków i więcej mogę Wydaje mi się, że przez chorobę moje kontakty z ludźmi nie pogorszyły się, a może nawet polepszyły. Stwierdziłam, że nie mogę cały czas się izolować od innych i zaczęłam się coraz bardziej otwierać na nowe znajomości Nie wstydzę się choroby i to chyba była najtrudniejsza rzecz, jakiej musiałam się nauczyć. Bez względu na wszystko - życie toczy się dalej i nie należy się zatrzymywać tylko na momencie otrzymania diagnozy... Cały czas sobie powtarzam, że doczekam się dni, w których nie będę już miała żadnych objawów SM Grunt to pozytywne nastawienie, z którym niestety mam często problem... ale trzeba walczyć