Życie na wsi z SM ?

Chorzy na SM muszą trzymać się razem.

Moderator: Beata:)

Awatar użytkownika
mika36
Posty: 698
Rejestracja: 2010-08-09, 12:31
Lokalizacja: podlasie

Postautor: mika36 » 2011-04-02, 14:26

aisza pisze:do granic miasta mam 500 metrów

ja mam około kilometra do granicy miasta. Wiecie co, fajnie że jest nas coraz więcej, że się tego nie wstydzimy a wręcz promujemy sielankowe wiejsie życie. Super. :10: :-D

Wodzu pisze:Też mieszkam na wsi. Nigdy w życiu więcej miasta!!!

Popieraw w całości. Ja 22 latka spędziłam w mieście, mam porównanie, no i wybieram wieś :10: :-D

David
Posty: 6732
Rejestracja: 2009-07-16, 19:29
Lokalizacja: Śląsk :-)

Postautor: David » 2011-04-02, 15:13

ja mieszkam w mieście ale z moich znajomych nikt nic nie wiem o chorobie, jakoś wstydzę się powiedzieć o tym :-| brak mi odwagi :-P jak parę lat temu moje zdrówko pogorszyło się, miałem problemy z chodzeniem to koledzy olali mnie i już przestali przychodzić po mnie żeby wyjść posiedzieć w barze :-/
w dzieciństwie często jeździłem na wieś do rodzinki :-D później robiłem się coraz starszy i już nie miałem ochoty tam jeździć, wolałem spędzać czas inaczej...
koledzy alkohol park i dziewczyny :-)

teraz jest wszystko inaczej niż myślałem/marzyłem jeszcze parę lat temu :2:
ale cóż wszystkiego nie można mieć 8-)

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2011-04-02, 16:48

Dla mnie chyba nie byłoby różnicy, gdzie mieszkam, po prostu nie zwracam uwagi na "ludzkie gadanie".Wszystko zależy od podejścia chorego, jego kondycji, zaawansowania choroby.Wydaje mi się, że to ostatnie najbardziej dokucza, a nie jest kompletnie uzależnione od miejsca zamieszkania. :-P
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

Awatar użytkownika
róża
Posty: 1924
Rejestracja: 2010-06-07, 20:08
Lokalizacja: woj.śląskie

Postautor: róża » 2011-04-02, 19:54

Ja też mieszkam na wsi i wali mnie to jak o mnie myślą sąsiedzi ,niech sobie gadają jak im to sprawia przyjemność i czują się szczęśliwsi.Mam problemy z poruszaniem ale to nie przeszkadza mi w pracy w ogródku np.kopanie grządek czy też koszenie trawnika to wszystko można zrobić jak się tylko chce na kolanach lub na tyłku,wiem że to głupio wygląda i sąsiedzi pewno myślą że mam coś z główką ale i ja tak mam satysfakcję że mam zadbany ogródek może nawet bardziej niż oni i to właśnie oni powinni się wstydzić a nie ja.
Jeśli chodzi o to gdzie chorzy mają lżejsze życie to wiadomo że w mieście chociażby dlatego że mają lepszy dostęp do specjalisty bo my mieszkańcy wsi często mamy z tym nielada problem oczywiście można tu przytoczyć jeszcze wiele przykładów ale nie chcę się rozpisywać żeby mi ktoś nie zarzucił że wstawiam się za wsią bo tak prawdę powiedziawszy to wszyscy jedziemy na tym samym wózku.
"Zdrowie nie jest wszystkim ale bez zdrowia wszystko jest niczym ...." ks.Jan Twardowski

aura
Posty: 1185
Rejestracja: 2008-01-11, 05:35
Lokalizacja: Koszalinskie
Kontaktowanie:

Postautor: aura » 2011-04-03, 09:53

Wszyscy mają rację !!!!
Ja od urodzenia mieszkałam w Sopocie - typowy mieszczuch,moi rodzice w stan wojenny wyprowadzili się na wieś , gospodara i praca na roli.Ja zostałam w mieście ,miałam inną wizję zycia na wsi .
Wyszlam za mąż - mieszkalismy dalej w miescie -kochalam Sopot,wychowałam troje dzieci,bawiłam się w kynologię,robilam karierę w firmie, nagle ups oko,nerwy ,diagnoza SM !!!!! szok,stres ,płacz,złość, miałam do lekarzy blisko,do szpitali blisko,co tam SM widzę,chodzę a że przewracam się na rowerku? eee tam jakoś to będzie.

Teraz mieszkam na wsi - mam autko to sobie radzilam ale.....paliwo droższe,do Koszalina 50 km, do rodzinnego lekarza 15 km , teraz kołyszę się ,słabnę , już słabo widzę , i co ? mam autko ale nie mam kierowcy,teraz ktoś musi mnie zawiezc, teraz psy ciągle same,w kojcu ,nie spacerujemy po lasach bo ja nie mogę, go miasta daleko,ludzie patrzą na pijaną kobietę inaczej niż ci z miasta , (bo jak tak chodzę to chyba jestem wstawiona? każdy z was wie o czym piszę ,

Porównując wiem że wieś -miasto to niebo a ziemia to dwie róne sprawy to dwa różne środowiska .Trudno w mieście ale można być niewidocznym a wieś to życie na patelni każdy wszystko wie a jak nie wie to wymyśli .

Wszyscy ciężko pracują ,a stres to i więś ogarnia bo trzeba się stresować jak przetrwać ,nie wystarczy iść do obórki i wyciszyć się przy pracy z kózkami tam też dopadają nas nasze myśli i problemy.
Głównym źródłem cierpienia są wspomnienia. - Sigmund Frend

katarzyna1974
Posty: 150
Rejestracja: 2010-10-07, 18:18
Lokalizacja: sieradzkie
Kontaktowanie:

Postautor: katarzyna1974 » 2011-05-10, 17:23

Witam i ja do was dołącze mieszkam na pograniczu miasta i mam gospodarstwo i SM też trudno jest to razem pogodzić ale mieszkam z rodzicami i oni pracują CUDOWNYCH RODZICÓW MAM

DAVID tak czytam co napisałeś o tych kolegach tobie się tylko wydawało że są kolegami skoro tak postąpili
ja też miałam takie same koleżanki
pozdrawiam wszystkich :588:


Wróć do „Musimy trzymać się razem”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 89 gości